
Podczas piątkowej (05 bm.) sesji Rady Gminy, wiedząc iż będzie o to pytany, powiedział radnym, że nie poddał pod głosowanie uchylonej przez wojewodę uchwały, mimo iż wcześniej namawiał do tego radnych, bo oczekuje na opinię z Lubuskiego Urzędu Wojewódzkiego. „Nie poddałem jej pod głosowanie, gdyż mecenas Wiśniewski dwukrotnie odmówił mi zaopiniowania, a ja nie chcę kolejny raz znaleźć się w ogniu krytyki” – odpowiadał przewodniczący Eugeniusz Leśniewski radnemu Danielowi Miłostanowi, który wezwał go do rezygnacji, bo w przeciwnym razie z powodu utraty zaufania podejmie kroki w celu odwołania go z tej funkcji. Zaufanie Miłostana i reszty radnych powinno być jeszcze mniejsze, gdyż Wydział Nadzoru i Kontroli LUW nie opiniuje uchwał, a pismo Leśniewskiego to zwykły fortel, by kolejny raz „wystrychnąć radnych na dudka”. Gdyby bowiem sensowne było tłumaczenie Leśniewskiego, to o opinię zwróciłby się przed zwołaniem sesji, a ten uczynił to zaledwie trzy dni przed posiedzeniem. „My nie możemy opiniować uchwał, które później mielibyśmy kontrolować pod względem zgodności z prawem” – tłumaczy Dariusz Kondraciuk z Wydziału Kontroli i Nadzoru Lubuskiego Urzędu Wojewódzkiego. Inaczej mówiąc urząd może wskazać przepisy na podstawie których uchwałę należy przygotować, ale te są znane w gminie każdemu, a nie opiniować uchwałę. Zaopiniować mógłby mecenas Henryk Wiśniewski, ale jest zbyt wytrawnym prawnikiem, by podpisywać cokolwiek, co byłoby sprzeczne z interesem jego prawnego mocodawcy. Wniosek ? Przewodniczący nie poddał uchwały pod głosowanie po „męskiej” rozmowie z wójtem Tadeuszem Piotrowskim, której przedmiotem były m.in. mentosy. W tym kontekście inną kwestią pozostaje tryb artykułu 304 „Kodeksu postępowania karnego”, który nakłada na wójta obowiązek niezwłocznego poinformowania prokuratury lub Policji o przestępstwie w sytuacji, gdy dowiedział się o nim w związku ze swoją działalnością. „Kodeks karny określa precyzyjnie sposób zachowania się w takich sytuacjach i do niego odsyłam” – mówi rzecznik Prokuratury Okręgowej w Gorzowie Wlkp. Dariusz Domarecki. Społeczny interes nakłada na „Puls” obowiązek zadania pytania: dlaczego uchwała nie była głosowana i co się wydarzyło w relacjach wójta z przewodniczącym, że ten zrezygnował z głosowania uchwały, bo nie ma wątpliwości, że tłumaczenie z piątkowej sesji nie trzyma się kupy…