30.11.2009

WÓJT NA SPOTKANIU W KARPACZU

Udziałem w uroczystej kolacji z udziałem wojewody lubuskiego Heleny Hatki rozpoczął swój pobyt w Karpaczu wójt Tafdeusz Piotrowski. W dniach 29-30 listopada br. odbyło się tam spotkanie Zrzeszenia Prezydentów, Burmistrzów i Wójtów Województwa Lubuskiego. Poruszane podczas spotkania tematy są niezwykle aktualne w kontekście Gminy Lubiszyn.
Wójt Tadeusz Piotrowski od niedzieli przebywał na spotkaniu samorządowców w którym oprócz wojewody udział wzięłi dyrektor Wydziału Polityki Społecznej Małgorzata Krasowska – Marczyk oraz dyrektor wydziału nadzoru i kontroli Teresa Kaczmarek. Dzisiejszy (30 bm.) panel dyskusyjny rozpoczęło wystąpienie wojewody Heleny Hatki, która w swoim referacie skoncentrowała się nad problemami samorządów, które związane są z uszczupleniem dochodów budżetu państwa. Następnie dyrektorzy wydziałów LUW omówili zagadnienia związane z finansowaniem działalności ośrodków pomocy społecznej oraz najistotniejsze uchybienia w uchwałach samorządowych, a także interpretację przepisów dotyczących udziału burmistrzów, wójtów i radnych w działalności organizacji pozarządowych. Nie bez znaczenia jest fakt, że obie sytuacje dotyczą również Gminy Lubiszyn. Po pierwsze: kilka podjętych i – jak się okazało – błędnie zaopiniowanych przez radcę Henryka Wiśniewskiego uchwał Rady Gminy Lubiszyn zostało uchylonych przez Wojewodę Lubuskiego. Po drugie: nadzorowany przez wojewodę H. Hatkę Lubuski Urząd Wojewódzki przeprowadził ostatnio w Urzędzie Gminy bezprecedensową kontrolę w zakresie oświadczeń majątkowych. Postępowanie wyjaśniające jest w toku.

29.11.2009

SPÓR WOKÓŁ REGULAMINU CMENTARZY

W piątek radni obradowali nad nowym regulaminem cmentarzy komunalnych. Gdyby nie spór o jedną z opłat, regulamin przeszedłby pewnie bez większych dyskusji.
W proponowanym regulaminie znajdujących się na terenie gminy cmentarzy proponowano kilka nowych opłat, a niektóre z nich istotnie podwyższono. Bez dyskusji przeszła propozycja radnego Czesława Wyszowskiego, by za przedłużenie grobu dla dzieci wprowadzić 50 – procentową bonifikatę od kwoty 300 zł. O wiele więcej emocji wywołała dyskusja nad procedurą rezerwacji grobu. „Jak można zapisywać, aby rezerwacji grobu na przyszłość można było dokonać dopiero po wniesieniu pisemnego wniosku do Wójta Gminy? Mam ochotę, to sobie rezerwuję grób, a nie jakieś wnioski i zgody” – poddawał w wątpliwość nowy regulamin radny Jerzy Obara z Baczyny. „Nie tylko można, ale trzeba, by wszystkie procesy na cmentarzu miały swoje odzwierciedlenie na gminnych mapach” – odpowiedział mu wicewójt Daniel Niekrewicz. Radny Obara nie dawał jednak za wygraną i wypalił: „Ja mam wszystko zapisane, bo prowadzę specjalny zeszyt i nic mi umknąć nie może”. „Chodzi o to, by sprawę miejsc na cmentarzach usystematyzować na poważnie, a nie jedynie na karteczkach sołtysów” – odpowiedział mu wicewójt Niekrewicz. To był jednak dopiero początek prawdziwych emocji, które zagościły na sali sesyjnej w momencie dyskusji nad propozycją wniesienie 150 - złotowej opłaty za wjazd na cmentarz w celu montażu lub demontażu pomników. Tu wspomógł kolegę z Baczyny radny Artur Terlecki. „Taka kwota jest zbyt duża za sam wjazd na cmentarz i nie ma uzasadnienia, bo wielu osób najzwyczajniej nie będzie na to stać” – mówił radny Terlecki. Ripostowała mu Skarbnik Beata Pampuchowicz, która podkreśliła iż takie opłaty istnieją we wszystkich gminach i nie są wcale niższe. Niejako kontynuacją jej opinii był głos radnego i sołtysa Stanisława Dudziaka. „Mamy problem z tymi, którzy demontują różne rzeczy na cmentarzach, a następnie pozostawiają je bez uprzątnięcia. Koszty porządkowe obciążają samorząd” –tłumaczył Dudziak. Ostatecznie argumenty Skarbnik Pampuchowicz oraz radnego Dudziaka zostały przyjęte, a Rada Gminy przegłosowała wariant kompromisowy – opłatę obniżono do 100 złotych. Nowy regulamin cmentarzy będzie obowiązywał 14 dni po opublikowaniu go w „Dzienniku Urzędowym Województwa Lubuskiego”.

RADNI W TERENIE

Radni na własne oczy obejrzeli gminne inwestycje ostatnich trzech lat. Było co oglądać i dla wielu rajców była to chwila prawdy. „Gołym okiem widać, że żaden z nas nie zmarnował tych ostatnich lat” – komentował radny i lider gminnego SLD Wojciech Zwierucho.
Inwestycje to również dzieło samych radnych, którzy uchwalali kolejne budżety oraz wspierali Wójta Gminy w realizacji poszczególnych inwestycji. W piątek (27 bm.) radni oraz sołtysi wsiedli w autobus i objechali te najważniejsze. W rolę przewodnika wcielił się wicewójt Daniel Niekrewicz, który kilka minut wcześniej – jeszcze na sali sesyjnej – zaprezentował szczegóły poszczególnych przedsięwzięć. „Jest czym się chwalić, bo wspólnie wykonaliśmy panowie kawał dobrej roboty” – mówił wicewójt. W miarę upływu czasu oraz odwiedzania kolejnych inwestycji informacja ta docierała do wszystkich bardziej dosadnie. Przedszkole Gminne, rozbudowująca się szkoła w Lubiszynie, ośrodek zdrowia w Ściechowie, sala wiejska w Mystkach i wreszcie inwestycja drogowa w Lubnie… to tylko niektóre przedsięwzięcia na skalę cywilizacyjną , które zmieniły gminę, a które odwiedzili radni i sołtysi. „To poprzednie władze nic nie robiły?” – dopytywał radny, który wójtowi przychylny raczej nie jest, ale dużej ilości inwestycji zakwestionować nawet nie próbował. „To nasz wspólny sukces i możemy być dumni z tego, że obecna kadencja jest jedną z najaktywniejszych. Radnych cieszy każdy sukces, ale staramy się też patrzeć w przyszłość” – podsumował objazd dla „PT” przewodniczący Rady Gminy Eugeniusz Leśniewski. Nie trudno zgadnąć, że takie wydarzenie było okazją do świętowania co też miało miejsce w towarzystwie władz gminy (wicewójt Daniel Niekrewicz, skarbnik Beata Pampuchowicz) radnych (Roman Sławiński, Wojciech Zwierucho, Czesław Wyszowski, Daniel Miłostan) , sołtysów, kierowników jednostek samorządowych (Henryk Rudomina z ZUK, Ewa Stojanowska z GOPS) oraz zewnętrznych zleceniobiorców (Henryk Wisniewski).

26.11.2009




NIE MA OBAW - ŚWIŃSKA GRYPA NAM NIE GROZI

Epidemia świńskiej grypy nam nie grozi – taką konkluzję sformułowali specjaliści, lekarze oraz burmistrzowie i wójtowie, którzy spotkali się w tej sprawie dzisiaj (26 bm.) w Starostwie Powiatowym
Z ramienia Gminy Lubiszyn,obok wójtów i burmistrzów z gmin Powiatu Gorzowskiego, w spotkaniu uczestniczył zastępca wójta Daniel Niekrewicz. „Przesłanie jest takie, by niepotrzebnie nie panikować, bo sytuacja jest stabilna, choć zachorować grypowych jest więcej” – mówi. Podobnego zdania byli przedstawiciele Powiatowej Stacji Sanitarno - Epidemiologicznej w Gorzowie oraz Szpitala Powiatowego w Kostrzynie, którzy przyznają iż zachorowań jest więcej, ale wynika to bardziej z faktu, że lekarze podstawowej opieki zdrowotnej kierują pacjentów niemal od razu na izby przyjęć w szpitalach, a sami pacjenci przychodzą, choć wcześniej leczyliby się w domu. „Myślę, że nic nam nie grozi, a więc trudno o to, aby efektem spotkania był jakiś pomysł. Analizujemy, wymieniamy poglądy i obserwujemy sytuację, ale nic nam nie grozi” – komentuje wice wójt Niekrewicz.

