
Pod donosem do prokuratury, który dotyczy faktu, że papierowy „Puls Tarnowa” był wydawany jeszcze przed jego rejestracją w Sądzie Okręgowym, podpisała się „Rada Sołecka Wsi Tarnów”. Może byłaby to prawda, gdyby nie to, że donos dotyczy okresu, gdy rada nie schodziła z „Puls” – owskich łam, a same pismo redagowane było we współpracy z sołtysem Grzegorzem Miszkiewiczem oraz innymi osobami. „Wpadł mi w ręce kolejny numer organu prasowego sołtysa Miszkiewicza(…).Wszystkie działania redakcji idą w kierunku: albo się zgadzasz z sołtysem albo jesteś źle odbierany przez wieś” – pisał w „Wieściach Lubiszyńskich” z 2007 roku ”Internauta z Tarnowa”. „Kościelny Zdzisław Zakrzewski zamówił sobie prenumeratę z dostawą do domu” – pisała 19 sierpnia 2007 roku „Gazeta Lubuska”. „Każdy siada ze swoim numerem i czyta. Potem się z tego śmiejemy, bo znamy kulisy powstawania artykułów. Że w którymś miejscu trzeba było historię ubarwić, a gdzieś był kłopot z zebraniem materiału” – opowiadała w tym samym artykule „GL” żona sołtysa Małgorzata Miszkiewicz. Nie dziwi więc, że na Policji Miszkiewicz zeznał, że ani on, ani nikt inny z Rady Sołeckiej, donosu nie złożył. Zaniedbanie być może naprawi wójt gminy Tadeusz Piotrowski. ”Nie można podszywać się pod organ pomocniczy samorządu jakim jest sołectwo” – powiedział w niedzielę (21 bm.) „PT”. Pozostaje kwestia treści donosu. „W warunkach polskich rejestracja tytułu jest obowiązkowa, ale ma w istocie jeden cel – niedopuszczenie na rynek tytułów, których rejestracja stanowiłaby naruszenie prawa do ochrony nazwy i istniejącego już tytułu prasowego, a więc obrona przed nieuczciwą konkurencją” - tłumaczy "PT" mecenas Renata Caban – Bagińska. Zaznacza tym samym, że taka sytuacja miała już w Polsce miejsce i dotyczyła wydawanego od 1945 roku dziennika w Poznaniu. „Rej
