5.07.2010

TA GMINA MA SZANSĘ NA SZYBKI ROZWÓJ

Ponad trzydziestu przedsiebiorców, radnych, sołtysów i liderów społeczno-kulturalnych wzięło dziś (05 bm.) udział w konferencji, którą w Baczynie zorganizowało Stowarzyszenie „Wspólnota”.

Konferencję pt. „Aglomeracja gorzowska – szanse, zagrożenia i możliwości dla gminy Lubiszyn” otworzył szef „Wspólnoty” Wojciech Zwieruho. „Potrzebujemy strategii, dobrej promocji i rozmowy pomiędzy sobą” – mówił. „Tu w Baczynie jest wielu konstruktywnych ludzi, których trzeba słuchać, bo mają bardzo konstruktywne pomysły” – wtórował mu wicewójt Daniel Niekrewicz. W konferencji udział wziął b. prezydent Gorzowa, a obecnie Senator RP Henryk M. Woźniak oraz b. wicestarosta i jeden z dyrektorów w Agencji Nieruchomości Rolnych Roman Koniec. Nie zabrakło oczywiście radnych: Artura Terleckiego, Jerzego Obary, Ireneusza Żylińskiego i Jarosława Malinowskiego, a także sołtysów: Romana Gajdy z Wysokiej, Ryszarda Heriana z Marwic, Beaty Nawrockiej z Lubna oraz Jerzego Legezińskiego ze Stawu. „Ta gmina ma szansę na szybki rozwój i są perspektywy ku temu, by baczyna była centrum inwestycyjnym, a Lubiszyn ośrodkiem administracyjnym” – mówił senator Woźniak. Kręgosłupem rozwoju – według senatora – powinna być realizacja trasy północnej od Mironic i Marwic, przez Lubno do Nowin Wielkich, a także zbliżenie się Baczyny do strefy gospodarczej. Parlamentarzysta sformułował nawet hasło, które mogłoby być dobrym mottem promocji Baczyny. „Pracujesz w Gorzowie – mieszkasz w Baczynie” – mówił . Polemizował z nim b. wójt Roman Koniec, który uważa iż gmina nie powinna stawać się tylko sypialnią i siłą roboczą dla miasta, ale sama powinna stymulować rozwój przedsiębiorczości. „Mamy tyle gruntów na rozwój biznesu i budownictwo, że starczy na kilkanaście lat” -mówił. „Trzeba pamiętać, że wizytówką gminy mogą być przyjazne podatki, bo te obecne nie zachęcają do inwestycji" - dodał przedsiębiorca Józef Medyński. „Co z tego skoro w wiosce z bezpośrednim sąsiedztwem miasta w nocy jest ciemno, bo wójt wyłączył światło” – złościł się przedsiebiorca Stanisław Adamiak.