18.07.2010

CZY RADNY CZARNECKI POPIERA BUMELANCTWO WÓJTA ?

Trzeba być niezwykłym ekscentrykiem lub szaleńcem, aby w tej gminie nie wspierać uchwał, które karałyby wójta za zaniedbywanie obowiązków oraz częste popadanie w „grzybowe zatrucia”.

Możliwe, że radny Stanisław Czarnecki jest po prostu odważny i należy mu się pochwała za umiejętność pójścia „pod prąd” większości. I tutaj pochwały się kończą, bo nic nie uzasadnia faktu, że wstrzymanie się przez niego nad uchwałą o obniżeniu wójtowi Tadeuszowi Piotrowskiemu wynagrodzenia, to w gruncie rzeczy pochwała jego „urzędniczego bumelanctwa”, kłamstw dotyczących delegacji służbowych oraz prób wyłudzenia urlopu okolicznościowego. „Chciał urlop, to sobie chłop wymyślił ślub. Dobrze, że nie pogrzeb, bo musiałby zrobić komuś krzywdę” – kpi z wójta jeden z radnych. Z drugiej strony, lepiej mieć odwagę oficjalnego popierania leniwego i kontrowersyjnego wójta, niż robić to tylko na pozór, a oficjalnie unikać sytuacji w których trzeba by się opowiedzieć. Mecenas Henryk Wiśniewski kolejny raz „uciekł” nawet przed opiniowaniem głosowanej uchwały i szybko znalazł uzasadnienie w które nikt nie wierzył. „Jeszcze rano miał być, a jak się dowiedział, że będzie głosowana ta uchwała, to raptem już być nie mógł. Ja w te jego tłumaczenia nie wierzę” – mówił podczas sesji Rady Gminy Eugeniusz Leśniewski. Radny Czarnecki był jedynym spośród 14 samorządowców, który - wstrzymując się – poparł nieróbstwo i zaniedbywanie obowiązków przez wójta. Szkoda, bo gdyby usłyszał co mówi o nim „po pijaku” – czyli prawie na co dzień - sam wójt Piotrowski, pewnie zagłosowałby inaczej.