30.06.2010

CZARY PO LUBISZYŃSKU




ZBIERAJĄ NA SAMOCHÓD

Sołtysi „Wspólnoty” podjęli się inicjatywy zebrania środków na nowy samochód dla strażaków ze Stawu. Radni wyrazili wolę wsparcia ich działań.
Koszt samochodu IVECO, to ponad 20 tysięcy złotych. Część przekaże Straż Pożarna, ale resztę będzie trzeba pozyskać z zewnątrz. Podczas dzisiejszej (30 bm.) sesji Rady Gminy radni zadeklarowali, że chętnie pomogą strażakom ze Stawu i podczas następnego posiedzenia przeprowadzą zbiórkę. „Jestem zbudowany postawą radnych” – mówi sołtys Smolin i Podlesia Rajmund Rożniak, który rozmawiał na ten temat w weekend z byłym i obecnym przewodniczącym Rady Gminy Danielem Miłostanem oraz Eugeniuszem Leśniewskim. „Obiecali wsparcie, a dzisiaj zostało ono potwierdzone przez innych samorządowców” – mówi Rożniak. Sołtys, wraz ze swoim kolegą ze Stawu Jerzym Legezińskim zamierzają dokonać specjalnej zbiórki, ale już dziś pieniądze można wpłacać na specjalnie założone przez nich konto.
KONTO: BGŻ Myślibórz 71203000451130000009814130

STOP POWODZIOM W LUBISZYNIE

Plac przed Urzędem Gminy w Lubiszynie będzie w najbliższą niedzielę (04 lipca) centralnym miejscem zbiórki funduszy w ramach akcji „STOP POWODZIOM”.
Impreza rozpocznie się dokładnie o godz. 15.00, a jej organizatorem jest lider Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy oraz Stowarzyszenia „Wspólnota” Wojciech Zwieruho. W programie przewidziano mnóstwo muzyki, wiele konkursów, malowanie twarzy oraz atrakcje, których głównym celem będzie zbiórka pieniędzy dla powodzian. „Musimy sobie wzajemnie pomagać. Nie chodzi o rekordy, ale o grosik do grosika, który da większą kwotę” – mówi Zwieruho. Co ważne, gmina Lubiszyn jest jedną z niewielu w regionie, która podjęła się tego przedsięwzięcia i dzięki temu w świat kolejny raz pójdzie o niej pozytywny sygnał. „Zapraszam wszystkich bez względu na wiek, poglądy i zainteresowania. Pomóżmy innym" – mówi sołtys i radny „Wspólnoty” Stanisław Dudziak.

SUKCES MEDYŃSKIEGO - BRAWO DLA RADNYCH!

Awans „Błękitnych Lubno” uratowany. Radni przychylili się dzisiaj (30 bm.) do postulatów działaczy sportowych i znaleźli stosowne środki w budżecie. Wójt - jak zwykle - wykręcał się z obietnic...

To jedna z najbardziej konstruktywnych sesji Rady Gminy. Były spory i mocna dyskusja, ale ostatecznie udało się przemóc opór wójta Tadeusza Piotrowskiego, który nie chciał wsparcia dla klubów sportowych. Radni mieli żal, że Piotrowski obiecuje i rozdaje pieniądze na lewo i prawo, a wszystko może się skończyć dla gminy katastrofą. „Nie można już zadłużać tej gminy i nie ma zgody na zaciąganie kolejnych kredytów” – mówi sołtys i radny „Wspólnoty” Stanisław Dudziak. Podobnego zdania była inna radna Maria Grabarczyk. „Jestem przerażona, bo obiecankami i cacankami oraz zadłużaniem gminy pozostawimy po sobie finansowe bagno. Potrzeba rozsądku” – mówi "PT" Grabarczyk. „Przez cztery lata władze gminy niemal zniszczyły w gminie sport. Proszę mi nie przytakiwać, ale znaleźć rozwiązanie” – perorował podczas sesji Rady Gminy do radnych prezes „Błękitnych Lubno” Józef Medyński, który stał się nieformalnym liderem wszystkich klubów. Początkowo sceptyczny przyznawaniu klubom dodatkowych pieniędzy był szef Komisji Budżetu i Spraw Gospodarczych Artur Terlecki, ale przekonał go argument, że jeśli w konsekwencji braku pieniędzy „Błękitni” nie otrzymają licencji, to spadną o dwie klasy niżej. „Ta sytuacja jest wyjątkowa i nowa, a składanie przez wójta obietnic bez pokrycia mogłoby doprowadzić do zdegradowania klubu. Nie było innego wyjścia jak wesprzeć sportowców” – mówi Artur Terlecki. Ostatecznie radni obniżyli o 10 tysięcy wydatki na remont sal w Gajewie i Marwicach oraz o 5 tysięcy w Kozinach, a następnie przekazali te środki na kluby sportowe. Dużą rolę w wypracowaniu kompromisu odegrali radni „Wspólnoty” - Wojciech Zwieruho, Roman Sławiński, Jarosław Malinowski, Stanisław Dudziak oraz Ireneusz Żyliński, ale dobrej woli i zaangażowania – przy absolutnej pasywności wójta Piotrowskiego – nie można odmówić także przewodniczącemu Rady Gminy Eugeniuszowi Leśniewskiemu. Kilka dni temu z działaczami „Błękitnych Lubno” spotkał się wicewójt Daniel Niekrewicz. „Najważniejsze, że się udało, a klub jest uratowany” – podsumowuje prezes Medyński.

29.06.2010

NIE MA TRUDNYCH PYTAŃ...

WÓJT BRUŹDZIŁ PANI RENACIE...

Skandal i bezczelność, dyletanctwo i brak taktu – to jedyne co ciśnie się na usta, gdy docierają informacje o zachowaniu wójta…
Wójt Tadeusz Piotrowski wczoraj i dzisiaj (28 i 29 bm.) mocno postulował w różnych rozmowach z przedstawicielami Stowarzyszenia Kraina Szlaków Turystycznych – Lokalna Grupa Działania, aby wykluczyć z rady tej organizacji niezwykle zasłużoną dla działalności społecznej w gminie prezes Stowarzyszenia na Rzecz Rozwoju Gminy Lubiszyn Renatę Tyrka – Fortuna. „Delikatnie uświadomiono panu wójtowi, że nie jest nawet członkiem stowarzyszenia, a pani Tyrka – Fortuna nie reprezentuje gminy, ale organizację pozarządową” – mówi „PT” jeden z członków Stowarzyszenia KST – LGD z Powiatu Sulęcińskiego. Sama prezes Tyrka – Fortuna, to wartość dodana dla Krainy Szlaków Turystycznych, a nakłady finansowe na działalność społeczną i kulturalną w gminie Lubiszyn, które są jej udziałem, liczone są w dziesiątkach tysięcy złotych. „Żenujące, że niby poważny facet i jeszcze urzędujący wójt, wykonuje tak małostkowe ruchy. Każdy wójt chciałby, aby przynajmniej raz kiedyś reprezentował go przedsiębiorca tego formatu”- mówi członek Stowarzyszenia KST z Powiatu Gorzowskiego, który zna dokonania prezes Tyrka - Fortuna. Najgorsze, że tego typu działania wójta Piotrowskiego deprecjonują wizerunek samej gminy.
Takie osoby jak prezes "Polfur" nalenależy pozyskiwać, a nie im bruździć...

28.06.2010

SUKCES "TARNOWIANEK"

Zespół „Tarnowianki” wyróżniony podczas odbywających się w niedzielę (27 bm.) Muzycznych Spotkań z Folklorem.
Zespół z Tarnowa wszedł do ścisłego grona laureatów i jest to duży sukces, gdyż w imprezie brały udział zespoły, które śpiewają wiele lat, a także wspierane są dużymi dotacjami ze strony samorządów. „Tarnowianki prześcignęły duże i znane zespoły, a przecież panie z Tarnowa śpiewają dopiero trzy lata” – cieszy się Henryk Zoneman, który wspiera zespół z Tarnowa od samego początku. Śpiewają w nim osoby w różnym wieku, a jego członkowie angażują się również w inne obszary życia społecznego i kulturalnego wioski i gminy.
Wśród artystek z Tarnowa są m.in. nauczyciel wychowania przedszkolnego z Lubiszyna Małgorzata Miszkiewicz oraz pedagog szkolny w Gimnazjum w Ściechowie Ewa Czyżniejewska.

ZMAGANIA SOŁTYSÓW I URZĘDNIKÓW

Wśród wielu ciekawych atrakcji „Lubiszyńskiej Palinocki” był Turniej Sołectw. Rywalizacji, śmiechom oraz emocjom, nie było końca.