BUDŻETOWYCH UKŁADANEK CIĄG DALSZY

Niezwykle rzeczowe było dzisiejsze (26 bm.) spotkanie Wójta Gminy z szefami Komisji Rady Gminy. Jego efekty, to dowód na to, że rozmowy i tarcia stanowisk przynoszą efekty.
Chociaż projekt budżetu dopiero się klaruje, to fluktuacje stanowisk są coraz większe. Jeszcze dwa dni temu osławiona ul. Lipowa w Baczynie miała być remontowana w okrojonym zakresie, a dziś mówi się już o budowie drogi z chodnikami, krawężnikami itd. Jedni więc zyskują, a inni mają stracić. W tym przypadku miałby stracić Staw, który nie mógłby liczyć na remont sali wiejskiej w 2010, co osobiście obiecał sołtysowi Jerzemu Legezińskiemu wójt Tadeusz Piotrowski, a nawet podjęto już pewne prace a konto przyszłorocznego budżetu.
W dzisiejszym spotkaniu, oprócz wójta Tadeusza Piotrowskiego, udział wzięli przewodniczący i przedstawiciele komisji: budżetowej (Artur Terlecki), rewizyjnej (Stanisław Dudziak), oświatowej (Wojciech Zwierucho) oraz przewodniczący Rady Gminy Eugeniusz Leśniewski. „Udało nam się w toku dyskusji obniżyć proponowany deficyt o 250 tysięcy, co znacznie ułatwi składanie wniosków o dofinansowanie z wkładem własnym” – komentuje wyniki spotkania wójt Piotrowski. Ostateczny kształt budżetu nie jest jeszcze znany, ale jutro radni spotykają się na specjalnej sesji. „Chcemy też bezpośrednio po sesji wspólnie z radnymi, sołtysami oraz zaproszonymi osobami objechać ważniejsze inwestycje” – zapowiada przewodniczący Rady Gminy.

25.11.2009

ROLNICY BEZ FORSY

Niech rolnicy z Gminy Lubiszyn zapomną o tym, że jeszcze w 2009 roku otrzymają zwrot akcyzy za paliwo. Mimo podpisanych przez Wójta Gminy decyzji pieniędzy nie dostaną.
Sytuacja nie jest dobra, bo stosowne decyzje z wyliczeniami kwot zwrotu podatku akcyzowego, który jest zawarty w cenie paliwa dla rolników, zostały już przez wójta Tadeusza Piotrowskiego podpisane. Nie zmienia to faktu, że gotówki lubiszyńscy rolnicy nie dostaną. „To trudna sytuacja, bo są to pieniądze niezbędne, aby rolnicy mogli funkcjonować” – komentuje informacje „PT” radny Stanisław Dudziak, który na co dzień jest rolnikiem. Najgorsze nie jest to, że pieniądze nie zostaną rolnikom zwrócone w 2009, ale fakt, że nie ma nawet gwarancji, że zwrot pieniędzy nastąpi w 2010. „Istnieje możliwość, że zaspokojenie tych wydatków będzie mogło nastąpić w przyszłym roku w ramach budżetu na 2010 rok” – enigmatycznie tłumaczy wojewoda Jan Świrepo, przedkładając pismo jakie otrzymał z Ministerstwa Finansów. Co ważne, w opóźnieniu wypłaty całości zwrotu podatku akcyzowego nie ma żadnej winy władz gminy lub podległych urzędników, bo pieniądze na ten cel przekazywane są z budżetu państwa, a samorząd pełni tylko rolę pośrednika. Zresztą pewna część należnej kwoty została już rolnikom przelana. „Nie mam wpływu na decyzje rządu i Ministerstwa Finansów” – mówi wójt.

NIEKREWICZ: INWESTUJEMY, A MÓWIENIE O NADMIERNYM ZADŁUŻENIU TO BAJKI...

Według władz Gminy Lubiszyn między bajki należy włożyć dramatyzowanie o jakimś nadzwyczajnym zadłużeniu. Gmina inwestuje, by się rozwijać, a do tego potrzebna jest gotówka. Radni niepotrzebnie dramatyzują lub... rozpoczęli właśnie kampanię samorządową.
Zarzuty o rzekomo nadmiernym zadłużeniu w sposób stanowczy odpiera zastępca wójta Daniel Niekrewicz, który uważa iż kreowanie haseł na temat nadmiernego zadłużenia lubiszyńskiego samorządu, to populizm, a podawane przez radnych – i opublikowane we wczorajszym wydaniu „PT” – dane nie mają odzwierciedlenia w rzeczywistości. Fakty są takie, że zadłużenie na jednego mieszkańca wynosi obecnie 391 złotych i stanowi nie więcej niż 26 procent, a mogłoby wynosić 46 procent, gdyby Wójt Gminy – co mało prawdopodobne – przychylił się do nadmiernych propozycji radnych. „Nawet gdyby wynosiło 46 procent, to jest to wysokość jak najbardziej dopuszczalna, a przecież my tego wszystkiego nie konsumujemy, lecz inwestujemy w rozwój gminy. Prawda jest jednak taka, że zadłużenie wynosi 26 procent” – mówi D. Niekrewicz. Jeszcze dalej idzie wójt Tadeusz Piotrowski, który odpiera formułowane wczoraj przez radnego Artura Terleckiego zarzuty. „Kredytujemy inwestycje, bo tego wymagają potrzeby gminy. Jeśli radny jest tak bardzo zaniepokojony wydatkami na przyszły rok, to powinien w sposób mniej ekspansywny forsować kosztowny wariant drogi w Baczynie. Ja zaproponowałem rozwiązanie optymalne” – ucina wszelkie zarzuty wójt Piotrowski. Niezwykle sensownie i merytorycznie brzmią argumenty wicewójta Niekrewicza, który uważa iż Gmina Lubiszyn potrzebuje nowych inwestycji, które nadadzą jej nowej prędkości. „Lepiej siedzieć cicho i nic nie budować, czy może lepiej tchnąć w tą gminę odrobinę życia poprzez nowe i prorozwojowe inwestycje ? Wiadomo, że lepiej się rozwijać, ale bez kredytu nie da się tego zrobić o czym wie każdy przedsiębiorca. Rozwijajmy, a nie zwijajmy tą gminę ! ” – tłumaczy wicewójt, podkreślając iż gminę należy traktować profesjonalnie jak firmę, a także sprawnie nią zarządzać, co władze starają się robić jak najlepiej. Tym samym odpiera zarzuty cytowanego przez „PT” anonimowego radnego o rzekomo zaciąganych przez Wójta Gminy zobowiązaniach. „Dziwne są te stwierdzenia o zobowiązaniach bez wiedzy radnych, bo świadczą o tym, że niektórzy nie słuchają o czym rozmawia się na komisjach” – odpiera zarzuty, wyśmiewając też tezę, że Gminie Lubiszyn mógłby grozić komisarz. „Budżet jest konstruowany realnie bez sztucznego zawyżania dochodów, co bardzo dobrze świadczy o zarządzającej gminnymi finansami Skarbnik, która wie co robi” – uważa D. Niekrewicz i dodaje: „Prędzej NATO wygra w Afganistanie niż w naszej gminie dramat finansowy się stanie”. Zarówno wójt T. Piotrowski, jak też jego zastępca, uważają iż radni mają wiele możliwości wykazania się w zakresie kształtowania przyszłych dochodów oraz wydatków, bo Wójt Gminy przedstawia tylko projekt, który wymaga akceptacji Rady Gminy. „Jeżeli jest obawa co zostanie po Piotrowskim proponuję wyciąć wszystkie inwestycje. Nie będziemy nic robić, a więc nie będzie również kosztów” – retorycznie proponuje zastępca Piotrowskiego.
Tłumaczenia i argumenty samego wójta oraz jego współpracowników ewidentnie wskazują na to, że nieuchronnie wchodzimy w kalendarz wyborczy. Gdyby T. Piotrowski nie robił nic, to radni twierdziliby, że nie inwestuje. Skoro wójt Piotrowski posiada sukcesy i inwestuje wiele, to próbuje mu się przypiąć łatkę rozrzutnego urzędnika. I tak źle i tak źle…

"PULS TARNOWA" W PARLAMENCIE EUROPEJSKIM

Niewielki, lecz poczytny „Puls Tarnowa” został dostrzeżony przez Parlament Europejski, który organizuje specjalny konwent dla dziennikarzy.
Redaktor „Pulsu Tarnowa” Robert Bagiński został zaproszony do wzięcia udziału w specjalnej sesji dla dziennikarzy w Parlamencie Europejskim. W dniach 14 – 16 grudnia weźmie udział w cyklu spotkań dziennikarzy z europejskimi politykami oraz pracownikami działów zajmujących się obsługą prasową najważniejszych w Europie polityków. W programie przewidziane jest oczywiście zwiedzanie siedziby Parlamentu oraz samego Strasburga. Do udziału w w/w spotkaniach redaktora „Pulsu Tarnowa” zarekomendowali: wielki przyjaciel Gminy Lubiszyn - poseł na Sejm RP Bogusław Wontor oraz były minister transportu, a obecnie europoseł i m.in. członek grupy współpracy UE i Półwyspu Arabskiego Bogusław Liberadzki. Powyższe zaproszenie, to nie tylko wyróżnienie dla jednej osoby, ale dla wszystkich czytelników „Pulsu Tarnowa”, a jest ich bardzo wielu (średnia to 1000 odsłon dziennie).

