Wyrywali sobie żyły żeby tylko dostać się do czwartej ligi, a gdy im się to udało, zawiedli ich samorządowcy. Teraz wszyscy udają, że o niczym nie wiedzą. Wójt nie pamięta jak dzielił środki, a radni zapomnieli co przegłosowali.
Boisko na którym grają „Błękitni Lubno” robi wrażenie i trudno się dziwić, bo kosztowało sto tysięcy złotych. Co ważne, ponad 45 tysięcy przekazali zorganizowani przez działaczy sponsorzy. „Wielu sponsorów odeszło, gdy władze gminy zaczęły nas ignorować” – mówi niezwykle oddany klubowi Zdzisław Szpiliszewski. Trudno dziwić się takiej opinii, skoro kierowana przez Eugeniusza Leśniewskiego Rada Gminy – mimo bezprecedensowych sukcesów klubu – obniżyła mu wsparcie finansowe z 44 500 zł do 16 000 zł. „Jesteśmy na skraju i mamy zaledwie dwa tygodnie na podjęcie decyzji, czy wchodzimy do czwartej ligi, bo na razie nas na to nie stać” - mówi prezes klubu i przedsiębiorca Józef Medyński. Tym samym, wywalczony z trudem sukces może okazać się przekleństwem. „Straci nie tylko klub, ale cała gmina, bo my chcieliśmy ją promować” – dodaje Medyński. Działacze, wbrew wielu opiniom, nie są roszczeniowi, ale bardzo kreatywni. „Chciałem ze swoich środków wybudować nową szatnię, a gmina miała jedynie przygotować dokumentację techniczną” – mówi inny przedsiębiorca i sportowy działacz Krzysztof Kin. Niestety i tutaj nie było przychylności obecnych władz. Sukces „Błękitnych” jest bezdyskusyjny, a gmina zyskuje nieprawdopodobny argument do promocji. „Możemy nawet nosić na koszulkach logo i nazwę gminy” – mówi prezes Medyński. Zaznacza tym samym, że bezwzględnie radni powinni podjąć w ciągu kilkunastu dni decyzję o przyznaniu dodatkowych środków, które pozwolą im zagrać w wywalczonej lidze. „Przecież możemy być wizytówką gminy, a boisko przyjeżdżali oglądać nawet goście zza granicy” – dodaje inny przedsiębiorca i działacz Krzysztof Klonowicz. Teraz działacze i sportowcy liczą na zaangażowanie radnych – albo wójta Taduesza Piotrowskiego – w celu zwołania nadzwyczajnej sesji Rady Gminy, by umożliwić im promocję gminy w rozgrywkach w czwartej lidze. „Na razie nie odpowiadają nam nawet na pisma” – mówi J. Medyński. W piątek mieszkańcy gminy rozpoczną zbieranie podpisów do przewodniczącego Rady Gminy E. Leśniewskiego w celu zwołania nadzwyczajnej sesji i wsparcia klubu dodatkowymi środkami. „To nasze być albo nie być” – mówi Zdzisław Szpiliszewski. Listy będą wystawione w sklepach, chyba iż ktoś pójdzie po rozum do głowy i zwoła sesję bez medialnego rozgłosu. „Sprawą powinniśmy się zająć na najbliższej sesji, bo sukcesy należy nagradzać” – mówi przewodniczący Stowarzyszenia „Wspólnota” Wojciech Zwieruho, który jeszcze dziś wieczorem podjął starania w celu organizacji spotkania sportowców z posłem i działaczem sportowym Bogusławem Wontorem. „Wspierajmy takie sprawy, bo to ważne” – dodał Zwieruho.
Boisko na którym grają „Błękitni Lubno” robi wrażenie i trudno się dziwić, bo kosztowało sto tysięcy złotych. Co ważne, ponad 45 tysięcy przekazali zorganizowani przez działaczy sponsorzy. „Wielu sponsorów odeszło, gdy władze gminy zaczęły nas ignorować” – mówi niezwykle oddany klubowi Zdzisław Szpiliszewski. Trudno dziwić się takiej opinii, skoro kierowana przez Eugeniusza Leśniewskiego Rada Gminy – mimo bezprecedensowych sukcesów klubu – obniżyła mu wsparcie finansowe z 44 500 zł do 16 000 zł. „Jesteśmy na skraju i mamy zaledwie dwa tygodnie na podjęcie decyzji, czy wchodzimy do czwartej ligi, bo na razie nas na to nie stać” - mówi prezes klubu i przedsiębiorca Józef Medyński. Tym samym, wywalczony z trudem sukces może okazać się przekleństwem. „Straci nie tylko klub, ale cała gmina, bo my chcieliśmy ją promować” – dodaje Medyński. Działacze, wbrew wielu opiniom, nie są roszczeniowi, ale bardzo kreatywni. „Chciałem ze swoich środków wybudować nową szatnię, a gmina miała jedynie przygotować dokumentację techniczną” – mówi inny przedsiębiorca i sportowy działacz Krzysztof Kin. Niestety i tutaj nie było przychylności obecnych władz. Sukces „Błękitnych” jest bezdyskusyjny, a gmina zyskuje nieprawdopodobny argument do promocji. „Możemy nawet nosić na koszulkach logo i nazwę gminy” – mówi prezes Medyński. Zaznacza tym samym, że bezwzględnie radni powinni podjąć w ciągu kilkunastu dni decyzję o przyznaniu dodatkowych środków, które pozwolą im zagrać w wywalczonej lidze. „Przecież możemy być wizytówką gminy, a boisko przyjeżdżali oglądać nawet goście zza granicy” – dodaje inny przedsiębiorca i działacz Krzysztof Klonowicz. Teraz działacze i sportowcy liczą na zaangażowanie radnych – albo wójta Taduesza Piotrowskiego – w celu zwołania nadzwyczajnej sesji Rady Gminy, by umożliwić im promocję gminy w rozgrywkach w czwartej lidze. „Na razie nie odpowiadają nam nawet na pisma” – mówi J. Medyński. W piątek mieszkańcy gminy rozpoczną zbieranie podpisów do przewodniczącego Rady Gminy E. Leśniewskiego w celu zwołania nadzwyczajnej sesji i wsparcia klubu dodatkowymi środkami. „To nasze być albo nie być” – mówi Zdzisław Szpiliszewski. Listy będą wystawione w sklepach, chyba iż ktoś pójdzie po rozum do głowy i zwoła sesję bez medialnego rozgłosu. „Sprawą powinniśmy się zająć na najbliższej sesji, bo sukcesy należy nagradzać” – mówi przewodniczący Stowarzyszenia „Wspólnota” Wojciech Zwieruho, który jeszcze dziś wieczorem podjął starania w celu organizacji spotkania sportowców z posłem i działaczem sportowym Bogusławem Wontorem. „Wspierajmy takie sprawy, bo to ważne” – dodał Zwieruho.