25.03.2010

SPORU O FERMĘ CIĄG DLASZY...

Na gminnym widnokręgu wyłania się kolejny stary – nowy protest przeciw budowie fermy norek. Sprawę opisała wczorajsza „Gazeta Lubuska” w artykule Jakuba Piklika pt. Norki szarpią nasze nerwy”
Należy zrozumieć wolę właścicieli firmy „Polfur”, którzy chcą się rozwijać i nie zaprzestali starań o budowę nowej fermy przed Tarnowem. Trudno odrzucić pojawiające się w artykule argumenty miejscowego sołtysa Grzegorza Miszkiewicza, który przypomina Renacie Tyrka – Fortuna, że publicznie wycofała się z budowy fermy. Raz dane słowo zobowiązuje. Całkowitym skandalem jest zabieranie głosu na temat tego, kto i gdzie spośród mieszkańców Tarnowa pracuje, przez właściciela szpecącej wjazd do wioski „fabryki szczurów” Michała Stefaniaka, który jako pracodawca do najhojniejszych w gminie nie należy. Jest faktem, że we wrześniu 2009 roku właścicielka „Polfur” Renata Tyrka – Fortuna publicznie w obecności mediów i mieszkańców wycofała się z budowy fermy norek w Tarnowie. Dopytywana wówczas przez jednego z mieszkańców czy jest to decyzja ostateczna odpowiedziała: „Tak, to jest moja ostateczna decyzja”. Okazało się, że jednak nie ostateczna, a argument powrotu do sprawy jest mało przekonujący. „Zostałam oszukana. Nie wszystkie złożone podpisy są prawdziwe” – powiedziała w „GL” Tyrka – Fortuna. Z drugiej strony wiadomo, że podpisy przeciw fermie zbierane były w sposób kontrowersyjny i z bezprawnym wykorzystaniem do tego pracowników społecznie użytecznych. Wiadomo też, że niewiarygodnie brzmi wypowiedź miejscowego sołtysa iż mieszkańcy nie chcą pracować w fermie norek. Fakty są inne - w ostatnich miesiącach do firmy wpłynęło blisko 200 podań o pracę, a bezrobocie wzrosło o 20 procent w stosunku do roku ubiegłego. „Uwzględnię opinie mieszkańców” – deklaruje w artykule „Gazety Lubuskiej” wójt Tadeusz Piotrowski.
Na marginesie artykułu „Gazety Lubuskiej” zastanawia jednak strategia anonimowych przeciwników fermy, którzy imają się metod wręcz przestępczych. Na telefony gminnych urzędników rozsyłane są chamskie SMS-y typu: „Pamiętaj bydlaku, że jeśli powstanie druga ferma norek(…)”, a do domów przychodzi dziwna korespondencja. W tym kontekście słusznie, ale mało życiowo brzmią słowa cytowanego w „Gazecie Lubuskiej” Lecha Słomińskiego: „Przecież dialog to podstawa w takich sprawach”. Nachodzi myśl, że przedsiębiorca z Tarnówka po prostu nie zna tych, którzy z nim protestują. Dialog to nie jest obszar ich aktywności, co udowodnili wielokrotnie...