24.11.2009

LUBISZYN - RACZEJ JESZCZE NIE BANKRUT

Dochody spadają, zadłużenie rośnie. Czy Gminie Lubiszyn grozi bankructwo? Nie ma wątpliwości, że jeśli zadłużenie samorządu będzie wzrastać, to gminie grozi „przynajmniej” komisarz. Zadłużenie w ostatnim roku wzrosło kilkaset procent. Prawda jest jednak taka, że zadłużenie wzrosło wszędzie – od Bogdańca, a na Deszcznie i Kłodawie kończąc.
„Ja nie powiem panu nic pod nazwiskiem, ale jest dramat i trzeba z tym coś zrobić” – mówi „PT” długoletni radny, który na razie prosi o anonimowość. Niejako potwierdzeniem jego słów jest opinia radnego i szefa komisji budżetowej Artura Terleckiego, który obawia się iż w przyszłym roku trudno będzie zrealizować większe inwestycje. „Dochody maleją, a zadłużenie się zwiększa” – uważa radny Terlecki, który na ekonomii i rachunkach ekonomicznych zna się jak mało kto. Wspomniany wcześniej radny, chcący zachować anonimowość, podkreśla iż błędem było upoważnienie wójta Tadeusza Piotrowskiego do zaciągania kredytu do wysokości 1 500 000 PLN. „Mamy do czynienia z zaciąganiem zobowiązań pod budżet, którego jeszcze nie ma” – mówi radny. Obecne zadłużenie gminy wynosi już 46 procent i biorąc pod uwagę spadające dochody gminy, nie jest wykluczone, że Wójt Gminy będzie miał do wybory dwa warianty: zwolnienie kilku pracowników, zaniechanie ważnych inwestycji albo zaciągniecie kolejnych kredytów, Co może się skończyć nawet wprowadzeniem do gminy komisarza. W roku 2008 zadłużenie Gminy Lubiszyn na jednego mieszkańca wynosiło 57 złotych, a w roku 2000 wynosi już ponad 600 złotych, mimo iż dochody są znacznie mniejsze.”Mamy duże zadłużenie, które będzie ciążyć na gminie w kolejnych latach” – mówił podczas akademii z okazji Dnia Nauczyciela przewodniczący Rady Gminy Eugeniusz Leśniewski. Warto podkreślić, że przepisy art. 170 ustawy o finansach publicznych zezwalają samorządom na zadłużenie się maksymalnie do 60 procent wysokości dochodów, które – jak pokazuje obecny rok – w Lubiszynie znacznie spadają. Nie ma więc wątpliwości, że do granicy tego na co zezwala prawo, już bardzo blisko. Z drugiej strony, warto pamiętać, że zadłużenia nie byłoby, gdyby nie konieczna rozbudowa Szkoły Podstawowej w Lubiszynie, a poza tym, gminy które nie zadłużają się, nie mają możliwości inwestowania, a co za tym dalej idzie – tracą szansę na rozwój. Kwota 46 procent zadłużenia to dużo, ale ilość inwestycji w Gminie Lubiszyn też robi wrażenie. Czy Gmina zbankrutuje? Teoretycznie to możliwe, praktycznie nie do zrealizowania, ale lepiej dmuchać na zimne, bo rok wyborczy rządzi się swoimi prawami…a właściwie wydatkami.

BACZYNIE NALEŻY SIĘ UL.LIPOWA, A PANGO NIECH PŁACI ALIMENTY

Niezwykle emocjonalna atmosfera panowała podczas dzisiejszej (24 bm.) Komisji Rewizyjnej. Było trzaskanie drzwiami i mocne słowa, ale wszystko dla dobra mieszkańców
Poszło o głośną od jakiegoś czasu ulicę Lipową w Baczynie, która jest oczkiem w głowie radnych Artura Terleckiego i Jerzego Obary, ale ma również poparcie innych samorządowców. „Ta droga należy się Baczynie, gdyż była obiecana już dawno i koniecznie należy tą inwestycję w roku 2010 zrealizować” – mówi przewodniczący Eugeniusz Leśniewski. „Ta miejscowość przynosi gminie najwięcej dochodów i musimy o niej pamiętać” – wtóruje mu sołtys Lubiszyna i przewodniczący Komisji Rewizyjnej Stanisław Dudziak. Radnego Jerzego Obarę najbardziej zdenerwowało, że wójt Tadeusz Piotrowski zamiast obiecanych 220 000 PLN na Baczyńską ulicę Lipową zaproponował, by na tą drogę przekazać zaledwie 100 000 PLN i wykonać ją tylko częściowo - bez chodników i krawężników. Tłumaczenia wójta Piotrowskiego nie były dla radnego J. Obary satysfakcjonujące i walcząc o interes swojej miejscowości ostentacyjnie opuścił sale obrad. Nie mniej emocjonalna była część dotycząca skargi, którą ekscentryczna mieszkanka Dzikowa Grażyna Dorsch (prywatnie właścicielka Hani, zgwałconej przez "heteroseksualnego Pango") napisała do Starostwa Powiatowego ws. wywozu ścieków. Skarga trafiła ostatecznie do Komisji Rewizyjnej, ale jej rozstrzygnięcie będzie nie mniej skomplikowane niż ustalenie alimentów, które ma zapłacić Pango. Co ważne, ściąganiem należności alimentacyjnych zajmują się od roku samorządy, a więc osoba p. Dorsch pewnie jeszcze powróci…

INWESTYCJE TAK, ALE NIE PODNOŚMY PODATKÓW

Obradowała Komisja Budżetu i Spraw Gospodarczych. Radni podtrzymali konsultowane wczoraj przez Komisję Rolnictwa stawki podatków od nieruchomości oraz środków transportu. Średnie podwyżki wszystkich podatków w Gminie wynoszą 3 procent, ale z jednym wyjątkiem…
Lubiszyńscy radni kolejny dzień dyskutowali nad zagadnieniami podatków od nieruchomości oraz środków transportu na terenie Gminy. Podtrzymano 3 procentową stawkę na nieruchomości, oraz 3,5 procentową stawkę od środków transportu, ale zdecydowano się na drastyczne podwyższenie podatku od budynków gospodarczych. W ubiegłym roku przedmiotowa stawka za nieruchomości gospodarcze już nie wykorzystywane wynosiła 3,60 złotych za metr kwadratowy, a w zaproponowanym przez pracowników Wójta Gminy projekcie wnioskowano o podwyższenie jej do 4,50. Na szczęście – dzięki czujności radnego Stanisława Dudziaka - radni nie zgodzili się na to i trudno się temu dziwić, bo propozycja wygląda tak, jakby budżet miał być łatany kosztem najbiedniejszych. „Budżet jest niezwykle napięty i dopiąć go wcale nie będzie tak prosto” – powiedział „PT” przewodniczący Komisji Budżetu i Spraw Gospodarczych Artur Terlecki. Podobnie uważa radny Dudziak, który jest zdania iż należy się w przyszłym roku skoncentrować na dwóch - trzech podstawowych inwestycjach, a nie szastać pieniędzmi tylko dlatego, że mamy rok budżetowy. „Nie planujmy inwestycji, jeśli ich konsekwencją ma być znaczne podniesienie podatków” – uważa radny Dudziak. Tym samym nawiązuje do opłat, które najprawdopodobniej zostaną przez gorzowski PWiK podwyższone za ścieki i wodę.

