5.05.2010

RADNY POD LUPĄ CBA

Do Urzędu Gminy w Lubiszynie wkroczyli we wtorek (04 bm.) funkcjonariusze Centralnego Biura Antykorupcyjnego.

Oficjalnie urzędnicy nabrali w „wody w usta”, ale wiadomo, że chodzi o byłego przewodniczącego Rady Gminy i jego żonę, która wykonuje na rzecz samorządu usługę dowozów szkolnych. Jak udało się „Pulsowi” dowiedzieć, funkcjonariusze ze szczecińskiej delegatury CBA pojawili się w Urzędzie Gminy przed południem i przeprowadzili kontrolę. Dotyczyła dokumentacji wszystkich przetargów w których uczestniczyła jedna z firm, której oficjalną właścicielką jest żona byłego przewodniczącego Rady Gminy. „Nie jestem upoważniony do żadnych rozmów na ten temat i nie mogę nawet potwierdzić, że taki fakt miał miejsce” – zbywa nas wicewójt Daniel Niekrewicz. Więcej udaje się „PT” dowiedzieć od przewodniczącego Rady Gminy Eugeniusza Leśniewskiego. „Ja nic nie wiem. Agenci zadzwonili, że mam się za chwilę pojawić w urzędzie, a przecież mam pracę i swoje zajęcia” – mówi Leśniewski. Jak udało się „PT” dowiedzieć w centrali CBA w Warszawie, szczegółową kontrolą objęto dokumentację związaną ze składanymi przez radnego oświadczeniami majątkowymi oraz jego udziałem w poszczególnych posiedzeniach Rady Gminy oraz jej komisji. Zabezpieczono ewentualny materiał dowodowy w zakresie przetargów w których brała udział jego żona. Z samym zainteresowanym nie kontaktowaliśmy się, gdyż uporczywie odmawia rozmowy z „PT”, co należy interpretować jako ignorowanie wyborców, a przecież powinien im wyjaśnić dlaczego w 2009 roku opuścił 11 z 12 Komisji Budżetu i Spraw Gospodarczych. „Oficjalne wejście agentów do urzędu, to jest zazwyczaj efekt wielomiesięcznej pracy i prawdopodobieństwa nieprawidłowości, a nie początek działań operacyjnych” – wyjaśnia oficer dawnego UOP-u, który przepracował w tej instytucji 25 lat.