Ktokolwiek zostanie nowym wójtem, jeśli tylko będzie przebywał w Urzędzie Gminy dłużej niż obecny włodarz, bezwzględnie powinien zdecydować się na remont budynku.
Lubiszyński Urząd Gminy swoim wyglądem bardziej przypomina dawny PGR, aniżeli najważniejsze miejsce w gminie. Chociaż i w tym przypadku wielu mieszkańców Lubna będzie miało do "PT" żal, bo tamtejszy PGR był na poziomie. „Przecież w budynku urzędu na dobrą sprawę nie ma gdzie przyjąć ważnego gościa, a warunki pracy urzedników są po prostu złe” – mówi radny Wojciech Zwieruho ze „Wspólnoty”. Wtóruje mu inny radny, który nie chce podawać nazwiska. „Przecież jak się wejdzie do urzędu, to tam śmierdzi jak w dworcowym klozecie. Współczuję paniom urzędniczkom, a przyjeżdżający goście muszą mieć niezły ubaw” – mówi. Fakty są takie, że budynek "nie wygląda" w ogóle z zewnątrz, a wewnątrz robi wrażenie gorzej niż katastrofalne. Mało ciekawie prezentuje się też gabinet wójta Tadeusza Piotrowskiego oraz jego zastępcy, ale temu pierwszemu akurat gabinet raczej nie jest potrzebny. „Taki mam styl pracy, że lubię być poza urzędem” – mówił kiedyś „PT”. Wielu radnych przebąkiwało o dobudowaniu części urzędu do tego, który jest obecnie. W ten sposób wszystkie wydziały byłyby skupione w jednym budynku. Reasumując należy stwierdzić, że inwestycje w budowę urzędów nie są tak popularne jak budowa ośrodków zdrowia czy przedszkoli, ale w przypadku Lubiszyna są niezbędne…