KOLEJNY SUKCES GOPS-u











Aktywność Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej w Lubiszynie, to na razie same sukcesy. Jeden z nich został podsumowany podczas dzisiejszej konferencji. Nie ma wątpliwości, że zrealizowany projekt to osobisty sukces kierowniczki GOPS oraz jej współpracowników.
Konferencja w której udział wziął poseł Jan Kochanowski, wicewójt Daniel Niekrewicz oraz prezes Stowarzyszenie Rozwoju Regionalnego Jan Koniarek była podsumowaniem prowadzonego od kilku tygodni projektu pt. „Wsparcie integracji społeczno – zawodowej mieszkańców Gminy Lubiszyn”. „Myślę, że dzięki temu przedsięwzięciu pomogliśmy wielu osobom, które powinny dać sobie radę na rynku pracy” – podsumowuje kierownik GOPS-u Ewa Stojanowska, która była inicjatorką i koordynatorką realizacji programu. Uczestnicy projektu wzięli udział w 300-godzinnym cyklu szkoleń oraz zajęć warsztatowych podczas których spotykali się z doradcami zawodowymi, nabywali umiejętności obsługi komputera, kas fiskalnych oraz doskonalili umiejętności i kompetencje społeczne. „To nie ci sami ludzie, którzy zaczynali szkolenie. Dziś są pewni swojej wiedzy oraz predyspozycji” – uważa E. Stojanowska, która na zakończonym programie nie poprzestaje i zapowiada kolejne. „Planów mamy wiele, a wśród nich ułatwienie zdobycia prawa jazdy dla kobiet wychowujących niepełnosprawne dzieci oraz specjalistyczne szkolenia dla osób uzależnionych”- zapowiada szefowa GOPS-u. Według E. Stojanowskiej wszelkie podejmowane przez podległą jej placówkę działania mają na celu zmniejszenie liczby bezrobotnych, którzy mają szansę na przekwalifikowanie się lub rozpoczęcie działalności gospodarczej, ale nie wiedzą jak to zrobić lub nie mają na to środków finansowych. „Bezrobotni mają najczęściej niską samoocenę i nie wierzą w swoje możliwości” – ocenia kierownik GOPS-u. Podczas dzisiejszej konferencji poseł J. Kochanowski, prezes J. Koniarek, kierownik E. Stojanowska oraz wicewójt Daniel Niekrewicz wręczyli uczestnikom zakończonego projektu okolicznościowy certyfikat. W samej konferencji udział wzięłi m.in. radni Wojciech Zwierucho, Roman Sławiński, Grażyna Banasiak i Stanisław Czarnecki oraz sołtysi: Grzegorz Miszkiewicz i Walenty Kowalski

23.11.2009

PODATKI WEDŁUG KOMISJI ROLNICTWA

Obradowała Komisja Rolnictwa, leśnictwa i Ochrony Środowiska. Radni dyskutowali o podatkach na przyszły rok.
Najważniejszym punktem obrad były z pewnością propozycje zmian podatkowy na rok 2010. Radni zaproponowali, aby w przyszłym roku budżetowym podatek od nieruchomości na terenie Gminy Lubiszyn nie był dużo większy i wyniósł zaledwie 3 procent więcej niż w roku bieżącym. Nie będzie też dużej podwyżki podatku od środków transportu, który wyniesie w 2010 roku tylko 3,5 procent. „Nie chcemy zbytnio obciążać kogokolwiek w gminie, bo czasy nie są łatwe, a więc należy podejmować decyzje, które nie będą miały negatywnego wpływu na kogokolwiek w gminie” – komentuje przewodniczący Rady Gminy Eugeniusz Leśniewski, który sam jest rolnikiem i przedsiębiorcą, a więc sytuację rozumie doskonale. Jednym z punktów obrad była kwestia opłat za miejsca na cmentarzu i w tym kontekście ciekawą inicjatywę złożył radny Czesław Wyszowski z Lubna, który zaproponował, aby opłaty przedłużające okres korzystania za miejsca nagrobkowego dla dzieci obniżone zostały o 50 procent. „To świetne rozwiązanie i myślę, że wszyscy radni się ku temu przychylą” – uważa radny Wojciech Zwierucho. Radni ustalili zasady konkursu na najładniej oświetloną posesję i postanowili, że komisja dokona oceny w tym zakresie w dniu 21 grudnia br.Przewodniczącą komisji jest Maria Grabarczyk.

22.11.2009

OSTATNIA SZANSA DLA CHĘTNYCH...


LEWICA W GMINIE JUŻ OFICJALNIE

Lubiszyńskie struktury socjaldemokratów oficjalnie zarejestrowane. W piątek Zarząd SLD oficjalnie zarejestrował tutejsze koło, które składa się 12 osób.
Szefem gminnych struktur Sojuszu Lewicy Demokratycznej wybrany został przed miesiącem radny Wojciech Zwierucho, a w piątek decyzje te potwierdziły władze SLD. W
skład koła weszły tak cenne postacie jak m.in. Roman Gajda z Wysokiej czy Jerzy Legeziński ze Stawu. „Zawsze byłem blisko ludzi i zawsze będę z nimi. Nie wdaję się w partyjne dyskusje, bo dla mnie liczy się człowiek i to, co mogę dla niego zrobić” – mówi oficjalny od piątku szef lewicy w Gminie Lubiszyn W. Zwierucho. Wiadomo, że start ma dobry, bo niemal od razu „kupił” swoją otwartością i bezpośredniością parlamentarzystę, szefa struktur wojewódzkich i członka Zarządu Krajowego SLD Bogusława Wontora. „Cenię sobie współpracę z ludźmi, którzy lewicowość traktują jako pracę na rzecz innych” – powiedział w niedzielę "PT" poseł Wontor.

TABLICA PATRIOTYCZNA W BACZYNIE

W Baczynie uroczyście odsłonięto dzisiaj (22 b.m.) tablicę ku czci poległych w czasie II Wojny Światowej oraz wszystkich tych, którzy walczyli na frontach
Tablicę ufundował Wójt Gminy Tadeusz Piotrowski, który osobiście wziął udział w Mszy Świętej celebrowanej przez ks. Kan. Konrada Grobysa. Całość uroczystości uświetniły występy artystyczno – patriotyczne dzieci z Zespołu Szkół w Baczynie, a w poczcie sztandarowym szedł m.in. radny i sołtys Jerzy Obara. Symbolicznego odsłonięcia tablicy dokonał wójt Tadeusz Piotrowski, Edmund Bekisz oraz miejscowa lekarka p. Przybylak. Podczas uroczystości nie zabrakło oczywiście pocztu z Lubiszyna, któremu – jak zwykle – przewodził Bronisław Wielgos. „Naród umiera, gdy nie pamięta o bohaterach” – komentuje uroczystość Wójt Piotrowski.

21.11.2009

JAK MIESZKA WŁADZA ?

Biały Dom znają wszyscy, ale jak mieszkają nasi rajcy? Lubiszyńscy samorządowcy chcieliby uchodzić za ludzi gospodarnych i zaradnych. Analiza ich nieruchomości wskazuje, że mieszkają całkiem przyzwoicie i wstydu wyborcom nie przynoszą, bo ciężko na to wszystko zapracowali. Gratulacje...
Bez wątpienia „krezusem” pod względem wielkości swojego lokum jest radny i sołtys Stanisław Dudziak, który może się poszczycić 264 metrowym domem o wartości rynkowej 300 tysięcy złotych oraz gospodarstwem o wartości 700 tysięcy zł. w którym ma dwa budynki mieszkalne – tak przynajmniej wynika z jego oświadczenia majątkowego za rok 2008. Całkiem nieźle radzi sobie Wójt Gminy Tadeusz Piotrowski, który wykazał, że jest posiadaczem 150 metrowego domu o wartości 350 tysięcy oraz mieszkania o powierzchni 54 metrów i wartości 150 tysięcy. To znacznie mniej niż były wójt Roman Koniec, który w 2005 roku wykazał, że jest właścicielem 150 metrowego domu oszacowanego w tamtym okresie na 200 tysięcy złotych. Biorąc pod uwagę męskie towarzystwo wójtów Lubiszyna całkiem słabo pod tym względem wypada inny były włodarz Gminy Lubiszyn Elżbieta Kwaśniewicz, która wykazała w oświadczeniu radnej Powiatu Gorzowskiego za rok 2008, że jest właścicielką 50 metrowego domu o wartości 100 tysięcy złotych. Gdyby przyjrzeć się temu jak mieszkają byli i obecny przewodniczący Rady Gminy, to bez wątpienia najlepiej wypadłby w tym zestawieniu obecny szef RG Eugeniusz Leśniewski, który mieszka w 200 metrowym domu o wartości 150 tysięcy, a drugi za nim byłby Jarosław Malinowski ze 177 metrowym domkiem wycenionym na 100 tysięcy złotych. Zdziwieniem może więc być „tylko” 54 metrowe mieszkanie o wartości 220 tysięcy, które należy do Daniela Miłostana i jego małżonki. Niemal takie samo mieszkanie posiada inny radny Artur Terlecki (56 metrów kwadratowych), ale wycenione znacznie niżej, bo na kwotę 150 tysięcy. To taka sama wartość jak mieszkanie jego kolegi z okręgu Jerzego Obary, ale ten posiada większy metraż (60 metrów kwadratowych). Nie można jednak przywiązywać się do wartości, bo idąc tą drogą można wielu rzeczy nie zrozumieć. Dla przykładu - 65 metrowe mieszkanie radnego Stanisława Czarneckiego wycenione zostało na kwotę 70 000 PLN, ale to jeszcze nic, bo 49 metrowe mieszkanko radnej Grazyny Banasiak uzyskało wycenę 50 000 PLN. Gdyby szefów Rady Gminy wybierać ze względu na wielkość domów – biorąc pod uwagę Leśniewskiego i Malinowskiego, a pomijając Miłostana - to kolejnym powinien zostać radny Wojciech Zwierucho, bo mieszka w 200 metrowym domku o wartości 200 000 PLN. Szans na wybór nie miałby radny Sylwester Andrzejewski, który nie wykazał w oświadczeniu żadnego mieszkania ani domu, ale też podał adres i nie jest to z pewnością schronisko dla bezdomnych.

