Dzisiejsza sesja byłaby przeciętna i spokojna, gdyby nie mocny akcent działaczy sportowych i edukacyjnych z Lubna.
Sam porządek obrad nie obfitował w jakieś szczególne punkty. „Podjęliśmy kilka uchwał, a wśród nich te dotyczące cen za wodę, które będą się kształtował na podobnym poziomie jak w Gorzowie” – powiedział po sesji Rady Gminy przewodniczący Eugeniusz Leśniewski. Za sprawą ekspresywnej i błyskotliwej prezes Stowarzyszenia „Promyk” Barbary Adamskiej z Lubna, poruszono temat finansowania placówek edukacyjnych. Prezes „Promyka” miała żal co do sposobu i procedury przesyłania oraz rozliczania środków finansowych dla placówek prowadzonych przez organizacje pozarządowe. Szkoda tylko, że w sprawach poruszanych na sesji Rady Gminy nie zwróciła się do „zaprzyjaźnionego” z tym - oraz wszystkimi innymi stowarzyszeniami w gminie - leniwego radego Daniela Miłostana, który mógłby o jej stowarzyszenie w 2009 zadbać, gdyby nie to, że opuścił 11 z 12 komisji samorządowych oraz ¼ sesji Rady Gminy. „Oni mu jeszcze ufają? Przecież ten gość powinien spalić się ze wstydu” – mówi jeden z radnych, który znając „donosową filozofię” samorządowo - prawnego duetu z Wysokiej, woli pozostać anonimowy. Emocji dostarczył również prezes klubu sportowego „Błękitni” z Lubna Józef Medyński, ale argumenty którymi się posługiwał - „chcę bo nam sie należy”, były raczej mało przekonujące i już po sesji Rady Gminy skrytykował je wójt Tadeusz Piotrowski. „Pieniądze zostały rozdzielone przez powołaną przeze mnie komisję. Ja się z tymi decyzjami zgadzam, bo wiecej pieniędzy nie było. Wszystkim pasuje, a tylko Lubno protestuje” – powiedział „PT” wójt Piotrowski. "Będzie spotkanie wszystkich klubów i działacze będą rozmawiać, bo Lubvno rzeczywiście potrzebuje tych pieniedzy" - mówi przewodniczacy Lesniewski.
Sam porządek obrad nie obfitował w jakieś szczególne punkty. „Podjęliśmy kilka uchwał, a wśród nich te dotyczące cen za wodę, które będą się kształtował na podobnym poziomie jak w Gorzowie” – powiedział po sesji Rady Gminy przewodniczący Eugeniusz Leśniewski. Za sprawą ekspresywnej i błyskotliwej prezes Stowarzyszenia „Promyk” Barbary Adamskiej z Lubna, poruszono temat finansowania placówek edukacyjnych. Prezes „Promyka” miała żal co do sposobu i procedury przesyłania oraz rozliczania środków finansowych dla placówek prowadzonych przez organizacje pozarządowe. Szkoda tylko, że w sprawach poruszanych na sesji Rady Gminy nie zwróciła się do „zaprzyjaźnionego” z tym - oraz wszystkimi innymi stowarzyszeniami w gminie - leniwego radego Daniela Miłostana, który mógłby o jej stowarzyszenie w 2009 zadbać, gdyby nie to, że opuścił 11 z 12 komisji samorządowych oraz ¼ sesji Rady Gminy. „Oni mu jeszcze ufają? Przecież ten gość powinien spalić się ze wstydu” – mówi jeden z radnych, który znając „donosową filozofię” samorządowo - prawnego duetu z Wysokiej, woli pozostać anonimowy. Emocji dostarczył również prezes klubu sportowego „Błękitni” z Lubna Józef Medyński, ale argumenty którymi się posługiwał - „chcę bo nam sie należy”, były raczej mało przekonujące i już po sesji Rady Gminy skrytykował je wójt Tadeusz Piotrowski. „Pieniądze zostały rozdzielone przez powołaną przeze mnie komisję. Ja się z tymi decyzjami zgadzam, bo wiecej pieniędzy nie było. Wszystkim pasuje, a tylko Lubno protestuje” – powiedział „PT” wójt Piotrowski. "Będzie spotkanie wszystkich klubów i działacze będą rozmawiać, bo Lubvno rzeczywiście potrzebuje tych pieniedzy" - mówi przewodniczacy Lesniewski.