18.01.2010

JEST PROBLEM Z SALAMI WIEJSKIMI

Władze gminy mają problem z windykacją w zakresie pobieranych przez sołtysów opłat za wynajem sal wiejskich.
Salami wiejskimi zarządzają sołtysi i przykład Lubna, Mystek, Stawu, Lubiszyna czy Wysokiej, pokazuje, że robią to całkiem skutecznie. Sołtys Mystek swoją salę doprowadził do stanu niemal doskonałego, sołeccy radni z Lubna – mimo iż zrobili już bardzo wiele – w bieżącym roku będą remontować dalej, lubiszyńska sala to prawie centrum gminnych spotkań, Staw przeobraża byłą dyskotekę na salę wiejską, a obiekt w Tarnowie nabrał błysku jeszcze za sołtysa Tadeusza Pawlickiego. Nie zmienia to faktu, że koszty utrzymania tych obiektów, to rocznie ponad 100 tysięcy złotych, a wpływy do kasy gminnej z tytułu ich wynajmu, to kilkadziesiąt razy mniej. Tylko przykład Tarnowa pokazuje, że mimo iż w 2009 roku sala wiejska była wynajmowana na różne cele – również prywatne i komercyjne - kilkanaście razy, to do Urzędu Gminy fakt ten został zgłoszony tylko raz i to nie przez sołtysa, ale całkiem inną drogą. Pojawia się pytanie: gdzie są pieniądze z wynajmu, bo do kasy gminy nie wpłynęły, a w sołeckim preliminarzu ujęte nie były. Można zrozumieć postulat sołtysa Stanisława Kałużnego z Mystek, by pieniądze z dochodowych imprez zostawały w wiosce, ale nie można zrozumieć cwaniactwa, które polega na ukrywaniu faktu wynajmu tych sal przed Urzędem
Gminy. Nie ma już "dobra państwowego" - są nasze wspólne sprawy o które powinnismy wspólnie dbać.