Trzeba przyznać, że był to jeden z ciekawszych punktów imprezy. Przy okazji ukazał się kolejny talent gminnej specjalistki od środków zewnętrznych Małgorzaty Domagały, która nie tylko przygotowała mnóstwo atrakcji, ale przede wszystkim świetnie wcieliła się w rolę konferansjerki. W zmaganiach udział brały sołectwa z Lubna, Lubiszyna, Ściechówka, Mystek, Marwic i Wysokiej, a także samorządowcy. W drużynie tych ostatnich dzielnie walczył m.in. wicewójt Daniel Niekrewicz oraz Skarbnik Beata Pampuchowicz. W innych zespołach ostro rywalizowali m.in. sołtys Ryszard Herian czy Stanisław Dudziak. Ostatecznie wygrało sołectwo Lubno.

27.06.2010

RUCH W NAMIOCIE "WSPÓLNOTY"

Namiot „Wspólnoty” to absolutny hit, który spodobał się zarówno dorosłym, jak i maluchom. Rozdano mnóstwo zabawek, kilkaset naklejek, pomalowano mnóstwo dziecięcych buzi, a także zmierzono wielu osobom ciśnienie.

Bez wątpienia namiot „Wspólnoty” był oprócz sceny centralnym miejscem na placu tegorocznej „Palinocki” i to nie tylko dlatego, że po prostu był największy. Miał służyć większej integracji mieszkańców i egzamin został zaliczony. „Mógł do nasz przyjść każdy i wszystkich traktowaliśmy jak ważnych gości” – opowiada szef „Wspólnoty” Wojciech Zwieruho. A przychodziło naprawdę wiele osób niemal ze wszystkich sołectw. Nie zabrakło oczywiście ciekawych gości wśród których był b. wójt i dyrektor ANR Roman Koniec, radni, sołtysi , strażacy i zwykli mieszkańcy. W sumie przewinęło się przez namiot „Wspólnoty” kilkaset osób. „Rozmawialiśmy o rzeczach ważnych i mniej ważnych, ale każdy pozostawił w tym namiocie cząstkę siebie i swojej wizji gminy” – mówi Zwieruho. Najwięcej radości miały dzieci, którym sołtys Beata Nawrocka malowała twarze, a sołtysi Jerzy Legeziński oraz Rajmund Rożniak, rozdawali setki zabawek. Zainteresowaniem cieszyły się potrawy, które przygotowały wspaniałe panie z sołectwa Stanisława Dudziaka. Każdy uczestnik otrzymał również najnowszy numer „Pulsu Tarnowa”, którego rozeszło się blisko 500 egzemplarzy. Swoją wystawę pt. „Najpiękniejsze miejsca gminy” zorganizował w namiocie Jerzy Kaczmarek z Lubna.

NIECH WÓJT ZAJMIE SIĘ PSZCZÓŁKAMI

Inauguracyjne wystąpienie wójta podczas „Lubiszyńskiej Palinocki” przejdzie do annałów wystąpień głupich i bezsensownych. Jeśli włodarz gminy w ten sposób przygotowuje się do spotkań z oficjelami z zewnątrz, to lepiej niech szybko zrezygnuje i zajmie się pszczółkami.

Właściwie przemówienia nie było, a wójt Tadeusz Piotrowski ograniczył się do tego, co wydrukował sobie w „Wikipedii”. Inaczej mówiąc, jeśli ktokolwiek chciałby przeczytać, co powiedział wójt Piotrowski podczas uroczystego otwarcia „Palinocki”, wystarczy w wyszukiwarkę „Google” wpisać: „Noc Kupały”.Żenujące, żeby najważniejszy człowiek w gminie robił z siebie takie pośmiewisko” – komentował jeden z byłych samorządowców. Jedno jest pewne, gmina potrzebuje nie tylko inwestycji, ale również wizerunku i promocji, czego obecny wójt w żaden sposób nie jest w stanie zagwarantować.

26.06.2010

DZIWNE POJEDNANIE


WÓJT OBIECAŁ "BŁĘKITNYM" PIENIĄDZE

Kolejny sukces „Błękitnych Lubno”. Zwycięski mecz z drużyną „Zjednoczonych” z Przytocznej był ostatnim w tym sezonie.

Od początku było wiadomo, że na boisku dominują „Błękitni”. „Będzie minimum 6:0” – mówił do wicewójta Daniela Niekrewicza zaledwie kilka minut po rozpoczęciu się meczu prezes „Błękitnych” Józef Medyński. Dużo się nie pomylił, bo do bramki gości wpadło aż 8 bramek. „Chłopaki robią rzeczywiście wrażenie i grają rewelacyjnie” – komentował wicewójt Niekrewicz. Jego obecność była okazją do zaprezentowania dokonań klubu, sportowej infrastruktury oraz problemów finansowych związanych z awansem do czwartej ligi. Działacze trzymają za słowo wójta Tadeusza Piotrowskiego, który obiecał iż do poniedziałku znajdzie sposób na finansowe wsparcie „Błękitnych”. Domagało się tego blisko 200 osób w specjalnym apelu o zwołanie nadzwyczajnej sesji Rady Gminy.
"Słowo wójta jest przecież ważne i coś znaczy" - mówi Medyński.

24.06.2010

WIZYTA KURATORA W LUBISZYNIE

Dzisiaj (24 bm.) zakończyła się wizytacja Lubuskiego Kuratorium Oświaty w sprawie mającej się odbyć we wrześniu wojewódzkiej inauguracji roku szkolnego.
Sam wybór Lubiszyna to głównie zasługa wicewójta Daniela Niekrewicza oraz jego lobbingu wśród parlamentarzystów Elżbiety Rafalskiej i Witolda Pahla. „Wykorzystam każdą okazję, by promować gminę i jej mieszkańców” – mówi wicewójt Niekrewicz, który jest autorem tego sukcesu. Do Urzędu Gminy przybył dziś Lubuski Kurator Oświaty Roman Sondej oraz dyrektor Ewa Rawa, by rozmawiać o wojewódzkiej inauguracji roku szkolnego. Wiadomo, że sam wójt Tadeusz Piotrowski nie był mocną kartą przetargową na rzecz tej imprezy, a nawet przeszkodą, ale – jak udało się „PT” dowiedzieć w kuratorium – jego rola zostanie zmarginalizowana do minimum. Finansowanie, program, kwestie związane z cateringiem, a także zaproszenia, pozostaną w gestii Lubuskiego Kuratorium Oświaty oraz Wojewody Lubuskiego. Pozwoli to uniknąć wstydu, jaki przyniósł gminie Lubiszyn wniosek wójta Piotrowskiego o odznaczenie za zasługi w walce w opozycji antykomunistycznej dla człowieka, który okazał się skutecznym agentem tajnych służb bezpieczeństwa o ps. "Antek". Inaczej mówiąc – poznali się na Piotrowskim.

23.06.2010

PRZEWODNICZĄCY LEŚNIEWSKI CZYSTY JAK ŁZA, WÓJT PIOTROWSKI WCIĄŻ OŚMIESZA GMINĘ...

Przewodniczący Rady Gminy nie jest winien zarzutom, które w swoim głupawym i bezczelnym doniesieniu sformułował wójt Piotrowski. To już kolejne doniesienie policyjno-prokuratorskie, które kończy się głównie ośmieszeniem gminy. Kto przeprosi Leśniewskiego ?

Rzecz dotyczyła donosu, który wójt Tadeusz Piotrowski złożył na przewodniczącego Eugeniusza Leśniewskiego, zarzucając mu próbę wyłudzenia 140 złotych. „Informuję, iż postanowieniem z dnia 17.06.2010r. umorzono postępowanie w odniesieniu do Eugeniusza L., gdyż nie wyczerpało ono ustawowych znamion czynu zabronionego” – poinformował dzisiaj (23 bm.) „Puls Tarnowa” rzecznik Prokuratury Rejonowej Mariusz Domaracki. Oznacza to, że Leśniewski nie popełnił żadnego czynu zabronionego, a działania wójta obliczone były głównie na zszarganie jego opinii. Sam Piotrowski jest autorem kilku innych donosów, które zostały już umorzone, ale formułuje wciąż nowe. Prokuratura umorzyła postępowanie dotyczące określania wójta Piotrowskiego alkoholikiem – bo nie dopatrzyła się znamion przestępstwa. Podobnie uczyniła z doniesieniem w kwestii rzekomego znieważenia jego osoby w SMS-ach, bo i tu autorzy pisali głównie prawdę, która dotyczyła nadużywania alkoholu. Ostatnio wójt Piotrowski napuszcza policjantów na redaktora „PT”, zarzucając mu iż mieszka bez meldunku i „rzuca mu polityczne kłody pod nogi”, ale i tu policjanci mają z niego głównie przysłowiową "polewkę". Problem w tym, że ten alkoholik nie ośmiesza siebie, bo to nie jest już możliwe, ale lży i poniża gminę oraz mieszkańców. Wiadomo, że jedna z prokuratur prowadzi przeciw wójtowi postępowanie w kwestii wydawania pisma bez wymaganej prawem rejestracji. W tej samej kwestii zarzuty otrzymał redaktor „PT” Robert Bagiński, choć w jego przypadku rzecz dotyczyła tygodni, a w przypadku Piotrowskiego, dotyczy lat. Pytanie tylko, czy wójt znajdzie w sobie tyle odwagi, by przeprosić przewodniczącego Leśniewskiego za bzdury, które wypowiadał pod jego adresem w telewizji, radiu oraz gazetach.
Wójt twierdził, że nie miał innego wyjścia i dlatego doniósł na Leśniewskiego. Powstaje pytanie, czy osoba popełniająca takie błędy, a nawet dyktująca i podpisująca po pijanemu różne dziwne rzeczy, powinna być wójtem. Odpowiedź brzmi: Nie !

