Radni oraz urzędnicy, to takie same osoby jak ich wyborcy. Nie dziwi więc, że i oni zaciągają kredyty, by kupić mieszkanie, samochód czy inwestować w rozwój firmy. „Puls Tarnowa” postanowił przyglądnąć się temu aspektowi ich oświadczeń majątkowych.
Można powiedzieć, że to mało eleganckie zaglądać w tak delikatną materię, ale przecież nikt nie jest zmuszany do pełnienia funkcji radnego i powinien liczyć się z tym, że wyborcy są ciekawi czy poziom ich zobowiązań bankowych nie ma wpływu na sposób pełnienia mandatu. Ponadto, kredyt to nic wstydliwego, gdyż wstydem jest niemożność zaciągnięcia kredytu. Bez wątpienia rekordzistą w lubiszyńskiej Radzie Gminy jest Daniel Miłostan, który posiada dwa kredyty w PKO BP S.A. na ogólną kwotę miliona złotych. Wiadomo jednak, że jest to jeden z aktywniejszych i bardziej przedsiębiorczych radnych. Dwa kredyty posiada również jego następca na stanowisko przewodniczącego Rady Gminy Eugeniusz Leśniewski, który zaciągnął je w Gospodarczym Banku Spółdzielczym na ogólną sumę 48 tysięcy złotych. Widać jednak, że jest osobą przedsiębiorczą, bo i cel niezwykle biznesowy: zakup ziemi oraz kredyt inwestycyjny. W gronie szefów lubiszyńskiego samorządu najlepiej więc wypada radny Jarosław Malinowski z Brzeźna, który w oświadczeniu za 2008 rok nie wykazał żadnego kredytu. W dach nad głową zainwestowała również Grażyna Banasiak, która w BRE Bank S.A. zaciągnęła 53 990 złotych kredytu hipotecznego na zakup mieszkania. Niemal identyczną gospodarnością wykazała się jej koleżanka Maria Grabarczyk, która w 2008 roku wykazała kredyt hipoteczny w PKO SA na kwotę 33 tysięcy złotych oraz pożyczkę gotówkową w wysokości 12 tysięcy. Troski o dach nad głową odmówić nie można również uroczej i błyskotliwej radnej ze Stawu Janinie Sidor, która zaciągnęła kredyt hipoteczny w PKO BP S.A. w wysokości 199,813 zł. Jak widać lubiszyńscy radni, to całkiem normalni konsumenci, którzy oprócz niewielkiej diety radnego posiadają również całkiem spore kredyty. I dobrze, bo uzyskać w dzisiejszych czasach kredyt wcale nie jest łatwo…
Można powiedzieć, że to mało eleganckie zaglądać w tak delikatną materię, ale przecież nikt nie jest zmuszany do pełnienia funkcji radnego i powinien liczyć się z tym, że wyborcy są ciekawi czy poziom ich zobowiązań bankowych nie ma wpływu na sposób pełnienia mandatu. Ponadto, kredyt to nic wstydliwego, gdyż wstydem jest niemożność zaciągnięcia kredytu. Bez wątpienia rekordzistą w lubiszyńskiej Radzie Gminy jest Daniel Miłostan, który posiada dwa kredyty w PKO BP S.A. na ogólną kwotę miliona złotych. Wiadomo jednak, że jest to jeden z aktywniejszych i bardziej przedsiębiorczych radnych. Dwa kredyty posiada również jego następca na stanowisko przewodniczącego Rady Gminy Eugeniusz Leśniewski, który zaciągnął je w Gospodarczym Banku Spółdzielczym na ogólną sumę 48 tysięcy złotych. Widać jednak, że jest osobą przedsiębiorczą, bo i cel niezwykle biznesowy: zakup ziemi oraz kredyt inwestycyjny. W gronie szefów lubiszyńskiego samorządu najlepiej więc wypada radny Jarosław Malinowski z Brzeźna, który w oświadczeniu za 2008 rok nie wykazał żadnego kredytu. W dach nad głową zainwestowała również Grażyna Banasiak, która w BRE Bank S.A. zaciągnęła 53 990 złotych kredytu hipotecznego na zakup mieszkania. Niemal identyczną gospodarnością wykazała się jej koleżanka Maria Grabarczyk, która w 2008 roku wykazała kredyt hipoteczny w PKO SA na kwotę 33 tysięcy złotych oraz pożyczkę gotówkową w wysokości 12 tysięcy. Troski o dach nad głową odmówić nie można również uroczej i błyskotliwej radnej ze Stawu Janinie Sidor, która zaciągnęła kredyt hipoteczny w PKO BP S.A. w wysokości 199,813 zł. Jak widać lubiszyńscy radni, to całkiem normalni konsumenci, którzy oprócz niewielkiej diety radnego posiadają również całkiem spore kredyty. I dobrze, bo uzyskać w dzisiejszych czasach kredyt wcale nie jest łatwo…