16.03.2010

WALDEMAR PRETKI: DWA KLUBY POŁYKAJĄ POŁOWĘ ŚRODKÓW NA KLUBY

Szanowny Panie Redaktorze!
W swoim tekście na temat klubów sportowych działających na terenie gminy Lubiszyn wychwala Pan tenisistów z Lubiszyna, kluby z Wysokiej, Marwic, Ściechowa. Tenisiści mają szczęście, że mieli - i mam nadzieję, że nadal będą mieli - Jarka Malinowskiego. Człowieka, który jest pasjonatem i poświęcił się dla tych uzdolnionych dzieciaków. I tu nie ma żadnych zastrzeżeń. Ale co do reszty…

Na terenie Gminy działa aktualnie 7 klubów piłkarskich (Lubno, Baczyna, Marwice, Lubiszyn, Wysoka, Ściechów, Staw). Większość z nich uczestniczy w rozgrywkach klasy B. Tylko Lubno i Baczyna posiadają drużyny w wyższych klasach rozgrywkowych. Pisze Pan, że klubów jest za dużo. Ale każdy ma prawo uprawiać sport, czyż nie tak? A czy zadał Pan sobie trud, by ustalić jak wygląda podział gminnych środków na zadania związane z krzewieniem kultury fizycznej na terenie gminy Lubiszyn? Otóż dwa kluby „połykają” około 50 % tych środków. Pozostałe zmuszone są wegetować. Nie stać ich nawet na to, by zapewnić opiekę trenerską. Ale w Urzędzie Gminy liczą się tylko te dwa kluby. Pytanie tylko, czy to jest wspieranie upowszechniania sportu w gminie, czy tylko ambicji działczy. Wystarczy zweryfikować miejsce zamieszkania zawodników. Dalej dokładajmy tym krezusom, a wykończymy tych malutkich. Do spółki z Polskim Związkiem Piłki Nożnej zabijemy wszelką aktywność sportową na wioskach . Chciałem przypomnieć, że pieniądze przeznaczone na wspieranie sportu, to nie są pieniądze urzędników, to nie są pieniądze płacone tylko przez mieszkańców Lubna, Baczyny i Wysokiej. Podatki płacą wszyscy i dlatego ich podział powinien być sprawiedliwy.
I pozwolę się z Panem nie zgodzić. Wysoka ma chyba najgorsze boisko w gminie. A dlaczego? Bo przez lata nic nie robili, by jego stan poprawić. Małe kluby „obdarowywane” były przez urzędników gminy Lubiszyn mniej więcej taką samą ilością środków finansowych na działalność. Jedni starali się jak mogli poprawić, a inni je przejadali. A czy w swej redaktorskiej rzetelności, sprawdził Pan, jakie koszty działalności ponoszą kluby i na co przeznaczają środki z dofinansowania? Sprawozdania są dostępne w Urzędzie Gminy.
Oczywiście zazdroszczę postawy mieszkańcom Ściechowa i chwalę ich za to, że potrafili wywalczyć sobie klub sportowy i boisko. Ale co tam. Kampania wyborcza w toku. Zaczną się kolejne „obiecanki – cacanki”. Baczyna dostanie boisko, bo w Baczynie mieszka więcej wyborców, których głosy trzeba jakoś „kupić”. My na obrzeżach gminy Staw, Kozin, Podlesie i Smoliny - widocznie mamy za małą siłę przebicia. I nie dotyczy to tylko kwestii dotacji do kultury fizycznej.
I proszę nie wydawać tak jednoznacznych sądów, że gdzieś tam się starają, a inni nie robią nic. Bo tak nie jest. A wracając do tego szkolenia z zakresu pozyskiwania środków unijnych…No cóż, nie było tam z pewnością ani Pana Gajdy, ani przedstawiciela klubu z Marwic. I pewnie dobrze. Bo dotacje unijne, o których tam była mowa, nie dotyczą sportu. Szanowny Panie, ja, w przeciwieństwie do wyżej wymienionych, byłem na tym szkoleniu. Po szkoleniu rozmawiałem z zastępcą wójta, przedstawiając mu swoją opinię na temat szkolenia oraz wymieniając organizacje działające na terenie gminy, które mogłyby skorzystać ze środków unijnych.
Tenisiści Unii Lubiszyn – Tarnów, jako osiągający sukcesy na poziomie regionalnym, mogliby uzyskać duże wsparcie zarówno z Urzędu Marszałkowskiego, jak też z Ministerstwa Sportu. Nie sądzę jednak, aby złożyli odpowiednie oferty, bo informacja rozesłana do gmin dotarła do klubów zbyt późno, by można było złożyć wnioski o dofinansowanie.
Tak więc Szanowny Panie Redaktorze, troszkę więcej obiektywizmu. Może warto porozmawiać ze wszystkimi, zanim wyda się jednoznaczny osąd.

Z wyrazami szacunku
WALDEMAR PRĘTKI
Prezes LKS „WICHER” Staw.