Błędy popełnia każdy, ale ilość i kaliber gaf, które popełnił Wójt Gminy Lubiszyn, przekracza wszelkie granice. Niestety wiele z nich zostało popełnionych pod wpływem…
Gafy wójta Tadeusza Piotrowskiego, to materiał na podręcznik o tym, jak urząd ten nie powinien być sprawowany. „Mam kamerę na podczerwień i wszystko widzę oraz wiem. Nawet o księżach” – mówił w styczniu br. dziennikarce „Gazety Wyborczej”, która chciała go zapytać o to, dlaczego nie ma go w pracy i z jakich powodów radni chcieli mu obniżyć pensję. „Wiozłem pijanego marszałka, a pieniążki na szkołę ma już w bagażniku” – mówił znów radnym po tym, jakoby w Słubicach był na imprezie z marszałkiem Marcinem Jabłońskim, który obiecał mu dofinansowanie szkoły. Wójt oczywiście nie pił, ale pełnił rolę kierowcy. Zdziwienie przeżył niegdyś poseł Witold Pahl do którego wójt Piotrowski zadzwonił i sugerował, jakoby ten z nim rozmawiał i oczekiwał telefonu. Sam parlamentarzysta był niezwykle zdziwiony, ale to dla niego nie nowość, bo po jednej z "Palinocek" - niczym prezydent Aleksander Łukaszenko - wójt Piotrowski straszył go...telewizją. Spotkania z wójtem nie zapomni były szef wojewódzkiej „drogówki”, a relację do dziś przesyłają sobie policjanci. Naczelnik przybył do Urzędu Gminy, by rozmawiać na temat fotoradarów. Wójt zamiast z nim rozmawiać, przeglądał gazety, a gdy policjant zadał pytanie, czy nie przeszkadza, wójt powiedział: „Zasadniczo tak, bo za dziesięć minut mam spotkanie”. Myliłby się jednak ten, kto sądzi iż Piotrowski ma nie po kolei w głowie. W końcu był oficerem i z sukcesami prowadził biznes. Pewnie dlatego obiecał wyborcom, co potwierdził w jednym z pierwszych numerów „Pulsu” z 2007 roku, że nie będzie używał służbowego telefonu komórkowego. Słowa dotrzymał, używa prywatnego, tyle tylko iż przepisał go na Gminę Lubiszyn. Pazerność objawiła się również w dążeniu do tego, by stać się koordynatorem projektu w ramach Centrum Integracji Społecznej, za co będzie dostawał co miesiąc prawie dwa tysiące złotych dodatkowo. Teraz dochodzi sprawa pewnej pani z Lubiszyna, która …chyba pokochała wójta Piotrowskiego, a może nawet… - nie ważne - a ten obiecał jej, że mimo zadłużenia w ZUK-u, zostanie jej podłączona woda. Zdziwienia nie kryje kierownictwo zakładu, ale w końcu wójtowi się nie odmawia. Rzeczona pani wie o tym najlepiej… Podobno pani bardzo nalega, a jej argumenty są całkiem mocne…
Gafy wójta Tadeusza Piotrowskiego, to materiał na podręcznik o tym, jak urząd ten nie powinien być sprawowany. „Mam kamerę na podczerwień i wszystko widzę oraz wiem. Nawet o księżach” – mówił w styczniu br. dziennikarce „Gazety Wyborczej”, która chciała go zapytać o to, dlaczego nie ma go w pracy i z jakich powodów radni chcieli mu obniżyć pensję. „Wiozłem pijanego marszałka, a pieniążki na szkołę ma już w bagażniku” – mówił znów radnym po tym, jakoby w Słubicach był na imprezie z marszałkiem Marcinem Jabłońskim, który obiecał mu dofinansowanie szkoły. Wójt oczywiście nie pił, ale pełnił rolę kierowcy. Zdziwienie przeżył niegdyś poseł Witold Pahl do którego wójt Piotrowski zadzwonił i sugerował, jakoby ten z nim rozmawiał i oczekiwał telefonu. Sam parlamentarzysta był niezwykle zdziwiony, ale to dla niego nie nowość, bo po jednej z "Palinocek" - niczym prezydent Aleksander Łukaszenko - wójt Piotrowski straszył go...telewizją. Spotkania z wójtem nie zapomni były szef wojewódzkiej „drogówki”, a relację do dziś przesyłają sobie policjanci. Naczelnik przybył do Urzędu Gminy, by rozmawiać na temat fotoradarów. Wójt zamiast z nim rozmawiać, przeglądał gazety, a gdy policjant zadał pytanie, czy nie przeszkadza, wójt powiedział: „Zasadniczo tak, bo za dziesięć minut mam spotkanie”. Myliłby się jednak ten, kto sądzi iż Piotrowski ma nie po kolei w głowie. W końcu był oficerem i z sukcesami prowadził biznes. Pewnie dlatego obiecał wyborcom, co potwierdził w jednym z pierwszych numerów „Pulsu” z 2007 roku, że nie będzie używał służbowego telefonu komórkowego. Słowa dotrzymał, używa prywatnego, tyle tylko iż przepisał go na Gminę Lubiszyn. Pazerność objawiła się również w dążeniu do tego, by stać się koordynatorem projektu w ramach Centrum Integracji Społecznej, za co będzie dostawał co miesiąc prawie dwa tysiące złotych dodatkowo. Teraz dochodzi sprawa pewnej pani z Lubiszyna, która …chyba pokochała wójta Piotrowskiego, a może nawet… - nie ważne - a ten obiecał jej, że mimo zadłużenia w ZUK-u, zostanie jej podłączona woda. Zdziwienia nie kryje kierownictwo zakładu, ale w końcu wójtowi się nie odmawia. Rzeczona pani wie o tym najlepiej… Podobno pani bardzo nalega, a jej argumenty są całkiem mocne…