Gmina będzie uboższa o blisko pół miliona złotych, ale zyska za to atrakcyjne tereny w pobliżu Baczyny.
Chodzi o ponad dwa hektary ziemi, które przed laty gmina Lubiszyn przejęła od Agencji Nieruchomości Rolnych z docelowym przeznaczeniem na oczyszczalnię ścieków. „Ponieważ przejęty teren nie został wykorzystany zgodnie z przeznaczeniem, musimy za niego agencji zapłacić po cenach rynkowych” – mówi wójt Tadeusz Piotrowski. Gminne ścieki płyną do Gorzowa, a wiec nie było potrzeby budowania oczyszczalni ścieków. Wiadomo jednak, że przymus zapłacenia ponad 420 000 złotych nie jest dla gminy katastrofą, gdyż ziemia jest w tym miejscu bardzo droga, a po dokonaniu jej podziału na działki do budżetu mogą wpłynąć całkiem pokaźne kwoty. „Inne gminy z tego samego tytułu płacą o wiele większe kwoty, ale w perspektywie czasu jest to i tak opłacalne” – tłumaczy wójt. Władze gminy liczą na przychylność kierownictwa agencji i rozłożenie całości na kilka rat. „Dyrektor Możejko, to osoba przychylna naszej gminie i nie mam wątpliwości, że sprawę uda się pozytywnie załatwić” – mówi T. Piotrowski. Zwłaszcza, że z wierzyciela agencja może się stać dłużnikiem. Przed laty podzieliła działki w pobliży Baczyny i gminie Lubiszyn należy się z tego tytułu tzw. opłata adiacencka, a więc kwota z tytułu wzrostu wartości nieruchomości w konsekwencji podziału. Kwoty nie są małe, a więc pole do negocjacji jest duże.
Chodzi o ponad dwa hektary ziemi, które przed laty gmina Lubiszyn przejęła od Agencji Nieruchomości Rolnych z docelowym przeznaczeniem na oczyszczalnię ścieków. „Ponieważ przejęty teren nie został wykorzystany zgodnie z przeznaczeniem, musimy za niego agencji zapłacić po cenach rynkowych” – mówi wójt Tadeusz Piotrowski. Gminne ścieki płyną do Gorzowa, a wiec nie było potrzeby budowania oczyszczalni ścieków. Wiadomo jednak, że przymus zapłacenia ponad 420 000 złotych nie jest dla gminy katastrofą, gdyż ziemia jest w tym miejscu bardzo droga, a po dokonaniu jej podziału na działki do budżetu mogą wpłynąć całkiem pokaźne kwoty. „Inne gminy z tego samego tytułu płacą o wiele większe kwoty, ale w perspektywie czasu jest to i tak opłacalne” – tłumaczy wójt. Władze gminy liczą na przychylność kierownictwa agencji i rozłożenie całości na kilka rat. „Dyrektor Możejko, to osoba przychylna naszej gminie i nie mam wątpliwości, że sprawę uda się pozytywnie załatwić” – mówi T. Piotrowski. Zwłaszcza, że z wierzyciela agencja może się stać dłużnikiem. Przed laty podzieliła działki w pobliży Baczyny i gminie Lubiszyn należy się z tego tytułu tzw. opłata adiacencka, a więc kwota z tytułu wzrostu wartości nieruchomości w konsekwencji podziału. Kwoty nie są małe, a więc pole do negocjacji jest duże.