22.06.2010

KTO DO POWIATU I WOJEWÓDZTWA ?

W cieniu wyborów wójta i nowej Rady Gminy, umykają inne – do Rady Powiatu oraz Sejmiku Województwa Lubuskiego. Reprezentanci gminy Lubiszyn znów mogą zająć ważne funkcje...

Obecnie gmina Lubiszyn jest dobrze i godnie reprezentowana w Radzie Powiatu przez byłą wójt Elżbietę Kwaśniewicz oraz b. szefa Rady Gminy Bronisława Mazuraka. „Wielokrotnie z nimi rozmawiałem i zawsze służyli pomocą i wsparciem” – mówi wicewójt gminy Daniel Niekrewicz. Trochę inaczej sytuacja wygląda w odniesieniu do radnych Sejmiku Wojewódzkiego. Przyjaźnią z gminą szczyci się radny dawnej „Samoobrony” Maciej Nawrocki, ale wiadomo iż w staraniach o dotację na rzecz rozbudowy Szkoły Podstawowej w Lubiszynie nie kiwnął nawet palcem, chociaż jest nie tylko przyjacielem wójta Tadeusza Piotrowskiego, ale podobnie jak on oficerem Ludowego Wojska Polskiego. Drugim i niezwykle kompetentnym radnym wojewódzkim jest b. wiceprezydent Gorzowa oraz wicemarszałek województwa Bogusław Andrzejczak. „Spotykamy się na posiedzeniach MG-6 i odkąd jest on szefem gorzowskiego PWiK, sprawy idą całkiem dobrze” – mówi wicewójt Niekrewicz. Przed gminą Lubiszyn pojawia się jednak inna ważna okazja. Chodzą głosy, że do Sejmiku Wojewódzkiego mogłaby wystartować E. Kwaśniewicz, a do Rady Powiatu b. wójt Roman Koniec oraz Bronisław Mazurak. Wszyscy oni mają szansę na mandat, a ich praca w organach samorządu, to dla gminy gwarantowany zysk. „Takich ludzi należy wspierać i pracować na nich, bo oni nas nie zawiodą” – mówi szef „Wspólnoty” Wojciech Zwieruho.

LUBISZYŃSCY STRAŻACY W ALT MADLITZ

Lubiszyńscy strażacy do dziś nie mogą zapomnieć gościnności z jaką zostali przyjęci w niemieckim Alt Madlitz. Kilkunastu strażaków przekazało tamtejszym pożarnikom specjalnie wyhaftowany w Polsce sztandar.

„Zostaliśmy przyjęci niezwykle gościnnie, a sama impreza robi wrażenie i marzy się, aby taką zorganizować w przyszłym roku w unas” – mówi strażak i sołtys Stawu Jerzy Legeziński. Podobne wspomnienia i marzenia ma sołtys Smolin i Podlesia Rajmund Rożniak, który był jednym z animatorów całego wyjazdu. „Wiele lat spędziłem w Niemczech i wiem jedno, że jusimy się uczyć cieszyć z małych rzeczy i marzyć o wielkich. Będziemy robić wszystko, by niemieccy strażacy mogli kiedyś uczestniczyć w podobnej imprezie w gminie Lubiszyn” – mówi Rozniak. Impreza była rzeczywiście imponująca i obok spektakularnej parady, muzycznej zabawy i biesiady, nie zabrakło wymiany doświadczeń. W najbliższą niedzielę (27 bm.) strażacy z Alt Madlitz będą przebywali w Lubiszynie.

PAN Z KOZIN WYBUDOWAŁ SOBIE "PRYWATNĄ" DROGĘ...

Mieszkańcy Stawu są zirytowani partykularnym podejściem ich sąsiada z Kozin, który niczym książe udzielny, wychodził sobie drogę do latyfundiów, kosztem innych miejscowości. Niemal murem deklarują, że w trakcie zbliżających się wyborów pokazą Leśniewskiemu „gest Kozakiewicza”.

Podczas, gdy przynosząca największe dochody budżetowe Baczyna nie może doprosić się remontu ul Lipowej, a sołtys Stanisław Dudziak ze „Wspólnoty” od lat zabiega o modernizacje ul. Pocztowej, władze gminy wyremontowały za kilkaset tysięcy złotych leśną drogę wzdłuż latyfundiów obecnego przewodniczącego Rady Gminy Eugeniusza Leśniewskiego. Jego leśne hektary znane są w całym regionie i należałoby mu gratulować zaradności oraz pracowitości, gdyby nie to iż potrzeby społeczne myli z prywatnymi. „Panie, nazwiska publicznie nie podam, bo mnie potem ksiądz przez niego wyczyta, ale to jest draństwo. Drogę do swoich lasów sobie załatwił, a dla Stawu nic” – mówi pani Helena, spotkana dzisiaj (22 bm.) w centrum Stawu. „Daj pan spokój z tym Lesniewskim! Piszecie, że on taki zaangażowany, a przecież tylko kłody sołtysowi Jurkowi pod nogi rzuca” – mówi Henryk K. ze Stawu. Mieszkańców najbardziej irytuje fakt, że wybudowana za kilkaset tysięcy droga nie służy nikomu innemu niż Leśniewskiemu. „Koziny to jeszcze nie stolica Polski, a Leśniewski to nie król. Pogonią go w te wybory z gminy, to może będzie człowiekiem” – mówi zwów inna kobieta przy sklepie tuż przy kościele, która twierdzi, że odkąd Leśniewski został przewodniczącym Rady Gminy, to przestał się jej kłaniać, mimo iż jest młodszy. Nie ma watpliwości, że bezsensowna inwestycja do kozińskiego sołtysa pogrąży go nie tylko w wyborach na wójta – z których z obawy przed wójtem Tadeuszem Piotrowskim jeszcze się odżegnuje – ale również w wyborach do Rady Gminy, gdzie mieszkańcy Stawu stanowią znakomitą większość.
„Niech se będzie królem tych Kozin” – dodaje Henryk K. Inna sprawa, że przed Leśniewskim wciąż głupia sprawa o rzekome poświadczenie nieprawdy i próbę wyłudzenia 140 złotych. Obrzydliwy i bezsensowny donos złożył abstynent i wójt w jednej osobie Tadeusz Piotrowski.

21.06.2010

SOŁTYS KAŁUŻNY MA NOWIUTKI PLAC ZABAW

Sołtys Mystek ma powody do radości. Złożona w grudniu obietnica radnych oraz wicewójta została zrealizowana, a we wsi pojawił się piękny zestaw zabawowy.

Podczas listopadowego objazdu gminnych inwstycji samorządowcy nie mogli się nachwalić nowiutkiej sali wiejskiej w Mystkach. „Zrobiliśmy i jest cudnie” – mówił sołtys i działacz "Wspólnoty" Stanislaw Kałużny, który jak przystało na dobrego gospodarza, zabiegał o kolejne inwestycje. Długo nie czekał, bo radni oraz oprowadzający ich wicewójt Daniel Niekrewicz obiecali, że w ciagu kilku miesięcy w wiosce pojawi się nowy zestaw na plac zabaw. I pojawił się, a mieszkańcy mają wiele radości. „Co z tego, skoro nie mamy internetu, bo wójt Piotrowski nie kiwnął w tej sprawie nawet palcem” – mówi młoda mieszkanka Mystek.