BODUSZEK WYCHODZIŁ DROGĘ...

Edward Boduszek to doświadczony samorządowiec i skuteczny sołtys. Nawet Wójt Gminy podkreśla, że trudno oprzeć się jego argumentom i prośbom. Nie łatwo jest być sołtysem w tak dużej miejscowości jak Ściechów, ale Boduszkowi się to udaje.
„Chodził i wychodził, bo jemu ciężko jest odmówić" – mówi wójt Tadeusz Piotrowski o aktywności sołtysa Edwarda Boduszka w zakresie dokończenia drogi powiatowej w Ściechowie. Inwestycja zaczęła się wiele tygodni temu i właściwie mało kto wierzył, że zostanie wreszcie ukończona. Wszystko zmieniło się kilkanaście dni temu, gdy na ściechowską drogę znów wjechały specjalistyczne urządzenia, a wszystko dzieki osobistemu zaangażowaniu się w tą sprawę wójta Piotrowskiego. „Jest szansa, że w listopadzie wszystko zostanie już ukończone” – mówi sołtys Boduszek, który nie kryje, że to duża zasługa samego wójta Piotrowskiego i liczy na wsparcie w wykonaniu chodnika. Sama droga była przedmiotem wielu dyskusji, a nawet interwencji. Tylko redakcja „Pulsu” otrzymała trzy mejle w tej sprawie od zaniepokojonych mieszkańców. Na szczęście finisz jest już znany, a droga wkrótce będzie dokończona. Warto jednak podkreślić, że wszelkie utrudnienia nie są zawinione przez władze gminy, lecz stronę powiatową, która jest właścicielem przedmiotowej drogi. Tak duża inwestycja w Ściechowie, to istotny atut dla E. Boduszka i niemal gwarancja, że po czteroletniej przerwie znów odzyska mandat radnego, jeśli tylko zdecyduje się kandydować…

SANTO SUBITO...


20.11.2009

KRZYŻ NA ROZSTAJU DRÓG

Na tarnowskim cmentarzu stanął nowy krzyż, ale o wiele cenniejsze jest to, że mieszkańcy dbają o te symbole religijne, które w wiosce są obecne od dawna.
Krzyż na rozstaju dróg na Lubiszyn i Dębno to symbol, a dla niektórych – niczym dla marynarzy – "latarnia". Jak każdy tego typu obiekt wymaga pielęgnacji oraz troski. Nie można więc nie zauważyć, że dzięki zaangażowaniu Leokadii Bil zyskał on nową szatę i stał się jeszcze piękniejszy niż dotychczas.

TARNÓW PIĘKNIEJE


Na gminnych terenach rekreacyjnych w Tarnowie powstaje piękny staw. Cokolwiek nie powiedzieć o aktywności sołtysa Tarnowa, to bez wątpienia jego upór, determinacja, a często nawet ignorancja, przynoszą wiele konstruktywnych efektów. Sukcesy Tarnowa, to również sukcesy jego samego oraz zespołu, który wokół siebie zgromadził.
Sołtys Grzegorz Miszkiewicz ma wiele oblicz, ale jedno z nich, to właśnie upór w dążeniu do celu, który wcześniej sobie założył. Najlepszym tego przykładem jest gminny teren rekreacyjny na obrzeżach wioski, który głównie dzięki jego aktywności został świetnie zagospodarowany i stanowi dumę wioski oraz gminy. „Nigdy nie wątpiliśmy w aktywność pana Grzegorza, który należy do ścisłej czołówki sołtysów razem z liderami Stawu, Lubna, Wysokiej czy Lubiszyna” – krótko komentuje wicewójt Daniel Niekrewicz. Najnowszym przykładem zaradności i aktywności sołtysa Miszkiewicza jest powiększenie i pogłębienie stawu na gminnych terenach rekreacyjnych w Tarnowie. Śmiało można skonstatować, że niemal wszystko na tym terenie powstało bez zaangażowania środków sołeckich, a lury za ten sukces należą się G. Miszkiewiczowi oraz jego współpracownikom, którzy byli i są z nim w sytuacjach kryzysowych oraz w momentach sukcesów.

CODZIENNY KOMENTARZ RYSUNKOWY


EUROPEJSCY NAUCZYCIELE BEZ EUROPEJSKICH PIENIĘDZY...

Lubiszyńscy nauczyciele bardzo często podkreślają fakt podwyższania kwalifikacji zawodowych, a szczególnie ten ich aspekt, który dotyczy specjalizacji z zakresu pozyskiwania środków z Unii Europejskiej. Niestety, poza motywacjami finansowymi, nic z tego nie wynika.
W całej Polsce nauczyciele oraz zakładane przez nich organizacje chwalą się kolejnymi grantami, które udało im się uzyskać na dodatkowe zajęcia dydaktyczne, kółka zainteresowań , konkretne przedsięwzięcia oraz sekcje szkolne. W Lubiszynie jest inaczej i niektórzy wychodzą z założenia, że lepiej jest sięgać po środki z budżetu gminy, a zdobyta wiedza z zakresu pozyskiwania funduszy europejskich, to jedynie kolejny krok w drodze do uzyskania tytułu „nauczyciela dyplomowanego”. Zero własnej inicjatywy! Pozytywnym wyjątkiem jest Koncert Piosenki Bożonarodzeniowej w Ściechowie oraz zaangażowanie samej dyrektor Grażyny Maślej we współpracy z Urzędem Gminy, ale również działalność takich osób jak wychowawczyni przedszkolnej Małgorzata Miszkiewicz, która korzystała ze środków zewnętrznych w zakresie współpracy międzyszkolnej. W województwie lubuskim do wzięcia przez szkoły oraz poszczególnych nauczycieli jest kilka milionów złotych, które są wydatkowane w ramach Programu Operacyjnego Kapitał Ludzki, ale lubiszyńscy nauczyciele, a także stowarzyszenia prowadzące szkoły w Lubnie i Wyskiej, wolą pukać do drzwi Urzędu Gminy.
Całkowicie błędna strategia... Beznadziejna strategia! Na stronach Lubuskiego Urzędu Marszałkowskiego oraz resortów: edukacji, kultury czy sportu, jest mnóstwo konkursów z których można korzystać, ale… trzeba chcieć. Jeśli się chce, lecz nie potrafi, to wystarczy skorzystać z pomocy zatrudnionych w Urzędzie Gminy profesjonalistek: Magdaleny Nowak –Siwińskiej oraz Małgorzaty Domagały.

ŚCIECHÓWEK JAK NIE TEN SAM

W gminie dzieje się wiele, ale inwestycje w Ściechówku są niemal przełomowe. To przykład wioski dobrze zarządzanej, która – mimo iż leży całkiem na boku – również została dostrzeżona przez władze gminy.
Wójt Tadeusz Piotrowski zawsze miał słabość do Ściechówka, ale najważniejsze jest to, że w ostatnim roku wykonano tak wiele, że innych przedsięwzięć o takim rozmiarze nie pamiętają najstarsi mieszkańcy. „Mieszkam tu wiele lat i kilku wójtów znałam, ale to co się wydarzyło w ostatnim czasie przerosło moje oczekiwania” – mówi sołtys Barbara Zawistowska, która zapracowała już sobie w wiosce na opinię „Leady Sołtys”. Wszyscy wiedzą, że jest konkretna, wymagająca i potrafi być bezpośrednia. Najwidoczniej przynosi to efekty, bo tylko w 2009 roku wyremontowano w Ściechówku salę wiejską za blisko 20 000 złotych. „Mamy nową podłogę, pomieszczenia kuchenne, sanitariaty, a nawet kominek” – mówi sołtys Zawistowska. Co ważne, sołtysowa zna granice, których przekraczać nie można. W Ściechówku wyremontowano niemal wszystkie drogi, a ludzie dopominają się o chodniki, lecz sołtysowa zachowuje zimną krew. „Te uliczki są tak wąskie, że gdzie tu budować chodnik? Tak to jest, że zawsze chce się więcej” – mówi. Podkreśla jednocześnie, że należy się cieszyć z tego co jest, bo kiedyś salę wiejską malowali sami mieszkańcy, a dziś można to wykonać lepiej i inaczej.

