29.05.2010

KOMPLEKSY SOŁTYSA W SŁUŻBIE WALKI Z "PULS"-em...


„Tupeciarz i burak” – to reakcja wielu, którzy słyszeli o reakcji Sołtysa Tarnowa na papierowe wydanie „Pulsu Tarnowa”.
Nie wiedzieć dlaczego, ostatni numer „Pulsu Tarnowa” mocno zirytował sołtysa Grzegorza Miszkiewicza. Już o siódmej rano wydzwaniał tu i ówdzie, by gazetę wyrzucić i nie wystawiać jej na sklepowych ladach. Pewnie chodziło o informację o jego karalności, ale zdenerwowanie całkowicie niepotrzebne, bo wyrok uległ już najprawdopodobniej zatarciu. „Ma chłop tupet, by dzwonić do człowieka, któremu odmówił sprzedaży ziemi, a także okłamywał go” – mówi jeden z radnych, który zna sprawę. Jednocześnie podkreśla, że Miszkiewicz raczej nigdy się nie zmieni, bo najzwyczajniej w świecie ma kompleksy. „On chce po prostu być jak jego szwagier z Dziaduszyc, ale tamten ma łeb na karku, a ten to chłopak spod lasu, który wkręcił się do niezłej rodziny” – mówi radny. Tak czy inaczej, sołtys Miszkiewicz winien zapoznać się z przepisami prawa, bo jego „interwencje” – na szczęście traktowane z politowaniem – to prosta droga, by znaleźć się u prokuratora. Na szczęście „Puls” nie zniża się do poziomu wiejskiej taczki…