ZONEMAN - CZŁOWIEK ORKIESTRA

Aż trudno uwierzyć, że jeden człowiek może zrobić tak wiele. Nie liczy swoich kosztów i nakladów, ale zawsze jest do dyspozycji – nawet wiele kilometrów dalej. Jest samorządowcem, animatorem kultury, organistą, społecznikiem i niezwykle błyskotliwym rozmówcą.
W życiu zrobił i osiagnął wiele. Szef Gminnej Komisji Przeciwdziałania Uzależnieniom Henryk Zoneman, to nie tylko srogi stróż, ale również dowcipny i wesoły animator wielu ciekawych imprez. „Heniu to prawdziwy skarb i gdyby nie jego zaangażowanie, to wielu rzeczy po prostu by w tej gminie nie było” – mówi szef „Wspólnoty” Wojciech Zwieruho, który wraz z Zonemanem organizował m.in. finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy oraz obchody Święta Niepodległości. „Pan Henryk, to ewenement na skalę kraju. Typ społecznika, oddanego samorządowca oraz skarbnicy pomysłów” – mówi wicewójt gminy Daniel Niekrewicz. Sam Zoneman nie tylko ukończył w 1960 roku lubiszyńską Szkołę Podstawową, ale był również jej nauczycielem oraz dwukrotnie jej dyrektorem. „Byłem dumny, gdy kierownik szkoły Józef Żyborta zwracał się do mnie per kolego – wspominał po latach w monografii z okazji 65 lecia placówki. Wiele lat wcześniej pełnił również funkcję dyrektora Gminnego Ośrodka Kultury. „Mamy z Heniem i całą Wspólnotą plan, aby taki ośrodek ponownie powstał, bo jest niezbędny” – mówi Zwieruho. Największy suckes Zonemana? „On ma mnóstwo sukcesów, ale to dlatego, że cieszy się z pomagania innym oraz tego, że ci inni przychodzą po pomoc do niego” – mówi szef „Wspólnoty”. Trudno się dziwić, skoro wspiera nie tylko szkolne dzieci, koła gospodyń wiejskich, ale także zespół „Tarnowianki” czy poszczególne imprezy. „Zdecydownie niedoceniony, a przecież takich ludzi, to ze świeczką szukać” – podsumowuje wicewójt Niekrewicz. I dodaje:
"Godnie go docenimy!".

WYBORY A SPRAWA LUBISZYŃSKA

Analiza wyników wyborów prezydenckich w gminie Lubiszyn, to dobry materiał przed zbliżającymi się wyborami samorządowymi. Niektórzy nie trzymają ciśnienia.

Lokalne wybory rządzą się oczywiście swoimi prawami, ale nie ma wątpliwości, że w mniejszym lub większym stopniu są ilustracją społecznych nastrojów w gminie. Wygrana Bronisława Komorowskiego oraz silna pozycja Grzegorza Napieralskiego, to dobry prognostyk dla Stowarzyszenia „Wspólnota”, które w swoich szeregach skupia zarówno działaczy SLD, jak też Platformy Obywatelskiej. „Nie interesuje nas polityka partyjna, ale polityka jako praca dla innych” – mówi szef „Wspólnoty” Wojciech Zwieruho. W samej gminie donośnie brzmi również głos Polskiego Stronnictwa Ludowego i jego liderów Romana Końca czy Elżbiety Kwaśniewicz. Zmiana nastrojów musi niepokoić ustępującego wójta Tadeusza Piotrowskiego, który zaczął nagabywać na swoją stronę nawet zasłużonych działaczy podziemia antykomunistycznego. „Nie po to walczyłem z komuną, żeby popierać tych, którzy nas zamykali” – mówi jeden z nich. Wójt Piotrowski nie daje jednak za wygraną i próbował się umówić nawet z szefem gorzowskiej „Solidarności” Jarosławem Porwichem, którego jeszcze niedawno całkiem skutecznie oszukał. „Wolne żarty, ale ten człowiek nie rozumie, że u nas inaczej niż w PRL-owskich służbach bezpieczeństwa, mamy zasady” – mówi „PT” jeden z członków Zarządu Regionu NSZZ „Solidarność”. Co ważne, koniec ery Piotrowskiego jest oczywisty, ale zgodnie z zasadą, że „tonący brzydko się trzyma”, ten kłamliwie chlapie jęzorem na lewo i prawo. Dokładnie jak ojciec alkoholik, który nie chce wybaczyć dzieciom, że powiedziały mu prawdę…

20.06.2010

WYGRAŁ KOMOROWSKI. MOCNA POZYCJA LEWICY. PORAŻKA LUDOWCÓW.

Kandydat Platformy Obywatelskiej wygrał w gminie Lubiszyn pierwszą turę wyborów prezydenckich. Mocną pozycję uzyskał kandydat lewicy Grzegorz Napieralski. Gmina przestała już być bastionem poparcia dla ludowców.
Wybory prezydenckie w gminie Lubiszyn miały swoją dramaturgię. Ostatecznie zakończyły się frekwencją na poziomie 42 proc., ale pierwsze dane o frekwencji nie były optymistyczne. Do godziny 9.00 w całej gminie zagłosowało zaledwie 1.33 proc, ale przed 13-ą było już dużo lepiej i frekwencja kształtowała się na poziomie 17 proc. Najlepiej było w Baczynie, gdzie głosowało 19 proc. Dużo lepiej, choć mocno poniżej średniej krajowej, frekwencja wyniosła o godz. 18.00, bo kształtowała się na poziomie 30 proc. Ostatecznie, najwięcej mieszkańców głosowało w sołectwie Romana Gajdy, gdzie udział w wyborach wzięło 49 proc. oraz sołectwie Jerzego Legezińskiego, gdzie głosowało 47 proc. uprawnionych do głosowania. Przyzwoicie zachowali się mieszkańcy Lubna z 43 procentową frekwencją oraz Lubiszyna z frekwencją na poziomie 41 proc. Najmniej wyborców głosowało w Ściechowie, gdzie do urn wyborczych poszło zaledwie 31 proc wyborców. Wybory w gminie Lubiszyn wygrał Bronisław Komorowski z poparciem 50,06 proc, a drugie miejsce zajął Jarosław Kaczyński uzyskując 21 proc poparcia. Niespodzianką jest bardzo słaby wynik Waldemara Pawlaka oraz mocna pozycja Grzegorza Napieralskiego, którego poparło aż 18,4 proc. „Cieszy mnie ten wynik i potwierdza, że wielu mieszkańców gminy gotowych jest poprzeć idee socjaldemokratyczne, które realizujemy w swoich działaniach” – mówi lider SLD Wojciech Zwieruho.

W LUBNIE ZBIERAJA PODPISY

Mieszkańcy Lubna zbierają od piątku (18 bm.) podpisy o zwołanie nadzwyczajnej sesji Rady Gminy w celu wsparcia ich klubu sportowego. Jeśli klub nie otrzyma dodatkowych pieniędzy, to nie skonsumuje awansu do czwartej ligi.
Listy wyłożone są w sklepach, a w poniedziałek trafią do biura Rady Gminy. „Ludzie chętnie podpisują, bo to wielki sukces naszych sportowców, którego władze gminy nie chcą wspierać” – mówi prezes „Błękitnych Lubno” Józef Medyński. Obcięcie klubowego budzietu o ponad dwadzieścia tysięcy złotych spowodowało, że chociaż „Błękitni” wywalczyli awans do czwartej ligi, to mogą w niej nie zagrać, gdyż nie mają na to pieniędzy. „I tak finansujemy działalność w dużej części z prywatnych pieniędzy” – mówi przedsiębiorca i działacz klubu Krzysztof Kin. „Apelujemy do Pana Przewodniczącego oraz Radnych Rady Gminy o zwołanie nadzwyczajnej sesji Rady Gminy poświęconej finansowaniu sportu, a szczególnie kwestii wsparcia „Błękitnych Lubno”(…). Nie marnujmy okazji do wspaniałej promocji i reklamy naszej gminy” – piszą w apelu mieszkańcy Lubna. Teraz ruch należy do radnych, bo sam klub ma na podjęcie decyzji tylko dwa tygodnie. ”Do tego czasu musimy mieć konkretne stanowisko Wójta Gminy lub Rady Gminy” – mówi Medyński.
Co ważne, sesję nadzwyczajną może zwołać jedna czwarta radnych, ale może to uczynić również wójt Tadeusz Piotrowski, który przegłosowany przez Radę Gminy podział środków przygotował. Czy uszanuje sportowców z Lubna i nie będzie czekał na podobny apel pod swoim adresem ? Możliwe, że w poniedziałek złoży stosowny wniosek o sesję. W sobotę (19 bm.) piłkarze z Lubna znów pokazali klasę i odnieśli najwyższe zwycięstwo w historii. Pokonali drużynę z Lubniewic wynikiem 11:0.