STAW MUZYCZNĄ STOLICĄ GMINY

Staw rozśpiewał się na całego. Jeszcze kilka tygodni temu miał tam miejsce jeden z najlepszych koncertów chóralnych w regionie, a sołtys już dziś planuje kolejne przedsięwzięcia kulturalne.
„Trochę zachęciłem się ubegłorocznym koncertem w Tarnowie” – mówi sołtys Jerzy Legeziński, który był ostatnio organizatorem dużego wydarzenia muzycznego w Stawie. Wraz z dr Zenonem Czeraszkiewiczem zorganizował występ chóru Okręgowej Izby Lekarskiej w Szczecinie, który składa się z samych lekarzy i choć emocje po imprezie jeszcze nie opadły, planuje już koncert kolęd. „To będzie duże wydarzenie muzyczne” – zapowiada. Nie trudno w to wierzyć, biorąc pod uwagę fakt, że szefem tego chóru jest prof. Ryszard Handke. Są też inne efekty pracy sołtysa z ostatnich dni i tygodni. Udało mu się wreszcie uporać z uszkodzonym słupem telefonicznym, który zagrażał mieszkańcom, a także wyremontować przystanki autobusowe. Najtrudniejsze jednak przed nim, a konkretnie remont sali wiejskiej na który składać się będzie wymiana okien i drzwi, odrestaurowanie podłóg oraz ścian. „Powinniśmy dać radę” – tryska optymizmem sołtys Legeziński.

17.11.2009

POLITYCZNA BAKTERIA TRUJE ...


To jakiś skandal, by partyjni aktywiści próbowali w jakikolwiek sposób wpływać na samorząd lokalny. Tymczasem aktywista z Wysokiej , mimo iż nie wybrano go nawet na sołtysa, nosi się jakby był szefem starszyzny plemiennej w Afganistanie.
Nie ma wątpliwości, że lubiszyńska Rada Gminy na tle innych ma charakter ponadpartyjny i niezwykle samorządny. Radni kierują się interesem gminy, a nie wskazówkami swoich liderów. Tym samym należy się cieszyć, że zarówno wśród radnych, jak też sołtysów dobro gminy i sołectw zwycięża nad partykularnymi interesami partyjnymi. Zresztą, mało który radny należy do jakiejkolwiek partii, bo ona w samorządzie może tylko przeszkadzać, a nie pomagać. Wiadomo jednak, że im bliżej wyborów, tym „hamulce” mniejsze, a aktywistom pokroju Sylwestra Wojciuszkiewicza z Wysokiej polityczne ambicje uderzają do głowy szybciej i bardziej niż pół litra wódki. Choć dokonał politycznej woltyżerki - lub zwykłej prostytucji - i z niemal narodowosocjalistycznej „Samoobrony” wylądował w inteligenckiej Platformie Obywatelskiej, to słomy z butów go to nie pozbawiło. Właściwie jest nikim, ale wiadomo iż dzięki litości – a właściwie obrzydzeniu - kolegów z Platformy Obywatelskiej, pracuje w Agencji Rynku Rolnego, a nawet jest „przewodniczącym” lokalnych struktur Platformy. Postać o tyle ciekawa, co zaradna. W Wysokiej zasłynął wykonaniem drogi przez środek placu zabaw niemal pod swój własny dom i awanturą, którą wszczął wtedy, gdy sołtys Roman Gajda ów plac zagrodził w trosce o bezpieczeństwo dzieci. „TIR-y do niego podjeżdżały i zrobił sobie drogę, ale na szczęście został zblokowany” – mówi Krzysztof, chcący zachować anonimowość z obawy przed Wojciuszkiewiczem. Z drugiej strony wiadomo, że liderzy PO chcieliby się go pozbyć, ale jest to trudne, bo niczym „kukułcze jajko” został zrzucony do Platformy Obywatelskiej wraz z planktonem z „Samoobrony” w imię koalicji w Sejmiku Województwa Lubuskiego.
„Przecież to oczywiste, że całą tą ekipę od Leppera spuścimy przed wyborami” – powiedział „Pulsowi Tarnowa” jeden z członków Zarządu Powiatowego PO, którego nazwisko zachowujemy na użytek ewentualnego procesu.

Nie wszystkie bakterie wywołują choroby, a niektóre z nich są pożyteczne...przez jakiś czas.

CODZIENNY KOMENTARZ INTERNETOWY


KREDYTY RADNYCH

Radni oraz urzędnicy, to takie same osoby jak ich wyborcy. Nie dziwi więc, że i oni zaciągają kredyty, by kupić mieszkanie, samochód czy inwestować w rozwój firmy. „Puls Tarnowa” postanowił przyglądnąć się temu aspektowi ich oświadczeń majątkowych.
Można powiedzieć, że to mało eleganckie zaglądać w tak delikatną materię, ale przecież nikt nie jest zmuszany do pełnienia funkcji radnego i powinien liczyć się z tym, że wyborcy są ciekawi czy poziom ich zobowiązań bankowych nie ma wpływu na sposób pełnienia mandatu. Ponadto, kredyt to nic wstydliwego, gdyż wstydem jest niemożność zaciągnięcia kredytu. Bez wątpienia rekordzistą w lubiszyńskiej Radzie Gminy jest Daniel Miłostan, który posiada dwa kredyty w PKO BP S.A. na ogólną kwotę miliona złotych. Wiadomo jednak, że jest to jeden z aktywniejszych i bardziej przedsiębiorczych radnych. Dwa kredyty posiada również jego następca na stanowisko przewodniczącego Rady Gminy Eugeniusz Leśniewski, który zaciągnął je w Gospodarczym Banku Spółdzielczym na ogólną sumę 48 tysięcy złotych. Widać jednak, że jest osobą przedsiębiorczą, bo i cel niezwykle biznesowy: zakup ziemi oraz kredyt inwestycyjny. W gronie szefów lubiszyńskiego samorządu najlepiej więc wypada radny Jarosław Malinowski z Brzeźna, który w oświadczeniu za 2008 rok nie wykazał żadnego kredytu. W dach nad głową zainwestowała również Grażyna Banasiak, która w BRE Bank S.A. zaciągnęła 53 990 złotych kredytu hipotecznego na zakup mieszkania. Niemal identyczną gospodarnością wykazała się jej koleżanka Maria Grabarczyk, która w 2008 roku wykazała kredyt hipoteczny w PKO SA na kwotę 33 tysięcy złotych oraz pożyczkę gotówkową w wysokości 12 tysięcy. Troski o dach nad głową odmówić nie można również uroczej i błyskotliwej radnej ze Stawu Janinie Sidor, która zaciągnęła kredyt hipoteczny w PKO BP S.A. w wysokości 199,813 zł. Jak widać lubiszyńscy radni, to całkiem normalni konsumenci, którzy oprócz niewielkiej diety radnego posiadają również całkiem spore kredyty. I dobrze, bo uzyskać w dzisiejszych czasach kredyt wcale nie jest łatwo…

15.11.2009

KIEDYŚ BLOKOWALI ROZWÓJ BIZNESU A DZIŚ OPYCHAJĄ SIĘ DARMOWYMI SAŁATKAMI

Niezwykłe poruszenie w trakcie sobotniej (14 bm.) Konferencji Gospodarczej Przedsiębiorców Gminy Lubiszyn wywołała obecność ludzi, którzy słyną z blokowania przedsiębiorczości, a nie wspierania jej rozwoju.
Gdy na sali pojawił się sołtys Grzegorz Miszkiewicz wraz ze swoim asystentem wielu uczestników zaczęło zadawać sobie pytania czy nie pomylili imprez. „Przecież to szkodnicy biznesu, którzy dla lubiszyńskiej przedsiębiorczości zrobili więcej złego niż dobrego” - powiedział „PT” jeden z nich. Oburzenia nie kryje czytelnik w e-mailu, który jeszcze w nocy został wysłany do „Pulsu”. „Honoru nie mają, by walczyć ze stacją paliw czy rozwojem fermy norek, a potem zajadać się sałatkami finansowanymi przez stowarzyszenie, którego prezesem jest pani Fortuna, a członkiem pan Klonowicz. Żenujące typy” – napisał czytelnik. Dużo w tym prawdy, gdyż Sołtys Grzegorz Miszkiewicz wraz ze swoim asystentem był liderem skutecznych, ale szkodliwych dla przedsiębiorczości, protestów przeciw budowie w Tarnowie stacji paliw, powstaniu kilkudziesięciu miejsc pracy w wyniku rozwoju firmy „Polfur”, a nawet inwestycjom w budowę kortów tenisowych i boiska na gminnych terenach rekreacyjnych w Tarnowie. „Przeszkadza w rozwoju przedsiębiorczości, a potem opycha się darmowymi sałatkami tych, którzy chcieli się rozwijać” – pisze wspomniany czytelnik.

