W gminie dzieje się wiele, ale inwestycje w Ściechówku są niemal przełomowe. To przykład wioski dobrze zarządzanej, która – mimo iż leży całkiem na boku – również została dostrzeżona przez władze gminy.
Wójt Tadeusz Piotrowski zawsze miał słabość do Ściechówka, ale najważniejsze jest to, że w ostatnim roku wykonano tak wiele, że innych przedsięwzięć o takim rozmiarze nie pamiętają najstarsi mieszkańcy. „Mieszkam tu wiele lat i kilku wójtów znałam, ale to co się wydarzyło w ostatnim czasie przerosło moje oczekiwania” – mówi sołtys Barbara Zawistowska, która zapracowała już sobie w wiosce na opinię „Leady Sołtys”. Wszyscy wiedzą, że jest konkretna, wymagająca i potrafi być bezpośrednia. Najwidoczniej przynosi to efekty, bo tylko w 2009 roku wyremontowano w Ściechówku salę wiejską za blisko 20 000 złotych. „Mamy nową podłogę, pomieszczenia kuchenne, sanitariaty, a nawet kominek” – mówi sołtys Zawistowska. Co ważne, sołtysowa zna granice, których przekraczać nie można. W Ściechówku wyremontowano niemal wszystkie drogi, a ludzie dopominają się o chodniki, lecz sołtysowa zachowuje zimną krew. „Te uliczki są tak wąskie, że gdzie tu budować chodnik? Tak to jest, że zawsze chce się więcej” – mówi. Podkreśla jednocześnie, że należy się cieszyć z tego co jest, bo kiedyś salę wiejską malowali sami mieszkańcy, a dziś można to wykonać lepiej i inaczej.
Wójt Tadeusz Piotrowski zawsze miał słabość do Ściechówka, ale najważniejsze jest to, że w ostatnim roku wykonano tak wiele, że innych przedsięwzięć o takim rozmiarze nie pamiętają najstarsi mieszkańcy. „Mieszkam tu wiele lat i kilku wójtów znałam, ale to co się wydarzyło w ostatnim czasie przerosło moje oczekiwania” – mówi sołtys Barbara Zawistowska, która zapracowała już sobie w wiosce na opinię „Leady Sołtys”. Wszyscy wiedzą, że jest konkretna, wymagająca i potrafi być bezpośrednia. Najwidoczniej przynosi to efekty, bo tylko w 2009 roku wyremontowano w Ściechówku salę wiejską za blisko 20 000 złotych. „Mamy nową podłogę, pomieszczenia kuchenne, sanitariaty, a nawet kominek” – mówi sołtys Zawistowska. Co ważne, sołtysowa zna granice, których przekraczać nie można. W Ściechówku wyremontowano niemal wszystkie drogi, a ludzie dopominają się o chodniki, lecz sołtysowa zachowuje zimną krew. „Te uliczki są tak wąskie, że gdzie tu budować chodnik? Tak to jest, że zawsze chce się więcej” – mówi. Podkreśla jednocześnie, że należy się cieszyć z tego co jest, bo kiedyś salę wiejską malowali sami mieszkańcy, a dziś można to wykonać lepiej i inaczej.