Strażacy jednostek z terenu gminy Lubiszyn biorą udział w akcjach przeciwpowodziowych. Pracują w dzień i w nocy, a sypiają w remizach. W niedzielę odwiedził ich Wicewójt Lubiszyna...
Niemal wszystkie jednostki Straży Pożarnej z terenu gminy Lubiszyn biorą udział w akcji przeciwpowodziowej w zagrożonych gminach Powiatu Gorzowskiego. Pracujących od pięciu dni na walach w Kostrzynie strażaków ze Stawu odwiedził dzisiaj (30 bm.) wicewójt Daniel Niekrewicz. „Panowie, jeśli wam czegoś potrzeba, to zaraz będę działał” - deklarował wsparcie i rozmowę z burmistrzem Kostrzyna Andrzejem Kuntem wicewójt Niekrewi cz. Również w niedzielę rozmawiał na temat akcji strażaków z Lubna i Lubiszyna na wałach w Bogdańcu z wójtową Krystyną Pławską. „Nie jest łatwo. Śpimy w garażach straży pożarnej, ale na jedzenie narzekać nie możemy. Chłopaki trzymają się naprawdę nieźle, chociaż pracujemy w dzień i w nocy” – mówił „PT” strażak i sołtys Stawu Jerzy Legeziński, którego zastaliśmy przy układaniu wału z worków. W akacjach przeciwpowodziowych w różnych miejsach udział biorą jednostki z Lubna, Stawu, Lubiszyna i Ściechówka. Niestety w akcjach nie uczestniczy straż ze Ściechowa. „Musimy się wspierać, chociaż koszty są duże. Dziś Lubiszyn płaci za pomoc Kostrzynowi czy Bogdańcowi, a może kiedyś, oby nigdy, oni zapłacą za inną pomoc, której udzielą naszej gminie” – tłumaczy wicewójt Niekrewicz. Sami strażacy byli zadowoleni niezapowiedzianą wizytą wicewójta. "Mógł odpoczywać w niedzielę i mieć wszystko w dupie, a jednak jako jedyny do nas przyjechał" - skomentował strażak ze Stawu.
Niemal wszystkie jednostki Straży Pożarnej z terenu gminy Lubiszyn biorą udział w akcji przeciwpowodziowej w zagrożonych gminach Powiatu Gorzowskiego. Pracujących od pięciu dni na walach w Kostrzynie strażaków ze Stawu odwiedził dzisiaj (30 bm.) wicewójt Daniel Niekrewicz. „Panowie, jeśli wam czegoś potrzeba, to zaraz będę działał” - deklarował wsparcie i rozmowę z burmistrzem Kostrzyna Andrzejem Kuntem wicewójt Niekrewi cz. Również w niedzielę rozmawiał na temat akcji strażaków z Lubna i Lubiszyna na wałach w Bogdańcu z wójtową Krystyną Pławską. „Nie jest łatwo. Śpimy w garażach straży pożarnej, ale na jedzenie narzekać nie możemy. Chłopaki trzymają się naprawdę nieźle, chociaż pracujemy w dzień i w nocy” – mówił „PT” strażak i sołtys Stawu Jerzy Legeziński, którego zastaliśmy przy układaniu wału z worków. W akacjach przeciwpowodziowych w różnych miejsach udział biorą jednostki z Lubna, Stawu, Lubiszyna i Ściechówka. Niestety w akcjach nie uczestniczy straż ze Ściechowa. „Musimy się wspierać, chociaż koszty są duże. Dziś Lubiszyn płaci za pomoc Kostrzynowi czy Bogdańcowi, a może kiedyś, oby nigdy, oni zapłacą za inną pomoc, której udzielą naszej gminie” – tłumaczy wicewójt Niekrewicz. Sami strażacy byli zadowoleni niezapowiedzianą wizytą wicewójta. "Mógł odpoczywać w niedzielę i mieć wszystko w dupie, a jednak jako jedyny do nas przyjechał" - skomentował strażak ze Stawu.