2.08.2010

CICHY LECZ SKUTECZNY...

Swoją działalność samorządową traktuje niezwykle poważnie, ale nie należy do tych, którzy dużo krzyczą. Potrafi upomnieć się o swoje, ale nie przoduje w słownych polemikach. Marwice mogą być ze swojego radnego dumne…

Radny Ireneusz Żyliński ze „Wspólnoty”, to przykład tego, że nie wszystko można załatwić krzykiem. Nie wdaje się w zbędne dyskusje, ale i tak jego głos liczy się jak mało kogo. „Często do niego dzwonię i pytam jak postrzega sprawę na spokojnie i z boku” – mówi radny z Lubiszyna. „Pan Irek, to siła spokoju i wyważony głos rozsądku” – dodaje wicewójt Daniel Niekrewicz. Faktem jest, że nie ma w gminie ważniejszego głosowania przed którym Ireneusz Żyliński nie byłby konsultowany w pierwszej kolejności. „Mam wrażenie, że my często gadamy i gadamy, a on milczy tylko po to, by powiedzieć jedno, ale konkretne zdanie” – mówi szef „Wspólnoty” Wojciech Zwieruho. Nie ma wątpliwości, że ma swój udział w rozpoczynającej się właśnie realizacji budowy trans granicznej ścieżki rowerowej, która będzie przebiegała m.in. przez Marwice. „Taki cichy i spokojny, ale osobiście byłem zaskoczony ilością interwencji w Starostwie Powiatowym ze strony pana Irka o szybką realizację tej inwestycji” – mówi wicewójt. W ramach projektu zostaną wybudowane odcinki ścieżki rowerowej w Bogdańcu, Baczynie, Marwicach, Santocku, Kłodawie oraz Rybakowie. Przykład I. Żylińskiego to dowód na to, że praca radnego nie kończy się na Sali sesyjnej, ale wymaga działań lobbingowych oraz oficjalnych na zewnątrz.