
Rady Jarosław Malinowski, to nie tylko samorządowiec, ale przede wszystkim sportowiec, społecznik oraz osoba poświęcająca sprawom gminy prywatne pieniądze. „Jarek to wspaniały nauczyciel, doskonały wychowawca oraz zaangażowany radny” – mówi przewodniczący Rady Gminy Eugeniusz Leśniewski. „Skrzywdzili go i potraktowali jak kogoś naprawdę złego, a przecież Jarek to dobry człowiek” – mówi „Pulsowi” 73 letnia Wiesława Malinowska. Ma żal do dyrektora szkoły oraz lubiszyńskich policjantów, że potraktowali jej syna w sposób uwłaczający jego godności. „Można było inaczej, bo Jarek to nikomu krzywdy nikomu nie zrobił i nie robił” – mówi Malinowska. „To człowiek niezwykle pozytywnie nastawiony do życia. Wszystkim pomagał i angażował się niemal w każde wydarzenie w wiosce” – mówi Janina Kamińska z Gajewa. Podobnego zdania jest Emil Ziemkowski, który podkreśla bezinteresowność radnego Malinowskiego. „To w porządku człowiek. On się we wszystko angażuje – od kościoła, przez sport, a na wiosce kończąc” – mówi Ziemkowski z Gajewa. Nie ma wątpliwości, że w momencie, gdy szefowie klubów sportowych wykłócają się o pieniądze, używając często upośledzonych argumentów – jak podpuszczony przez „radnego lenia” Józef Medyński – to właśnie Jarosław Malinowski ma nie tylko sportowe sukcesy, ale dokłada do nich swoje własne pieniądze. „On wszystko co miał oddawał dla tenisistów” – mówi Wiesława Malinowska. „To człowiek o dobrym sercu” – ocenia przewodniczący Leśniewski. Podczas dzisiejszej sesji Rady Gminy radni złozyli się na specjalny prezent dla swojego bezinteresownego kolegi.