19.06.2010

NIEKREWICZ WYCHODZIŁ INAUGURACJĘ

Wojewódzka inauguracja roku szkolnego odbędzie się w Lubiszynie. To wielki sukces wicewójta Daniela Niekrewicza oraz powód do dumy dla nauczycieli i uczniów.
Kiedy o takiej ewentualności po raz pierwszy napisał „Puls” już w lutym br., nie wierzył w to sam wójt Tadeusz Piotrowski. Mimo to jego zastępca wciąż lobbował i pozyskiwał dla przedsięwzięcia zwolenników. „Mieliśmy złą prasę i fatalną opinię, ale mamy wspaniałą szkołę oraz świetnych nauczycieli . Wsparcia udzielili nam także parlamentarzyści oraz sam kurator Sondej” – mówi wicewójt Daniel Niekrewicz, który przez ostatnie miesiące lobbował na rzecz tej ważnej imprezy dla Lubiszyna. Wsparcia udzielili mu posłowie Witold Pahl oraz Elzbieta Rafalska, ale spotykał się także z doradcami wojewody oraz samym kuratorem Romanem Sondejem. Decyzja zapadła podczas urlopu wójta Piotrowskiego, ale na szczęście ten jest już w pracy, bo w czwartek (24 bm.) do Lubiszyna w przyjedzie kurator oświaty. „Przed nami dużo pracy, ale wraz z nauczycielami i panem Henrykiem Zonemanem zrobimy wszystko, by inauguracja pokazała naszą gminę z jak najlepszej strony. Należy się to naszym nauczycielom od Baczyny, Wysokiej i Lubna, a na Lubiszynie, Stawie i Ściechowie kończąc” – mówi Niekrewicz, który od początku był pewien sensu swoich zabiegów. „Żeby każdy wójt był tak zdeterminowany na rzecz swojej gminy” – komentuje jego działania doradca wojewody Tomasz Gierczak. "Gdyby nie Niekrewicz to wydarzenie odbyłoby się w Nowogrodzie Bobrzańskim" - mówi osoba z
gminy Lubiszyn, która również ma swój duży udział we wspieraniu tego przedsięwzięcia. W efekcie do Lubiszyna przyjedzie wojewoda Helena Hatka, Marszalek Marcin Jabłoński, posłowie i senatorowie, a także wielu dziennikarzy. Tym razem motywem medialnych relacji będzie lubiszyńskie szkolnictwo, dzieci oraz wspaniali nauczyciele, a nie problemy wójta Piotrowskiego.

18.06.2010

ZBYT MAŁOSTKOWY NA MACHIAVELLEGO, ZA POWAŻNY NA STAŃCZYKA

Paradoksem jest fakt, że o gminnym mecenasie nikt nie chce mówić pod nazwiskiem. Każdy zapewnia iż potwierdzi wypowiedź, ale jeszcze nie teraz. Boją się go wszyscy i tylu samo go nie szanuje. Po co gminie mecenas, który steruje wójtem.Wybierzmy na wójta mecenasa...
Określają mec. Henryka Wiśniewskiego mianem „kardynała Richelieu”, ale ten miał realną władzę i wpływy, a sędziwy adwokacina spod Wysokiej ma tylko pieniądze. Władzy wiernie służył – ale był to zbrodniczy system totalitarny, a obecnie błąka się na marginesie samorządu, poszukując splendoru, zanim upomni się o niego biologia. „Tylko Koniec potrafił go odsunąć daleko od siebie” – mówi jeden z byłych radnych. Intrygi, podpuszczanie i manipulowanie, to jego specjalność. "Błyskotliwy, ale za dużo w nim jadu i nieszczerości. Szkoda, bo przydaly się gminie" - mówi radny kadencji 1990-94. Tajemnicą poliszynela jest jego wpływ na wójta Tadeusza Piotrowskiego. „Piotrowski się go boi i na pewno mecenas coś na niego ma” – mówi rozmówca „PT”, który dziwi się, że wójt tak bardzo się go lęka. "Może chodzi o to owśiadczenie lustracyjne, które podpisał dwa lata temu?" - dodaje. Wójt opowiedział niegdyś „PT” o co chodzi. Wiadomo, że Wiśniewski był prokuratorem wojskowym w najgorszym dla Polski momencie, a także regularnie donosił na dyplomatów. Jest kumplem obecnego przewodniczącego Rady Gminy Eugeniusza Lesniewskiego, ale nie zawahał się „wypuścić go”, by ten wystąpił z inicjatywą obniżenia wójtowi wynagrodzenia, po czym doradził temu ostatniemu, że uchwała jest nieważna. „Staruszek ośmieszył całą radę, a potem powiedział, że niczego nie parafował” – mówi radny, który dziwi się postawie szefa rady. Mocne strony Wiśniewskiego? Brak skrupułów, etyki oraz zasad. „Namawiał mnie do wystąpienia przeciw wójtowi w kwestii rzekomego naciągania przez niego delegacji. Wymachiwał kodeksem karnym i twierdził, że wszystko będzie dobrze” – mówi osoba, której dane są redakcji doskonale znane i chętnie udowodni to w sądzie stosownym nagraniem, które mecenas uznał za blef. „On chyba czuje bliski koniec, ale chciałby odejść w chwale i splendorze. Jest zbyt płytki na Machiavellego, ale też zbyt poważny na Stańczyka. Jedno jest pewne - jest stokroć mądrzejszy od wójta” – mówi redaktor „Pulsu”, który był i jest częstym obiektem działań adwokata z Wysokiej. Ten zaś potrafi dokuczyć i wie o tym najlepiej wójt T. Piotrowski, który opowiedział „PT”, że mecenas Wiśniewski zrobił mu awanturę, gdy nie dostał oficjalnego zaproszenia na otwarcie rozbudowanej szkoły. Czyli jednak małostkowy…

NASI STRAŻACY W NIEMCZECH Z NOWYM SZTANDAREM

Lubiszyńscy strażacy rozpoczynają jutro (19 bm.) dwudniową wizytę w Alt Madlitz.
To już zwyczaj, że strażacy ze wszystkich jednostek na przemian jeżdżą do Niemiec, a strażacy z Alt Madlitz przyjeżdżają do Lubiszyna. Tym razem, wizyta będzie jednak wyjątkowa. „Przekażemy niemieckim kolegom uszyty w Polsce sztandar ich straży” – mówi Rajmund Rożniak, na co dzień sołtys i przedsiębiorca, który strażakiem nie jest, ale śmiało można powiedzieć iż pełni funkcję animatora wielu kontaktów polsko – niemieckich. „Nasze kontakty są ważne i niezwykle potrzebne” – mówi inny sołtys i strażak Jerzy Legeziński, którego syn jest prezesem gminnej straży.

17.06.2010

SŁOMA Z BUTÓW PRZEWODNICZĄCEGO...


PRZELECIAŁ JĄ SAM WÓJT

Była sympatyczna oraz intrygująca. Na koniec spotkała go niespodzianka, bo mógł to zrobić w samochodzie byłego marszałka Sejmu.

Rzecz dotyczy lotniczej podróży wójta Tadeusza Piotrowskiego do Warszawy. Marszałek Województwa Marcin Jabłoński, żeby utrzymać lotnisko w Babimoście, miał kilka zbędnych zaproszeń i postanowił oddać je kilku wójtom i burmistrzom, którzy nie mają zbyt wiele do roboty. Gdyby nie takie zaproszenia, lotnisko najzwyczajniej w świecie upadłoby. Tymczasem wójt Piotrowski mógl udowodnić sobie, że jest inaczej niż pisze „Puls” oraz mówią mieszkańcy. „Był cichutki i grzeczny. Sam nie wiem czemu media go tak krytykują” – mówi samorządowiec z południowej części województwa, który wczoraj (16 bm.) przeleciał trasę z Babimostu do Warszawy razem z Piotrowskim. Panowie wzięli udział w posiedzeniu Komisji Samorządu Terytorialnego Senatu RP, po czym grzecznie wrócili do domów. „Takie wizyty samorządowców, to standardowy element promocji i mamy ich w Senacie kilkanaście dziennie. Nie kojarzę wizyty jakiś wójtów” – mówi Luiza Snaska z Biura Komunikacji Społecznej Senatu RP.
Inaczej mówiąc, wycieczka się udała, a - jak poinformował "Puls" pracownik biura regionalnego PSL - kilku wycieczkowiczów zabrało się z dworca na ul. Wiejską samochodem, który czekał na byłego marszałka Sejmu RP. "Dla nich to frajda" - dodał. Informacja o wizycie nie znalazła się nawet na stronach województwa lubuskiego, a "Puls" jest jedynym medium, który odnotował wizytę najbardziej zapracowancyh samorządowców w Warszawie...

OPINIE BYŁEGO WÓJTA WCIĄŻ W CENIE

Ostatnie wystąpienie byłego wójta odbiło się dużym echem i nie ma nikogo, kto nie uznałby go za majstersztyk dyplomacji, kultury i szacunku dla innych. Ktokolwiek zostanie wójtem, powinien cenić rady byłego włodarza...