LUBISZYŃSCY PRZEDSIĘBIORCY ROZMAWIALI O GOSPODARCE








Zorganizowana wczoraj (14 bm.) przez Stowarzyszenie na Rzecz Rozwoju Gminy Lubiszyn konferencja gospodarcza zgromadziła wielu przedsiębiorców, samorządowców, a nawet jednego sołtysa.
„Przedsiębiorcy, to dla mnie ważne środowisko i jestem otwarty na jego pomysły i sugestie” – mówił do zebranych wójt Tadeusz Piotrowski, który niestety nie mógł uczestniczyć w konferencji do końca, gdyż miał inne ważne spotkania. Reprezentował go wicewójt Daniel Niekrewicz, który w jednej z najciekawszych podczas spotkania prezentacji przedstawił inwestycyjne walory Gminy Lubiszyn oraz sukcesy, które udało się osiągnąć jego szefowi. A było tego sporo – od blisko 1, 5 – milionowych inwestycji w infrastrukturę drogową po takie przedsięwzięcia jak remonty ośrodków zdrowia, sal wiejskich oraz szkoły w Lubiszynie. „Jesteśmy gminą dużą terytorialnie, z małymi dochodami, ale przyzwoitymi inwestycjami” – mówił Niekrewicz, zachwalając tym samym aktywność Wójta Gminy i Rady Gminy. Słuchali go byli i niedoszli wójtowie: Roman Koniec oraz Tadeusz Karwasz. „W gospodarce staramy się nie podejmować działań pochopnych i takich, które nigdzie się jeszcze nie sprawdziły. Dokładnie tak jak ze szczepionką, której minister nie wprowadza na polski rynek, bo nigdzie jeszcze nie potwierdzono jej skuteczności” – mówił z kolei poseł na Sejm RP Witold Pahl, którego Wójt Gminy uhonorował specjalnym dyplomem za wspieranie lubiszyńskiego samorządu. Niezwykle ciekawie brzmiał wykład mec. Beaty Półkownik-Łucyk, która mówiła o prawnych aspektach windykacji co wywołało wśród zebranych ożywioną dyskusję. Nie mogło zabraknąć oczywiście informacji o funduszach europejskich dla przedsiębiorców o których obszernie opowiedziała Justyna Snajdel z Urzędu Marszałkowskiego oraz jedyny bankowiec na sali Zbigniew Tumiłowicz z ING. Informacje na temat samego Stowarzyszenie na Rzecz Rozwoju Gminy Lubiszyn przekazał jego sekretarz Robert Bagiński mocno podkreślając jaka była idea jego powstania oraz dzięki komu ono powstało. „Z całą mocą chcę podkreślić, że nie byłoby tej organizacji, środków na jej działanie oraz wielu cennych inicjatyw, gdyby nie jego prezes Renata Tyrka – Fortuna” – mówił Bagiński. Bez wątpienia sama organizacja konferencji, która odbyła się dzięki ogromnemu zaangażowaniu radnego i przedsiębiorcy Daniela Miłostana, to ważne wydarzenie, które zgromadziło biznesowy kwiat Gminy Lubiszyn. Przy jednym stole – nie tylko tym konferencyjnym – usiadły obok siebie takie osoby jak mec. Henryk Wiśniewski , prezes Stowarzyszenia „Promyk” z Lubna Barbara Adamska, , przewodniczący Rady Gminy Eugeniusz Leśniewski czy radny Powiatu Gorzowskiego Bronisław Mazurak. Oryginalnie w tym gronie wyglądał jedyny na sali sołtys Grzegorz Miszkiewicz ze swoim nowym asystentem, ale cieszy to, że biznesowy kaganek oświaty zawędrował również pod strzechy. Należy mieć nadzieję, że podobne konferencje w przyszłości jeszcze się odbędą, a dobór gości będzie bardziej trafiony i mniej polityczny. W końcu do wyborów jeszcze daleko, a wójt Tadeusz Piotrowski bez problemu powinien uzyskać reelekcję na kolejną kadencję.

13.11.2009

BRAMY CMENTARZA ZAMKNIĘTE

... dobrze, że nie Niebios. Decyzja zapadła – wszystkie bramy na cmentarzach w gminie mają być zamykane, a klucze będą wydawane dopiero po uregulowaniu przez firmy pogrzebowe należności za pochówek.
Wszystko dlatego, że istnieją poważne problemy z wyegzekwowaniem od firm pogrzebowych, a szczególnie od jednej „Baranowscy” z Mysliborza, opłat za pochówek. „Firmy rozliczają się ze swoimi klientami, a potem dokonują pochówku. Niestety nie zawsze dokonują stosownych opłat, mimo iż rozliczyły je z klientem” – mówi wicewójt Daniel Niekrewicz. W efekcie władze gminy postanowiły, że cmentarne bramy mają być zamykane, a klucze znajdować się będą w wyłącznej dyspozycji sołtysów, którzy wydadzą je firmie pogrzebowej, ale dopiero po uregulowaniu opłat. „Oczywiście, że osoby chcące coś wwieźć lub wywieźć z cmentarza, to mogą to zrobić bez opłat, ale nie możemy sobie pozwolić na nierzetelność ze strony pogrzebowych przedsiębiorców” – mówi Niekrewicz.

11.11.2009

PATRIOTYZM PO LUBISZYŃSKU





Nie ma wątpliwości, że takiej akademii w Lubiszynie jeszcze nie było. Patriotyczne pieśni, odznaczenia, wzniosłe słowa władz samorządowych oraz łzy kombatantów.
Akademia w sali wiejskiej zgromadziła ponad setkę osób, a wśród nich radnych, poczty sztandarowe oraz mieszkańców Gminy Lubiszyn. Okolicznościowe przemówienia wygłosili wójt Tadeusz Piotrowski oraz przewodniczący Eugeniusz Leśniewski. „Patriotyzm objawia się tym wszystkim co wielkie i wzniosłe, ale również dbałością o swoją małą Ojczyznę” – mówił E. Leśniewski. W trakcie przemówienia nawiązał również do swojej ubiegłorocznej podróży do Wilna i obecności na grobie Marszałka Józefa Piłsudskiego, a zwracając się do kombatantów powiedział: „Jesteście solą ziemi – tej ziemi!”. Równie patriotyczne wystąpienie miał wójt Tadeusz Piotrowski, który wyjaśniał współczesne rozumienie patriotyzmu. „Uzyskaną niepodległość należy każdego dnia pielęgnować w codziennych obowiązkach” – mówił wójt Piotrowski. Niewątpliwie najważniejsi tego dnia byli kombatanci oraz osoby odznaczone medalami „Za zasługi dla Gminy Lubiszyn”. Cała uroczystość byłaby z pewnością znacznie skromniejsza, gdyby nie zaangażowanie i poświęcenie Henryka Zonemana, który przygotował wspaniały występ artystyczny. Jego wielką gwiazdą była Karolina Sobczak, której głos kruszył nawet najmniej patriotyczne serca. Dzięki zaangażowaniu i poświęceniu wicewójta Daniela Niekrewicza oraz Parafialnego Zespołu „CARITAS” lubiszyńskie obchody nie skończyły się jedynie na akademii, ale były kontynuowane. Pierwszą atrakcją było rozstrzygnięcie konkursu plastycznego na najładniejszego orła, który wygrała Natalia Grycza z SP Lubiszyn. Potem dzieci uczestniczyły w wielu zabawach i karaoke, ale nie zabrakło również konkursowych starć pomiędzy radnymi i sołtysami. Co prawda ci ostatni – z wyjątkiem Jerzego Legezińskiego i Beaty Nawrockiej – na części rozrywkowej nie dopisali, ale na konkursowych zmaganiach obecni byli również radni: Maria Grabarczyk, Roman Sławiński
, Wojciech Zwierucho oraz ich szef Eugeniusz Leśniewski z żoną. Część nagród ufundował zaprzyjaźniony z Gminą Lubiszyn poseł Witold Pahl, który w sobotę weźmie również udział w organizowanej przez Stowarzyszenie na Rzecz Rozwoju Gminy Lubiszyn KONFERENCJI GOSPODARCZEJ dla przedsiębiorców i działaczy społeczno-gospodarczych.

NIECH NAUCZYCIELE WSTYDZĄ SIĘ SWOJEJ POSTAWY

To skandal, wstyd i brak taktu, że w patriotycznych obchodach z okazji Święta Odzyskania Niepodległości uczestniczyła garstka nauczycieli. Czy lubiszyńscy nauczyciele i wychowawcy nie są patriotami ?
Zarówno kaznodzieja ks. kan. Konrad Grobys w homilii, jak też przewodniczący Eugeniusz Leśniewski w trakcie swojej niezwykle patriotycznej mowy, zastanawiali się w dzień 11 listopada nad tym, kto będzie pielęgnował wartości patriotyczne w przyszłości. „Czy my będziemy mieli komu przekazać te wszystkie wartości za które umierali nasi przodkowie? Dziś jest tu garstka dzieci i młodzieży, a przecież zrobiliśmy wszystko co było w naszej mocy” – mówił przewodniczący Leśniewski. Trudno jednak wymagać od dzieci i młodzieży tego, czego nie robią ludzie, którzy nie tylko są zobowiązani do dawania dobrego przykładu, ale biorą za to pieniądze. W uroczystościach oprócz dyrektorów Szkoły Podstawowej oraz Przedszkola Gminnego udział wzięły zaledwie cztery nauczycielki na ponad sto zatrudnionych na terenie Gminy Lubiszyn. Dobrze, że świadomość swoich obowiązków mają takie osoby jak Ewa Czyżniejewska, Grażyna Banasiak, Iwona Wereśniak czy Wiesława Horbatowska, ale skandalem najwyższej wagi należy określić nieobecność innych nauczycieli, bo nie ma lepszej metody nauki niż...dobry przykład. Piękne wiersze, których nauczyła dzieci Alicja Stróżyńska to wielka sprawa, a nieobecność jej koleżanek na patriotycznych uroczystościach, to niezrozumienie swojej obecności w systemie edukacji. Koniec. Kropka. Proszę o reakcję oburzenia. Będzie śmiesznie...

