Zaangażowanie i aktywność Sołtysa Stawu są wręcz legendarne, ale najbardziej cieszy fakt, że ten człowiek nigdy nie narzeka.
„Koszę, bo muszę, skoro chcę żeby było ładnie, a pieniędzy na społecznie użytecznych nie ma” – mówi sołtys Stawu Jerzy Legeziński, który nie stawia nikomu zarzutów, ale z uśmiechem cieszy się, że zrobił coś dobrego. Jednym tchem wymienia kolejne plany i zamierzenia. „W ciągu miesiąca na placu zabaw pojawią się nowe ławeczki, piaskownica i huśtawka” – mówi. Pozwala sobie jednak na pewne zaniepokojenie, bo obiecany chodnik w kierunku cmentarza oraz asfalt w centrum wioski wciąż nie zostały zrealizowane. „Ludzie mnie zaczepiają i pytają, ale wierzę iż wszystko pójdzie w dobrą stronę, bo przecież w budżecie zarezerwowano na to 50 tysięcy” – dodaje. W najbliższym czasie planuje wspólną imprezę rekreacyjną z sołtysem Smolin i Podlesia Rajmundem Różniakiem.