Sroga zima oraz duże opady śniegu są powodem wielu kłopotów nie tylko dla ludzi, ale także dla zwierząt.
Trudno tego nie zauważyć jadąc samochodem, bo zwierzyna w poszukiwaniu żywności coraz częściej zapuszcza się w miejsca, gdzie dotychczas nie było jej widać. ”Niespotykane od szeregu lat tak obfite opady śniegu stworzyły dla leśnej zwierzyny krańcowo trudne warunki” – komentuje trudną sytuację w lasach Mariusz Kwiatkowski z Nadleśnictwa Bogdaniec. W podobnym tonie wypowiada się łowczy z Koła łowieckiego „Ostoja” w Wysokiej Wojciech Ćwiejkowski, który podkreśla, że tak trudnej dla zwierzyny zimy nie było kilkanaście lat. „Zwierzęta mają ograniczone możliwości pobierania pokarmu z runa oraz zielonych pędów” – mówi łowczy Ćwiejkowski. Tak trudna dla zwierząt sytuacja nie mogła się spotkać z obojętnością myśliwych oraz Nadleśnictwa Bogdaniec. „Działamy w pełnej mobilizacji, dowożąc siano, ziemniaki oraz kiszonkę, a także odśnieżając teren, by umożliwić zwierzętom dotarcie chociażby do jagodników” – wyjaśnia Wojciech Ćwiejkowski. W akcję pomagania zwierzętom zaangażowani są myśliwi, poszczególne leśnictwa, a także pracownicy Nadleścnitw: Bogdaniec, Różańsko i Kłodawa. Oczywiście w przyrodzie wszystko ma swój sens i cel, a trudna sytuacja „doprowadza do zachwiania bilansu energetycznego”, ale – jak wyjaśnia Mariusz Kwiatkowski: „Będzie to bardzo sprawny naturalny czynnik selekcji populacyjnej”. Jednocześnie podkreśla, że należy się cieszyć z faktu, że w okolicznych lasach nie ma wilków. „W obronie przed wilkami moglibyśmy dla zwierzyny zrobić bardzo mało” – mówi Kwiatkowski. Zarówno Kwiatkowski z Nadleśnictwa Bogdaniec, jak też łowczy Ćwiejkowski zachęcają do wspierania zwierząt i w miarę możliwości wywożenia do lasu siana, ziemniaków oraz innych warzyw i owoców. Dobry przykład takiej działalnoci daje w Lubiszynie szef OSP Marcin Nikolak i warto, by jego sladem poszli inni: nauczyciele z dziećmi, młodzież, sołtysi...wójt i proboszcz.