13.07.2010

CZY WÓJT CHCIAŁ WYŁUDZIĆ DELEGACJĘ ?

Istnieje podejrzenie, że takich "numerów" było więcej. Wójt wziął delegację i niby pojechał, ale na miejsce nie dotarł. Pojawia się pytanie: czy wójt wyłudza delegacje ?

Niby nic się nie stało, bo wójt Tadeusz Piotrowski pojawił się wreszcie we wtorek (13 bm.) blisko miejsca swojej pracy. Nie wszedł co prawda do gabinetu, ale zabrał ze sobą delegację do Lubuskiego Urzędu Marszałkowskiego, gdzie miał uczestniczyć w podpisaniu umowy na program finansowany ze środków Unii Europejskiej pt. „Lubuski e-urząd”. Wielu cieszyło się, że wójt wreszcie wyzdrowiał. Niestety już kilka godzin później było jasne, że wójt do Zielonej Góry nie dotarł. „Waszego wójta w marszałkowie nie było, a umowę dla Lubiszyna przesłali dzisiaj pocztą” – brzmi SMS od ważnego urzędnika, który dotarł do redakcji tuż po 14-ej. Co w takim razie robił ? "Dzwonił do mnie po dziesiatej i miał już fazę"- mówi jeden z radnych. „Brak słów i skandal” – mówi przewodniczący „Wspólnoty” Wojciech Zwieruho. „Puls” jest codzienną lekturą prokuratorów, policjantów, biur prasowych oraz innych organów. Może wreszcie ktoś zareaguje…