Gmina jest zakładni- kiem alkoholika, który nie rozumie, że choć siebie już bardziej ośmieszyć nie może, to ośmiesza mieszkańców. Pikanterii dodaje fakt, że jest notorycznie sterowany… przez cwaniaków, którzy wciąż doją gminę.
Alkoholizm winien być zawsze i przede wszystkim przedmiotem terapii. Są jednak sytuacje, gdy pociąga za sobą konsekwencje publiczne. W przypadku lumpa – jest to koszt przetrzymywania go w areszcie za niezapłaconą grzywnę, a w przypadku Wójta Gminy – wstyd i paraliż decyzyjny. Wójt Tadeusz Piotrowski jest alkoholikiem i stacza gminę ku wizerunkowej przepaści. Oskarża wszystkich i każdego, kto powie prawdę: „Tadeusz, przeginasz i topisz się w alkoholu”. Kolejny raz nie ma go od kilku dni w pracy. Przez kilka dni był oficjalnie na urlopie… bezpłatnym, ale od poniedziałku nawet urlop nie jest już mu potrzebny. ”Pewnie załatwi jakieś zwolnienie, ale trzeba się jakoś dostać do lekarza, ale jak to zrobić po pijaku” – mówi jeden z jego wtorkowych rozmówców spoza samorządu. „Powinniście budować markę gminy” – mówił podczas sobotnich uroczystości 20 – lecia samorządu starosta Józef Kruczkowski. Problem w tym, że gmina Lubiszyn kojarzy się głównie z „wójtem pijakiem”. Wójt Piotrowski przegina, a odwagę głośnego stwierdzenia tego faktu miało dotychczas tylko kilku radnych: Stanisław Dudziak, Eugeniusz Leśniewski oraz Jerzy Obara. Zdanie nie zmienili do dziś, bo dobrze wiedzą, że sytuacja była może śmieszna w przeszłości, ale obecnie jest tragiczna. „Nie mam na dziś wiedzy co dzieje się z wójtem, ale mam swoje krytyczne zdanie i wyartykułuję je podczas najbliższej sesji” – mówi przewodniczący Eugeniusz Leśniewski. Czterech parlamentarzystów z którymi rozmawiał dzisiaj „PT” wójta Piotrowskiego nie chcą nawet znać. „Ten człowiek robi krzywdę gminie” – powiedział jeden z nich. Podobnego zdania są lubiszyńscy samorządowcy. „Moje zdanie jest znane i bardzo negatywne. Po prostu brak słów na to co dzieje się w tej gminie. Byłem dziś w Urzędzie Gminy kilka godzin i wójta nie widziałem” – mówi radny i sołtys Baczyny Jerzy Obara. W podobnym tonie wypowiada się przewodniczący Komisji Rewizyjnej Stanisław Dudziak. „Dramat i szok, bo ten człowiek nic nie rozumie. Swoje zdanie wyrażałem wielokrotnie i uważam, że wójt robi gminie źle” – mówi Dudziak. Co zrobić, gdy od kilku dni wójt Piotrowski podpisuje dokumenty w swojej „kanciapie”, a z sytuacji cieszą się jedynie „podpułkownik” i „radny leń”, zapominając przy tym, że wójt to jednak człowiek i ma swoje chwile słabości – czytaj szczerości - po których zostają ślady. Będzie oskarżał, straszył zwolnieniami i jako jedyny wójt w historii gminy skończy… wiadomo gdzie. Inaczej niż wójt Roman Koniec, który był wicestarostą, a dziś jest wicedyrektorem w Agencji Nieruchomości Rolnych, a także inaczej niż wójt Elżbieta Kwaśniewicz, która przeszła podobną drogę, a dziś jest dyrektorem w ARiMR. Oboje zostali pozytywnie ocenieni nie tylko przez mieszkańców, ale również przez decydentów. Piotrowski nie ma szans nawet na to, aby zostać sołtysem… bo i czego ? Poza tym, sołtysi jednak pracują... i to społecznie.