Tarnów, to była dotychczas spokojna miejscowość, ale od kilkunastu tygodni, jest niestety źle.
Staraniem Rady Sołeckiej na terenach rekreacyjnych w Tarnowie powstała piękna tzw. "kurna chata. Zamierzeniem jej twórców było to, aby służyła mieszkańcom oraz tym, którzy chcą odpoczywaćżu przyrody. Nie wszyscy zrozumieli jednak tą ideą, a "kurna chata" stała się źródłem problemów. Nie jest to wina jej twórców, ale nieodpowiedzialności tych, którzy z niej korzystają, a nawet nie mieszkają w Tarnowie. Jest jednak faktem, że odkąd obiekt powstał w Tarnowie niszczone są płoty i dzieją się rzeczy, których wcześniej nie było. Dokolejnego zdarzenia doszło 25 kwietnia, gdy wandale po nocnym pobycie w "kurnej chacie" wzięli się za płoty państwa Zwieruho oraz Brojeckich. Zdaniem policjantów powodem dziwnych zachowań może nie być wcale alkohol, lecz narkotyki. "Na miejscu nie ma było butelek ani puszek. Tam ćpano" - powiedział jeden z nich. Najgorsze jest to, że samo przedsięwzięcie, jego dobra opinia oraz jeszcze lepsze intencje twórców, zostały przez kilku baranów wypatrzone, a "kurna chata", która miała służyć mieszkańcom, stała się wylęgarnią chamstwa, patologii i dewicaji. Musimy z tym walczyć wszyscy i na tym tle na ogromny szacunek zasługuje Beata Czyżniejewska, która zareagowała niemal od razu na sytuację w której ujrzała wandali próbujących niszczyć płoty. Co ważne - to nie "kurna chata" jest zła, lecz ci, którzy nie potrafią z niej korzystać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.