Nie chodzi o to, że były wójt, a obecnie jeden z dyrektorów w rządowej agencji Roman Koniec stanowczo zaprzeczył, że zamierza ubiegać się o fotel wójta, a także niemal oficjalnie poparł jednego z ewentualnych pretendentów. „Chętnie wesprę kogoś młodego i kompetentnego z naszej gminy” – mówił były wójt i wicestarosta gorzowski. Uwagę wielu skupił błyskotliwy dowcip oraz inteligencja Końca. „Człowiek wielkiej kultury i wiedzy, a także niezły mówca” – mówi wicewójt gminy Daniel Niekrewicz. Były włodarz gminy błyskotliwie dociął przewodniczącemu Rady Gminy Eugeniuszowi Lesniewskiemu w kwestii przedstawienia przez niego lewej faktury - choć nie powiedział nic dosłownie, a także odniósł się do omijania gminy Lubiszyn szerokim łukiem przez oficjeli. Wiadomo, że Roman Koniec to typowy propaństwowiec – człowiek bez chorych ambicji, ale zawsze gotowy wspierać dobre przedsięwzięcia. „To mój mentor i nauczyciel. Od niego nauczyłam się bardzo wiele i uważam, że każdy samorządowiec powinien czerpać z jego wiedzy i doświadczenia jak najwięcej” – mówi obecna dyrektor w ARiMR, a niegdyś wójt gminy Elżbieta Kwaśniewicz. „Za wójta Końca sportowcy spotykali się często i było aktywnie, a w tej kadencji spotkał się z nami jedynie wicewójt Niekrewicz” – mówi zasłużony samorządowiec, przedsiębiorca oraz prezes klubu „Błękitni Lubno” Józef Medyński. Jedno jest pewne, ktokolwiek zostanie wójtem, powinien się często konsultować z tak doświadczonym samorządowcem i menadżerem jak były wójt. „Roman Koniec to konkretny i rzeczowy człowiek. Osoba działająca skrupulatnie i precyzyjnie. Będziemy z nim rozmawiać tak często jak tylko będzie mógł” – mówi szef Stowarzyszenia „Wspólnota” Wojciech Zwieruho.

PANIE POWINNY BYĆ W SAMORZĄDZIE...

Mężczyźni nie spisali się w tej kadencji Rady Gminy, bo zasiadające w niej panie są wręcz zrażone do działalności samorządowej.
„Miałam duże plany i chciałam wiele zrobić, ale już po pierwszej sesji przeżyłam szok” – mówi radna Maria Grabarczyk, elegancka, kompetentna i zawsze z taktem. Twierdzi, że nie będzie już kandydować. „Dla mnie białe jest białe, a czarne czarnym” – argumentuje. Podobnie wypowiadają się inne panie z Rady Gminy. „Jestem przede wszystkim nauczycielem i to sprawia mi największą przyjemność” – mówiła „PT” wiceprzewodnicząca Rady Gminy Grażyna Banasiak. Tez podkreśla, że nie będzie się już ubiegała o mandat radnego. Nie inaczej – ze szkodą dla gminy – formułuje swoje stanowisko radna i niezwykle kompetentna urzędniczka z Myśliborza Janina Sidor. „Nie chcę już kandydować” – mówi. Dla gminy, to duża strata, gdyż wszystkie trzy panie, to typ kobiet kompetentnych i zaangażowanych, ale odkąd w gminie zaczęły się roszady wokół funkcji przewodniczącego Rady Gminy, zaczęło się dziać źle. Nadzieja w tym, że do Rady dostaną się inne panie, a tych pewnie nie zabraknie – przynajmniej na listach Stowarzyszenia „Wspólnota”. „Kobiety łagodzą obyczaje i są niezbędne” – mówi przewodniczący „Wspólnoty” Wojciech Zwieruho.
Wiadomo, że w działalność samorządową chcą się zaangażować także inne panie: prezes Stowarzyszenia „Promyk” Barbara Adamska, prezes „Polfur” Renata Fortuna oraz superaktywna sołtysowa z Lubna Beata Nawrocka. Czy kobiety powinny się zrażać? „Zachęcam panie do aktywności. To, że rada mogła nie być najwyższych lotów, to nie jest powód, by się zrażać, bo my kobiety winniśmy być aktywne” – mówi była wójt, wicestarosta, a obecnie dyrektor Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa Elżbieta Kwaśniewicz.

PULS OFICJALNIE I KONSPIRACYJNIE

„Puls Tarnowa” podbija serca nawet tam, gdzie nie ma Internetu. Mieszkańcy małych miejscowości radzą sobie jak mogą…
Widok wydruków internetowego wydania „Pulsu” na wiejskich tablicach, to młyn na serce wydawcy. Papierowy „Puls” – mimo iż w nakładzie 600 egzemplarzy – rozchodzi się jak może, ale i tak jest go mało. „Musimy dokserowywać” – mówi sołtys Roman Gajda. Gorzej sytuacja wygląda z codziennym wydaniem internetowym, bo w gminie są jeszcze miejscowości bez Internetu. „Wywieszam na tablicy wiejskiej” – mówi jeden z sołtysów. Wiadomo, że radzą sobie mieszkańcy Mystek, Podlesia i Smolin, a teksty z internetowego wydania wiszą na tablicach oraz trafiają do domów niczym prasa podziemna - kserowane. „Wreszcie ktoś się nami interesuje” – mówi sołtys i przedsiębiorca Rajmund Rożniak. System, gdy prasa podziemna była „na topie” już upadł, ale dwóch jego przedstawicieli – niczym w muzeum – wciąż utrzymuje w gminie Lubiszyn mocną pozycję: „podpułkownik szpicel” oraz „major fujara i współpracownik” … Mają jeszcze "krnąbnego wychowanka", który bezskutecznie zwalcza „Puls”, bo ten obnażył jego lenistwo. Już za kilka dni pismo odnotuje milionową odsłonę, a już dziś odsłaniane jest codziennie prawie 4 tysiące razy...

16.06.2010

KONSPIRACJA NA RZECZ LEPSZEJ WŁADZY

REDAKCYJNA POCZTA

Droga Redakcjo,
Liczyłam na więcej odwagi, ale niestety zabrakło jej nawet Panu Bagińskiemu(…). Przecież wójt Tadeusz Piotrowski rozkłada tą gminę, a w urzędzie nie ma za włos autorytetu(…). Słucha go Danielek i Beatka, ale my urzędnicy mamy swoje zdanie na jego temat. Odkąd rozpłakał się po kolejnym ciągu na spotkaniu świąteczno – noworocznym rok temu, nie mam dla niego żadnego szacunku. Wystarczy posłuchać, co mówią o nim w Tarnowie, żeby wiedzieć, że nie powinien być już wójtem(…). Pan , Panie Bagiński ma już wyrobione swoje zdanie i do najbardziej obiektywnych na pewno nie należy, ale jeśli można doszukiwać się w Pana działalności dobrej roboty, to jest nią ukazywanie zakłamania i choroby na którą cierpi ten człowiek w dużych okularach, który nie rozumie iż my urzędnicy wstydzimy się go wszem i wobec (…).
Życzę więcej odwagi, bo akurat sołtys Miszkiewicz nie zrobił gminie tyle złego co obecny wójt.
Urzędniczka

MIAŁ BYĆ SUKCES, ALE RADNI SKĄPIĄ KASY

Wyrywali sobie żyły żeby tylko dostać się do czwartej ligi, a gdy im się to udało, zawiedli ich samorządowcy. Teraz wszyscy udają, że o niczym nie wiedzą. Wójt nie pamięta jak dzielił środki, a radni zapomnieli co przegłosowali.

