3.11.2009

"GAZETA LUBUSKA" O PRZYPADKU TARNOWIANINA


Redakcja „Pulsu Tarnowa” znów była pierwsza, gdy informowaliśmy o zachowaniu gorzowskiego lekarza, który zignorował zły stan zdrowia mieszkańca Tarnowa. Sprawą zajęła się dzisiejsza (03 bm.) "Gazeta Lubuska".
Wszystko działo się w ubiegłym tygodniu i gdyby nie zaangażowanie pracowników Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej w Lubiszynie, a także sąsiadów i rodziny tej osoby, to mogło się skończyć naprawdę tragicznie. „Jak można nie przyjąć do szpitala osoby, która ledwo trzyma się na nogach” – słusznie oburza się w dzisiejszej „Gazecie Lubuskiej” kierownik lubiszyńskiego GOPS Ewa Stojanowska. Znany twórcom „PT” od wielu lat dyrektor gorzowskiej lecznicy, niczym na boisku golfowym, nie traci samopoczucia i twierdzi, że nie ma sobie nic do zarzucenia. „My nie jesteśmy placówką opiekuńczą, lecz leczniczą” – mówi od rzeczy w dzisiejszej „GL” Andrzej Szmit. Najprawdopodobniej, gdy udzielał dziennikarce „GL” Bożenie Bryl wywiadu, myślami wciąż był na polu golfowym, ale zapomniał iż ciężko chory, to nie porcelanowa piłeczka i może po prostu stracić życie. "Jeśli pacjent został przyjęty, to znaczy iż wymagał hospitalizacji" - skomentował całą sytuację dyrektor szpitala w Dębnie, gdzie trafił mieszkaniec Tarnowa, Robert Grabowski.