18.01.2010

SPÓR Z SAMYM SOBĄ

Opublikowany kilka dni temu przez „Puls Tarnowa” artykuł stał się przyczynkiem do większej publikacji w dzisiejszej „Gazecie Lubuskiej”.
”Spór z samym sobą” – pod takim tytułem w dzisiejszej „GL” red. Jakub Pikulik opisuje żenującą sytuację w której obsługujący gminę Lubiszyn prawnik mec. Henryk Wisniewski reprezentował w sporze dwie strony: Gminę Lubiszyn oraz Nadleśnictwo Bogdaniec. „Nie jestem taki głupi, żeby reprezentować dwie strony tego samego sporu” – tłumaczy się w publikacji mec. Wisniewski. A dziennikarz konkluduje niezwykle lapidarnie: „Problem w tym, że reprezentował”. Rzecz dotyczyła podatków za grunty, które gmina Lubiszyn naliczyła Nadleśnictwu Dębno. Nadleśnictwo nie zgodziło się z naliczonym podatkiem i skierowało do Urzędu Gminy pismo w którym oprotestowało sposób naliczenia podatków. „Rzecz w tym, że obie te instytucje (nadleśnictwo i gminę) reprezentowała ta sama osoba" - pisze dziennikarz, a wiec Mec. Henryk Wisniewski. To jego podpis widniał pod obydwoma pismami. Autor tekstu zapytał o opinię wójta Tadeusza Piotrowskiego, który stwierdził w „GL”, że stanowczo zwrócił prawnikowi uwagę, że „taka sytuacja jest niedopuszczalna”. Zdziwienia, a raczej oburzenia nie krył w tekście „GL” sekretarz Okregowej Izby Adwokackiej Lech Kochaniak. „W takiej sytuacji powinien on bezdyskusyjnie wycofać się. To podstawy etyki tego zawodu” – komentuje i składa deklarację iż OIA zajmie się sprawą. Nie mniej zdziwiony był nadleśniczy z Dębna Lechosław Kaczmarek, który zapowiedział wezwanie mecenasa na dywanik oraz nowy konkurs na obsługę prawną Nadleśnictwa Dębno. W tym kontekście najzabawniej brzmią wyjaśnienia samego zainteresowanego. „Podpisywałem tego dnia wiele innych pism, wśród nich przez niedopatrzenie sekretarki znalazło się to w sprawie Lubiszyna” – tłumaczy się Wisniewski. Cały tekst skomentował sekretarz „Gazety Lubuskiej” red. Zbigniew Borek. „Nie wiem, co w tej sprawie jest smutniejsze: to, że adwokat reprezentował dwie strony w jednym konflikcie(…), czy też to, że zrobił to – jak twierdzi – przez pomyłkę” – napisał red. Borek. Redakcji wypada podziękować pracownikom Nadleśnictwa Dębno, którzy poinformowali nas o sprawie, a innych zachęcić do podobnej współpracy: wies_tarnow@o2.pl . Anonimowość zapewniona.