Boisko na którym grają „Błękitni Lubno” robi wrażenie i trudno się dziwić, bo kosztowało sto tysięcy złotych. Co ważne, ponad 45 tysięcy przekazali zorganizowani przez działaczy sponsorzy. „Wielu sponsorów odeszło, gdy władze gminy zaczęły nas ignorować” – mówi niezwykle oddany klubowi Zdzisław Szpiliszewski. Trudno dziwić się takiej opinii, skoro kierowana przez Eugeniusza Leśniewskiego Rada Gminy – mimo bezprecedensowych sukcesów klubu – obniżyła mu wsparcie finansowe z 44 500 zł do 16 000 zł. „Jesteśmy na skraju i mamy zaledwie dwa tygodnie na podjęcie decyzji, czy wchodzimy do czwartej ligi, bo na razie nas na to nie stać” - mówi prezes klubu i przedsiębiorca Józef Medyński. Tym samym, wywalczony z trudem sukces może okazać się przekleństwem. „Straci nie tylko klub, ale cała gmina, bo my chcieliśmy ją promować” – dodaje Medyński. Działacze, wbrew wielu opiniom, nie są roszczeniowi, ale bardzo kreatywni. „Chciałem ze swoich środków wybudować nową szatnię, a gmina miała jedynie przygotować dokumentację techniczną” – mówi inny przedsiębiorca i sportowy działacz Krzysztof Kin. Niestety i tutaj nie było przychylności obecnych władz. Sukces „Błękitnych” jest bezdyskusyjny, a gmina zyskuje nieprawdopodobny argument do promocji. „Możemy nawet nosić na koszulkach logo i nazwę gminy” – mówi prezes Medyński. Zaznacza tym samym, że bezwzględnie radni powinni podjąć w ciągu kilkunastu dni decyzję o przyznaniu dodatkowych środków, które pozwolą im zagrać w wywalczonej lidze. „Przecież możemy być wizytówką gminy, a boisko przyjeżdżali oglądać nawet goście zza granicy” – dodaje inny przedsiębiorca i działacz Krzysztof Klonowicz. Teraz działacze i sportowcy liczą na zaangażowanie radnych – albo wójta Taduesza Piotrowskiego – w celu zwołania nadzwyczajnej sesji Rady Gminy, by umożliwić im promocję gminy w rozgrywkach w czwartej lidze. „Na razie nie odpowiadają nam nawet na pisma” – mówi J. Medyński. W piątek mieszkańcy gminy rozpoczną zbieranie podpisów do przewodniczącego Rady Gminy E. Leśniewskiego w celu zwołania nadzwyczajnej sesji i wsparcia klubu dodatkowymi środkami. „To nasze być albo nie być” – mówi Zdzisław Szpiliszewski. Listy będą wystawione w sklepach, chyba iż ktoś pójdzie po rozum do głowy i zwoła sesję bez medialnego rozgłosu. „Sprawą powinniśmy się zająć na najbliższej sesji, bo sukcesy należy nagradzać” – mówi przewodniczący Stowarzyszenia „Wspólnota” Wojciech Zwieruho, który jeszcze dziś wieczorem podjął starania w celu organizacji spotkania sportowców z posłem i działaczem sportowym Bogusławem Wontorem. „Wspierajmy takie sprawy, bo to ważne” – dodał Zwieruho.

15.06.2010

CZY ZAGRAJĄ RAZEM ?

Grali i grają w jednej drużynie, ale nie ma wątpliwości, że coś pękło. Kapitan zespołu powinien być autentycznym liderem, a nie statystą wpadającym do pracy raz kiedyś… Ustępującego wójta nie można jednak odrzucać, bo przez cztery lata był naszym reprezentantem ...
Bez wątpienia pozycja wicewójta w gminie Lubiszyn jest bardzo silna. Wynika nie tylko z ogromnych kompetencji i samorządowej wiedzy Daniela Niekrewicza, ale także pasywności jego szefa. W gminie wydarzyło się bardzo wiele, ale – niestety – skądinąd sympatyczny wójt Tadeusz Piotrowski, wielokrotnie podczas sesji Rady Gminy oraz posiedzeń komisji udowodnił, że nie ma o nich zielonego pojęcia. Przeprowadzony sondaż ewidentnie wskazuje na to, że gdyby wybory odbyły się dzisiaj, to wygrałby je obecny wicewójt, a jego szef nie miałby szans. Powód? Alkohol i nieobecności w pracy, a także związany z tymi sprawami rozgłos. Zdaniem kilku dzisiejszych rozmówców „Pulsu” z Rady Gminy, wójt Piotrowski nie powinien się ubiegać o kolejną kadencję, ale wesprzeć swojego zastępcę. „Inaczej wygra Karwasz lub ten buc bez wiedzy i poprawnej polszczyzny z Kozin” – mówi radny, który przyznaje, że mocno namawia wicewójta Niekrewicza do startu w wyborach. "Powinien kandydować, bo ma wiedzę, doświadczenie i poparcie o którym słyszę nawet wśród innych posłów oraz wielu urzedników"-mówi "PT" poseł Bogusław Wontor. Wiadomo jednak, że Niekrewicz jest mile widziany również w gabinetach innych posłów - od posła Witolda Pahla, a na senatorze Henryku Woźniaku kończąc. Problem w tym, że sam Niekrewicz jeszcze nie podjął decyzji. „Zdanie i opinia wójta jest dla mnie bardzo ważna. To jest kwestia szacunku dla niego, by jeśli cokolwiek podejmę, to on dowiedział się o tym pierwszy” – mówi Niekrewicz. Wielu rozmówców podkreśla, że rezygnacja wójta Piotrowskiego z kandydowania wcale nie musiałaby oznaczać pozbycia się go z wysokich stanowisk w gminie. Warto zacząć szanować byłych wójtów i robić wszystko, by ich zatrzymać. Jest więc w interesie gminy, by wójt i jego zastępca wzajemnie się nie zwalczali. Ogromną klasę i poziom pokazał b. wójt Roman Koniec, który niemal oficjalnie dał do zrozumienia kogo poprze i wiadomo, że nie będzie to Eugeniusz Leśniewski, Tadeusz Karwasz ani Tadeusz Piotrowski. „To było świetne przemówienie. Nam w gminie potrzeba spokoju i wzajemnego szacunku” – mówi szef Stowarzyszenia „Wspólnota” Wojciech Zwieruho.

NIE PAMIĘTA WÓŁ...

To prawda, że władza uderza do głowy bardziej niż pół litra wódki. Teorię potwierdza postawa sołtysa niewielkich Kozin. Zamiast pomagać bruździ i udaje, że nie wie o co chodzi.
Dyskusja rozgorzała po emocjonalnym wystąpieniu podczas ostatniej sesji Rady Gminy sołtysa Smolin i Podlesia Rajmunda Rożniaka, który miał żal do samorządu, że jego wioska traktowana jest po macoszemu. „Czy dlatego, że nasze dzieci mieszkają pod lasem, to mają mieć gorzej?” – pytał Rożniak. Chodziło o plac zabaw, który miał być duży i kompletny – jak w każdej wiosce – a do sołectwa przywieziono zaledwie jego fragment. Nie zabrakło przytyku do radnych, a w tym do tego, który powinien Rożniaka rozumieć najbardziej, bo pochodzi z malutkiej miejscowości, która nigdy nie była oczkiem w głowie władz gminy, a teraz rozwija się kosztem innych miejscowości. „Po co komu schetynówka za kilkaset tysięcy w tych zapyziałych Kozinach” – pyta jeden z radnych. Droga jednak powstała i służy mieszkańcom malowniczych Kozin, a najgorsze jest to, że Leśniewski zapomniał, że są jeszcze inne małe miejscowości w gminie. Sołtys Rożniak nie otrzymał od niego żadnej pomocy i wsparcia. „Mam żal" – powiedział podczas sesji. Trudno się dziwić, skoro wsparcia nie otrzymuje również sołtys dużego Stawu Jerzy Legeziński, a zdaniem większości mieszkańców Leśniewski pojawia się tylko wtedy, gdy można się pokazać. Sołtys R. Rożniak domagał się też pojemników do segregacji śmieci. Z pomocą przyszedł niemal od razu wicewójt gminy Daniel Niekrewicz, który podczas ostatniej sesji obiecał, że pojemniki szybko się pojawią. „Takich gości to należy chwalić. Obiecał i słowa dotrzymał, a pojemniki pojawiły się w wiosce”
– nie kryje podziwu i radości sołtys Rożniak. „Jest problem, to moim obowiązkiem jest go rozwiązać. Praca w samorządzie, to nie splendory, ale wsłuchiwanie się w potrzeby mieszkańców” – mówi Niekrewicz. Jest nadzieja, że w sołectwie pojawią się też inne elementy placu zabaw. Warto podkreślić, że sam teren przeszedł metamorfozę – ze zwykłego poletka z drzewami, dziś jest to ładne miejsce z miejscem na grilla i ławeczkami. „Wszystko własnym sumptem” – cieszy się Rożniak. Szkoda tylko, że w swym oderwaniu od samorządowej rzeczywistości, przewodniczący Leśniewski zaczął już nawet liczyć w Smolinach dzieci. Jakoby, to miało potwierdzić cokolwiek, a potwierdza tylko fakt, że „nie pamięta wół, jak cielęciem był”. Hm, jest...

13.06.2010

PIENIĄDZE DLA PRZEDSIĘBIORCÓW

Kolejna inicjatywa Stowarzyszenia „Wspólnota”. Przedsiębiorcy z terenu gminy mają szansę na poważne środki finansowe. Wszystko dzięki inicjatywie „Wspólnoty” oraz ogromnemu zaangażowaniu byłej wójtowej.