UROCZYSTOŚCI PATRIOTYCZNE W LUBISZYNIE














Niezwykle podniośle obchodzone było tegoroczne Święto Odzyskania Niepodległości w Lubiszynie. Była Msza Święta i „Apel poległych”, a wszystko uświetniły poczty sztandarowe.
Lubiszyńskie obchody rozpoczęła Msza Święta, którą celebrował miejscowy proboszcz ks. Franciszek Matuła , a homilię wygłosił proboszcz z Baczyny ks. kan. Konrad Grobys. „Powinniśmy się zastanowić czym dla nas jest Ojczyzna i jakie mamy względem niej obowiązki. Tylko w ten sposób będziemy potrafili zadbać o to, aby słowo to nie zaginęło” – mówił kaznodzieja z Baczyny, zachęcając zebranych w kościele radnych, kombatantów i wszystkich innych do zdefiniowania swojego postrzegania Ojczyzny. „Odpowiedzmy sobie czym ona jest dla nas w pracy, rodzinie, działalności społecznej oraz codziennych obowiązkach” – mówił ks. Grobys. Pod koniec Eucharystii, ku zaskoczeniu wszystkich, na ambonę wszedł Konstanty Wojciechowicz, znany w środowisku jako wielki patriota i osoba oddana sprawom Polski, by zarecytować wiersz. Zaskoczenie było duże, ale wzruszenie jeszcze większe. „Wspaniały człowiek, który potrafi zaskoczyć dobrem” – komentował to na gorąco radny Wojciech Zwierucho. Bezpośrednio po Mszy Św. uczestnicy przeszli pod pomnik w centrum wioski, gdzie odbył się uroczysty „Apel poległych”, który zorganizowali lubiszyńscy kombatanci. Kwiaty pod pomnikiem złożyli przedstawiciela władz samorządowych: wójt Tadeusz Piotrowski z sołtysem Stanisławem Dudziakiem oraz przewodniczący Rady Gminy Eugeniusz Leśniewski ze swoją zastępczynią Grażyną Banasiak. Następnie uczestnicy wpisali się do księgi pamiątkowej.

CO Z TYMI DROGAMI? JEST DOBRZE, ALE PROSIMY O WIĘCEJ.

Władze Gminy postawiły na budowę i remonty dróg. Mijające trzy lata lubiszyńskiego samorządu to doskonała okazja do podsumowania inwestycji drogowych.

Okazuje się, że władze gminy zrealizowały w tym okresie bardzo dużo inwestycji i niemal każda wioska na tym zyskała. „Pewnie, że zamiarem Wójta Gminy oraz wszystkich radnych jest to, aby nowe drogi powstały w każdej wiosce, ale to jest niemożliwe. Staramy się jak potrafimy i na ile pozwala skromny budżet naszej gminy” – mówi zastępca wójta Daniel Niekrewicz. Jeśli podejść do sprawy matematycznie, to blisko 1,5 miliona wydane od 2007 roku z budżetu gminy na drogi, to wynik imponujący. Gruntowny remont dróg został zakończony lub wciąż trwa m.in. w Kozinach, Stawie, Baczynie, Ściechówku czy ostatnio w Lubnie. W sumie udało się sfinansować z budżetu gminy ponad siedem kilometrów dywanika asfaltowego (7624 metrów bieżących) oraz blisko pięć kilometrów dróg utwardzonych rumoszem lub gruzem. Powody do radości może mieć przewodniczący Rady Gminy Eugeniusz Leśniewski, któremu udało się doprowadzić do budowy drogi w Kozinach, ale sukcesy są również w innych miejscowościach. W Lubnie realizowana jest obecnie wielomilionowa inwestycja, która zakończy się w przyszłym roku, a która „przebije” wszelkie ujęte w tym tekście statystyki. „Jeszcze jeden rok działalności i wiele się wydarzy. Radni spinają się jak potrafią i chcą zrobić jak najwięcej” – mówi Niekrewicz. Dowodem na to jest ogromne zainteresowanie radnych Jerzego Obary i Artura Terleckiego inwestycjami drogowymi w Bacznie, a szczególnie remontem ul. Lipowej. „Ta droga była im obiecana i w 2010 musi zostać zrealizowana” – komentuje przewodniczący E. Leśniewski. Co bardziej pamiętliwi muszą pamiętać zaangażowanie radnych Wojciecha Zwierucho oraz Stanisława Dudziaka w realizację przez Starostwo Powiatowe drogi z Tarnowa do Lubiszyna. „Nie było łatwo, ale dopieliśmy ze Stachem swojego, a koledzy radni nam w tym pomogli” – mówi Zwierucho. Jeśli uznać, a tak rzeczywiście było, że remonty dróg wojewódzkich, to również zasługa aktywności wójta Tadeusza Piotrowskiego, jego zastępcy D. Niekrewicza oraz „mózgu wszystkich inwestycjiDanuty Nikolak z Urzędu Gminy, to Gmina Lubiszyn może się pochwalić już zrealizowaną inwestycją od Baczyny do Wysokiej oraz tymi, które będą realizowane od wiosny 2010 roku. „Każde sołectwo jest dla nas ważne. Jedni dostają dywanik asfaltowy, inni dużą ilość rumoszu, a jeszcze inni kostkę polbrukową” – mówi wicewójt Niekrewicz.

10.11.2009

NIE TYLE PIENIĘDZY z UE ILE BYŚMY CHCIĘLI...

Blisko milion złotych w ciągu ostatnich trzech lat pozyskała Gmina Lubiszyn z różnych funduszy Unii Europejskiej. Ogólnoregionalne rankingi lokują nas gdzieś pod koniec, ale pocieszeniem jest fakt iż są gorsi.
Spór o pozyskiwanie środków z Unii Europejskiej trwa od dłuższego czasu, a głównymi oponentami polityki władz gminnych w tym zakresie są: przewodniczący Rady Gminy Eugeniusz Leśniewski oraz radny Jerzy Obara. Samorządowcy uważają, że władze powinny jeszcze bardziej intensywnie i skutecznie pozyskiwać unijne fundusze. Faktem jest, że na chwilę obecną z różnych programów Unii Europejskiej udało się od maja 2007 do dziś pozyskać 761 790 PLN z czego: 115 600 PLN pozyskano w 2007 roku, 145 000 PLN udało się pozyskać w roku 2008, a 491 000 PLN Gmina Lubiszyn pozyskała w roku 2009. Jeśli za wyznacznik przyjąć opracowany pod patronatem Marszałka Województwa Marcina Jabłońskiego „Ranking Gmin Województwa Lubuskiego” to Lubiszyn znalazł się tam za rok 2008 w kategorii samorządów, które pozyskały najmniej środków. Najlepsze gminy – jak Krzeszyce i Rzepin – w przeliczeniu na jednego mieszkańca pozyskały w 2008 roku ponad 300 złotych, a najgorsze – jak Lubniewice czy Otyń – nie pozyskały ani złotówki. Gmina Lubiszyn może się pocieszać tym, że w ubiegłym roku pozyskała w przeliczeniu na jednego mieszkańca dużo więcej niż Międzyrzecz (8 zł), Świebodzin (8 zł), Drezdenko ( 10 zł), a tyle samo co Gubin i Torzym tj. 12 zł na jednego mieszkańca.

Jeśli wziąć pod uwagę tegoroczne sukcesy władz gminy, to w przyszłorocznym rankingu Lubiszyn powinien uzyskać jeden z najlepszych wyników pod względem dynamiki w tym zakresie. Tym bardziej, że kilka wniosków jest w trakcie oceny. Ponadto, rozważając kwestię pozyskiwania środków należy brać pod uwagę również możliwości finansowe gminy. Nie wystarczy, by władze chciały dofinansowania, a urzędnicy napisali dobry wniosek, gdyż należy mieć również zabezpieczone środki w budżecie gminy na udział własny w inwestycji. A Lubiszyn jest gminą biedną i radzi sobie całkiem dobrze, czego wizytówką jest ogromna ilość inwestycji - od remontów ośrodków zdrowia, poprzez nowe drogi, a na rozbudowie szkoły kończąc. W większości samorządów dochody rosną, a w Lubiszynie przyrost dochodów na jednego mieszkańca maleje i nie jest to wina Wójta Gminy ani radnych.