18.06.2010

ZBYT MAŁOSTKOWY NA MACHIAVELLEGO, ZA POWAŻNY NA STAŃCZYKA

Paradoksem jest fakt, że o gminnym mecenasie nikt nie chce mówić pod nazwiskiem. Każdy zapewnia iż potwierdzi wypowiedź, ale jeszcze nie teraz. Boją się go wszyscy i tylu samo go nie szanuje. Po co gminie mecenas, który steruje wójtem.Wybierzmy na wójta mecenasa...
Określają mec. Henryka Wiśniewskiego mianem „kardynała Richelieu”, ale ten miał realną władzę i wpływy, a sędziwy adwokacina spod Wysokiej ma tylko pieniądze. Władzy wiernie służył – ale był to zbrodniczy system totalitarny, a obecnie błąka się na marginesie samorządu, poszukując splendoru, zanim upomni się o niego biologia. „Tylko Koniec potrafił go odsunąć daleko od siebie” – mówi jeden z byłych radnych. Intrygi, podpuszczanie i manipulowanie, to jego specjalność. "Błyskotliwy, ale za dużo w nim jadu i nieszczerości. Szkoda, bo przydaly się gminie" - mówi radny kadencji 1990-94. Tajemnicą poliszynela jest jego wpływ na wójta Tadeusza Piotrowskiego. „Piotrowski się go boi i na pewno mecenas coś na niego ma” – mówi rozmówca „PT”, który dziwi się, że wójt tak bardzo się go lęka. "Może chodzi o to owśiadczenie lustracyjne, które podpisał dwa lata temu?" - dodaje. Wójt opowiedział niegdyś „PT” o co chodzi. Wiadomo, że Wiśniewski był prokuratorem wojskowym w najgorszym dla Polski momencie, a także regularnie donosił na dyplomatów. Jest kumplem obecnego przewodniczącego Rady Gminy Eugeniusza Lesniewskiego, ale nie zawahał się „wypuścić go”, by ten wystąpił z inicjatywą obniżenia wójtowi wynagrodzenia, po czym doradził temu ostatniemu, że uchwała jest nieważna. „Staruszek ośmieszył całą radę, a potem powiedział, że niczego nie parafował” – mówi radny, który dziwi się postawie szefa rady. Mocne strony Wiśniewskiego? Brak skrupułów, etyki oraz zasad. „Namawiał mnie do wystąpienia przeciw wójtowi w kwestii rzekomego naciągania przez niego delegacji. Wymachiwał kodeksem karnym i twierdził, że wszystko będzie dobrze” – mówi osoba, której dane są redakcji doskonale znane i chętnie udowodni to w sądzie stosownym nagraniem, które mecenas uznał za blef. „On chyba czuje bliski koniec, ale chciałby odejść w chwale i splendorze. Jest zbyt płytki na Machiavellego, ale też zbyt poważny na Stańczyka. Jedno jest pewne - jest stokroć mądrzejszy od wójta” – mówi redaktor „Pulsu”, który był i jest częstym obiektem działań adwokata z Wysokiej. Ten zaś potrafi dokuczyć i wie o tym najlepiej wójt T. Piotrowski, który opowiedział „PT”, że mecenas Wiśniewski zrobił mu awanturę, gdy nie dostał oficjalnego zaproszenia na otwarcie rozbudowanej szkoły. Czyli jednak małostkowy…