Gmina aż huczy od plotek, że najsłynniejszy wdowiec w gminie – wójt Tadeusz Piotrowski, się żeni. Wszyscy zastanawiają się tylko, czy „zatrucie grzybkami” wszystkiego nie popsuje.
Informacja jest niemal oficjalna, bo tu i ówdzie – nawet na papierze – zakomunikował ją sam zainteresowany. Wniosek z tego taki, że wójt Tadeusz Piotrowski – o ile tylko odpuści go „grzybowe zatrucie” - może w najbliższym czasie zmienić stan cywilny. Na razie jednak cała sprawa owiana jest wielką tajemnicą. Wiadomo tylko, że wybranką miałaby być siostrzenica samego ks. kan. Franciszka Matuły. Z drugiej strony – nic nie jest pewne, bo obecny włodarz gminy, by uzyskać w zależności od potrzeb efekt współczucia lub zrozumienia w przeszłości zdolny był już do bardziej ekstremalnych ruchów: od przepraszania za coś czego nie było, poprzez publiczne popłakiwanie z późniejszym zapytaniem: „I jak wypadłem?”, a na ostatnim komunikacie - o ślubie - kończąc…