11.03.2010

JESTEM UCZCIWYM CZŁOWIEKIEM

Okazuje się, że cała sprawa może przynieść przewodniczącemu Rady Gminy więcej korzyści niż strat. Ewidentnie widać, że to społecznik, który angażuje się finansowo dla innych, a cała sprawa, to po prostu mały błąd lub nieporozumienie.
„Jestem człowiekiem uczciwym, który angażuje swój czas i pieniądze dla innych” – pisze w specjalnym oświadczeniu przewodniczący Eugeniusz Leśniewski i podaje mnóstwo faktów, które to potwierdzają. „Tylko w roku 2009 przekazałem z własnych środków, które uzyskałem jako sołtys i przewodniczący ponad 14 tysięcy złotych” – pisze Leśniewski. Trzeba przyznać, że było tego sporo i przewodniczący ma się czym chwalić. Przekazał 1200 złotych na remont kościoła w Stawie, a co roku przekazuje tam choinki za ponad 600 złotych. „Pan Bóg dał i trzeba się tym dzielić” – uważa Leśniewski. Z własnych środków za ponad 4000 złotych wybudował patriotyczny pomnik „Orła Białego” w Kozinach, a także za 200 złotych rocznie dba o to, by wioska była prawidłowo oflagowana. Można powiedzieć, że i droga tzw. „schetynówka” z Kozin do Stawu powstała przy jego finansowym udziale. Przekazał 300 ton żwiru na kwotę 6000 tysięcy złotych, a przy remoncie innych dróg udostepnił sprzet oraz ludzi i wydał na to ok. 2000 tysięcy. Bez względu na wszystko zamierza też angazowac prywatne pieniądze w roku 2010. „Myślę, że tylko cztery tysiące, to przekażę na remont kapliczki oraz tablice mosiężne na pomnik” – planuje przewodniczacy Leśniewski. Inaczej mówiąc, na łamach „Puls”-a nie szczędziliśmy Leśniewskiemu krytyki, a ostatnio nawet redaktor złożył krytyczne dla niego oświadczenie na sesji Rady Gminy, ale ważne jest to, aby krytyka oparta była na faktach i miała autora, a nie formułowana była anonimowo lub „zza węgła”.Kolejny raz należy dostrzec odwagę bohatera całej sprawy, który nie kręcił i nie kręci, ale staje w prawdzie i mówi jak było. Na szczęście cała sprawa zakończy się pewnie pozytywnym dla Lesniewskiego epilogiem, ale trzeba też zrozumieć wójta Tadeusza Piotrowskiego,który sam nie wiedział pewnie co z faktem zrobić, by nie być później posądzonym. "Od strony prawnej nie miałem innego wyjścia" - konstatował wczoraj (11 bm.) w Telewizji "Odra" wójt Piotrowski. Tylko czy przy całej sprawie nie ma innych "pieczeniarzy"...