Wójt Tadeusz Piotrowski zaczął szefować kołu łowieckiemu po tym, jak jego poprzednik został regionalnym szefem leśników.
Nie trudno zgadnąć, że myśliwskie hobby, to zajęcie dla ludzi zamożnych. „Nie chodzi o pieniądze, ale podejście do życia oraz umiejętność wycieszenia i skupienia się” – mówi wójt Tadeusz Piotrowski, który od kilku miesięcy jest szefem lubiszyńskiego koła łowieckiego „Szarak”. Bez wątpienia, to miejsce w którym spotkać można osoby najznamienitsze i najbardziej wpływowe. Przed wójtem funkcję prezesem koła pełnił obecnydyrektor Regionalny Lasów Państwowych Witold Kos, a w samym kole spotkać można tak wpływowe postacie jak Renata i Władysław Fortunowie czy ks. Franciszek Matuła. „Tak się już złożyło, że myślistwo wciąga najaktywniejszych, bo wymaga pieniędzy, osobistego zaangażowania i zrozumienia przyrody” – tłumaczy wójt T. Piotrowski. Nie zmienia to faktu, że w regionie co najmniej połowa wpływowych osób – od wicewojewody, przez posłów, a na kluczowych szefach firm – to myśliwi. Inaczej mówiąc, bycie myśliwym, to nie tylko przywilej, ale również bilet do dobrego towarzystwa. W końcu nie każdego stać na to, by nie tylko pozyskiwać zwierzynę, ale również ją dokarmiać.
Nie trudno zgadnąć, że myśliwskie hobby, to zajęcie dla ludzi zamożnych. „Nie chodzi o pieniądze, ale podejście do życia oraz umiejętność wycieszenia i skupienia się” – mówi wójt Tadeusz Piotrowski, który od kilku miesięcy jest szefem lubiszyńskiego koła łowieckiego „Szarak”. Bez wątpienia, to miejsce w którym spotkać można osoby najznamienitsze i najbardziej wpływowe. Przed wójtem funkcję prezesem koła pełnił obecnydyrektor Regionalny Lasów Państwowych Witold Kos, a w samym kole spotkać można tak wpływowe postacie jak Renata i Władysław Fortunowie czy ks. Franciszek Matuła. „Tak się już złożyło, że myślistwo wciąga najaktywniejszych, bo wymaga pieniędzy, osobistego zaangażowania i zrozumienia przyrody” – tłumaczy wójt T. Piotrowski. Nie zmienia to faktu, że w regionie co najmniej połowa wpływowych osób – od wicewojewody, przez posłów, a na kluczowych szefach firm – to myśliwi. Inaczej mówiąc, bycie myśliwym, to nie tylko przywilej, ale również bilet do dobrego towarzystwa. W końcu nie każdego stać na to, by nie tylko pozyskiwać zwierzynę, ale również ją dokarmiać.