Była wójt, a obecnie dyrektor w Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa Elżbieta Kwaśniewicz wielokrotnie podkreślała, że chciałaby, aby przedsiębiorcy z gminy Lubiszyn zostali wzmocnieni środkami z Unii Europejskiej. „Za każdym razem, gdy rozmawiałem z panią dyrektor, prosiła o to, by zorganizować specjalne spotkanie” – mówi przewodniczący Stowarzyszenia „Wspólnota” Wojciech Zwieruho, który był inicjatorem piątkowej konferencji na temat tworzenia i rozwoju mikroprzedsiębiorstw. Udział w nim wzięło kilkunastu przedsiębiorców, a wśród nich m.in. uznany stolarz z Tarnowa Kazimierz Czyżniejewski czy handlowiec Kamil Krupieńczyk. „Cel jest taki, aby z tego spotkania wynieśli państwo jak najwięcej. Będę zadowolona, jeśli ktokolwiek z gminy otrzyma dofinansowanie, a ze swojej strony deklaruję wsparcie i pomoc” – mówiła dyrektor E. Kwaśniewicz. „To są pieniądze do wzięcia, ale trzeba się przyłoży” – mówił z kolei kierownik w ARiMR Józef Lenkajtis. „Jak gmina będziemy wspiera każdego, kto chce się rozwija” – powiedział „PT” wice wójt Daniel Niekrewicz. Przedsiębiorcy, chcący aplikować po środki finansowe w ramach Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich, mogą je otrzymac na inwestycje związane z podejmowaniem działalności gospodarczej lub jej wykonywaniem.

DWORSKIE INTRYGI

12.06.2010

DARMOZJAD ??? WYDZWONIŁ ZA PONAD 15 TYSIĘCY

Obiecał, że nie będzie korzystał z telefonu służbowego, a odkąd jest wójtem wydzwonił za kilkanaście tysięcy złotych. Zarabia prawie dziesięć tysięcy, a wyjada resztki po urzędowych imprezach…

Jedną z wyborczych obietnic wójta
Tadeusza Piotrowskiego była deklaracja, że nie będzie korzystał z telefonu służbowego. Niestety obietnicy nie tylko nie dotrzymał, ale wręcz oszukał swoich wyborców w tym zakresie. Obecnie korzysta z dwóch numerów telefonu, a rachunki za nie pokrywane są z budżetu gminy. Niby nic dziwnego, gdyby nie to, że opiewają one na ogromne kwoty. Śmiało można powiedzieć, że wójt Piotrowski wydzwania w ciągu roku więcej niż wieś Tarnów czy Wysoka posiada w swoim sołeckim budżecie. Gdyby wójt ograniczył dzwonienie tylko o połowę, to starczyłoby na to, aby każdemu klubowi sportowemu dołożyć po kilka tysięcy złotych. Limity w abonamencie starczają w gminie wszystkim, ale nie Piotrowskiemu, który dzwoni wprost proporcjonalnie do swojej nieobecności w pracy. Jeśli dołożyć do tego fakt, że wszystkie gastronomiczne frukty po gminnych imprezach lądują u niego w domu, chociaż finansowane są z budżetu gminy, to należy się modlić, by wybory samorządowe odbyły się jak najszybciej. Ten pazerny człowiek obija się, dzwoniąc i jedząc za publiczne pieniądze...

NIEKREWICZ PRZYSZŁYM WÓJTEM ?

Wójtem gminy Lubiszyn – według profesjonalnego sondażu, który w marcu został przeprowadzony na zlecenie „Puls”-u powinien być Daniel Niekrewicz. Drugie miejsce zajął Roman Koniec. I niespodzianka: wielu mieszkańców wciąż nie podjęło jeszcze decyzji.
Sondaż przeprowadził w 13 sołectwach profesjonalny ankieter, który 397 mieszkańcom gminy zadawał trzy pytania. Najpierw – bez podawania nazwisk – pytał czy ankietowani wiedzą już na kogo będą głosowa w wyborach samorządowych, a następnie zadawał to samo pytanie, wymieniając siedmiu potencjalnych kandydatów (T.Piotrowskiego, R. Końca, E. Kwaśniewicz, E. Leśniewskiego, D. Miłostana, T. Kwarwasza). Trzecie pytanie brzmiało: „Czy poparłby Pan/Pani kompetentną osobę w wyborach na wójta, gdyby pochodziła spoza gminy ?”. We wszystkich pytaniach były trzy odpowiedzi: tak, nie, nie mam jeszcze zdania..
Ponad 24 proc. ankietowanych chciałoby, aby wójtem gminy był obecny wicewójt Daniel Niekrewicz, który tak naprawdę zarządza gminą, a większość zrealizowanych inwestycji, to zasługa Rady Gminy i właśnie jego osoby oraz wielu kompetentnych urzędników. Jedyna miejscowość w której nie wygrałby on wyborów, to Baczyna, gdzie bardzo wielu mieszkańców chętnie zagłosowałaby na Tadeusza Karwasza. Drugie miejsce z wynikiem 16 proc. zajął niezwykle zasłużony dla gminy b.wójt Roman Koniec. W środę (09 bm.) podczas specjalnej konferencji z okazji 20 – lecia samorządu wykluczył swój udział w wyborach, ale dał sygnał kogo poprze: „Będę wspierał młodą, wykształconą i kompetentną osobę” – mówił były wójt. Trzecie miejsce z wynikiem 11 proc. zajął ustępujący włodarz gminy Tadeusz Piotrowski dla którego wybory będą najprawdopodobniej drugą porażką w roku, bo kilkanaście dni temu z funkcji prezesa odstrzelili go myśliwi z „Szaraka”. Czwarte miejsce zajęła b. wójt, a obecnie dyrektor ARiMR Elżbieta Kwaśniewicz z wynikiem 10 proc. i w samym Stawie zdeklasowała obecnego przewodniczącego Rady Gminy Eugeniusza Leśniewskiego na którego w całej gminie chciałoby głosowa zaledwie 6 proc. mieszkańców. Na dalszych miejscach uplasowali się Tadeusz Karwasz ze wskazaniem na poziomie 4 proc. – popierany głównie przez mieszkańców Baczyny – oraz Daniel Miłostan, który nie wygrał w żadnej miejscowości, ale jako wójta widziałoby go 2 proc mieszkańców. W rodzinnej Wysokiej przegrał nie tylko z Niekrewiczem, ale również z R. Końcem. Wielu mieszkańców (1 proc.) pytanych o kandydata bez podawania nazwiska wskazało w Stawie Jerzego Legezińskiego.
Wicewójt - a gdyby potwierdziły się sondaże, to przyszły wójt - największe poparcie uzyskał kolejno w: Lubiszynie, Lubnie, Wysokiej, Tarnowie, Ściechowie, Brzeźnie i Gajewie. Dużo mniej uzyskał w Baczynie i Ściechówku. Co o wynikach sądzi sam zainteresowany? „Cieszę się z tych wyników, bo potwierdzają tezę iż warto pracować z ludźmi i dla ludzi. Razem zradnymi wykonaliśmy naprawdę kawał dobrej roboty i pewnie większość z nich zostanie pozytywnie za to oceniona przez wyborców” – mówi Niekrewicz. Czy będzie kandydował ? „Takich decyzji nie podejmuje się na szybko, pierwszym, który by się o niej dowiedział będzie mój szef, bo uważam iż lojalność jest najważniejsza. Zresztą tego samego oczekuję od innych”- dodał. Ciekawostką jest fakt, że po wymienieniu wszystkich kandydatów aż 26 proc. ankietowanych wciąż nie wie na kogo odda głos. Stanowisko b. wójta Romana Końca jest niezwykle lapidarne, a w całej plejadzie kandydatów jest tylko dwóch młodych: Daniel Niekrewicz oraz Daniel Miłostan. Tyle tylko, że były wójt wesprze nie tylko młodego, ale także kompetentnego. Na pewno kompetentnym nie jest ten, który opuścił 11 z 12 komisji budżetowych…

9.06.2010

RADNI BEZRADNI. ŚMIECH NA SALI...

Im bliżej wyborów, tym radni mają mniej przysłowiowych „jaj”, a wójt robi sobie z nich żarty.

Mieli zwrócić mu uwagę, wygarnąć prawdę lub namówić do przemyślenia. Niestety w gronie 15 wybrańców nie znalazł się nawet jeden taki, który miałby na to odwagę. Mocne wystąpienie zapowiadał przewodniczący Eugeniusz Leśniewski, ale doraźne interesy i układy ustąpiły pola racjonalności oraz rzetelności. Podobna kalkulacja udzieliła sie innym radnym. „Skompromitował się i jest współodpowiedzialny za to co Piotrowski wyczynia” – mówi radny, który chce zachować anonimowość. Niestety strach obleciał nawet nawet najodważniejszych radnych i nie znalazł się nikt, kto zwróciłby wójtowi Tadeuszowi Piotrowskiemu
uwagę, że postępuje źle, a gminę spycha na wizerunkowe peryferie. Wyborcy wszystko ocenią… a "Puls Tarnowa" im w tym pomoże, bo od sesji w sprawie obniżenia wójtowi wynagrodzenia radni postępuja głupio, bezsensownie i zachowawczo...