26.04.2010

NIEWDZIĘCZNICY ! CHCĄ Z JARKA ZROBIĆ WARIATA !

Był autorem największych w historii gminy Lubiszyn sukcesów sportowych, a teraz chcą go pozbawić prawa do nauczania w szkole. Radny, nauczyciel i szef najbardziej utytułowanego w gminie klubu sportowego miałby być potraktowany jak śmieć. Władze gminy oraz rodzice stoją za nim murem...
Wszystko dlatego, że w nawale pracy, społecznych obowiązków i z trudem wiązanego budżetu swojego klubu sportowego, dał się ponieść emocjom. „Przecież na dzieci to on nawet nigdy nie krzyknął. Zawsze z nimi rozmawiał i tłumaczył, a teraz komuś zależy, by zrobić z niego wariata” – mówi nauczycielka, która zna Jarosława Malinowskiego, ale nie chce podawać nazwiska. Prawda jest taka, że 11 marca niepotrzebnie wezwana została policja i karetka, a z zasłużonego działacza sportowego, oddanego wychowawcy i byłego przewodniczącego Rady Gminy, zrobiono "wariata". Dokładnie tydzień później dyrektor SP w Lubiszynie Jan Byczkiewicz oraz dyrektor Gimnazjum Gminnego w Ściechowie Grażyna Maślej zawiesili go w prawach nauczyciela, a do Lubuskiego Kuratorium Oświaty trafiło pismo o wszczęcie procedury dyscyplinarnej. „Uważam, że Jarsoław Malinowski powinien odpocząć i należy mu umożliwić dalsze nauczanie w szkole. Ten człowiek tego potrzebuje, potrzebują tego dzieci i potrzebuje lubiszyńskie szkolnictwo. Nie skreślajmy człowieka” – mówi przewodniczący Rady Gminy Eugeniusz Leśniewski. W podobnym tonie wypowiada się wójt Tadeusz Piotrowski, który oficjalnie jest organem prowadzącym w zakresie szkolnictwa w gminie. „Absolutnie uważam, że panu Malinowskiemu należy pomóc wrócić do szkoły, a nie podejmować kroki w celu pozbawienia go tego prawa. Nikomu nigdy nie zrobił krzywdy i życzę wszystkim takiego przygotowania oraz odpowiedzialności za podejmowane działania” – mówi wójt Piotrowski. „Tego dnia byłem pod silną presją obowiązków, kilkudniowych przygotowań sportowych oraz do sesji Rady Gminy, ale mam wrażenie, że chce się ze mnie zrobić osobę niezrównoważoną” – mówi „PT” Jarosław Malinowski. I ma pełną rację, bo drugiego tak utytułowanego działacza, odpowiedzialnego samorządowca oraz nauczyciela z efektami, to w gminie znaleźć trudno. ”To wspaniały człowiek, który zawsze jest tam, gdzie potrzeba wsparcia i pomocy. Robienie z niego kogoś niezrównoważonego, to gruba przesada” – mówi Walnety Kowalski, sołtys Gajewa w którym radny Malinowski mieszka. Niezwykle odpowiedzialne stanowisko zajmuje wiceprzewodnicząca Rady Gminy, a na co dzień nauczyciel z długoletnim stażem Grażyna Banasiak, która nie udziela jednoznacznej odpowiedzi, ale też stawia sprawę jasno. „Jarkowi należy teraz pomóc, a nie pozbawiać go pracy. O tym iż jest przemęczony i pod dużym napięciem wiadomo było kilka dni wcześniej. Wtedy należało porozmawiać z nim, pomóc mu i dać kilka dni odpocząć” – mówi radna Banasiak. „Byłem przemęczony przygotowaniami do zawodów, ale te wszystkie historie, które się o mnie opowiada, to nieprawda” – mówi J. Malinowski, który z woli dyrektora J. Byczkiewicza stanie 4 maja br. przed komisją dyscyplinarną kuratorium. Co ważne, podstawę prawną stanowi art. 83 Karty Nauczyciela w którym mowa jest o nauczycielu, który został aresztowany lub zatrzymany przez policję, a J. Malinowskiemu taka sytuacja nigdy się nie przytrafiła. Po prostu przebywa na zwolnieniu lekarskim. „Zrobię wszystko, by wrócił do pracy w szkole” – mówi niezwykle odpowiedzialnie wójt Piotrowski. "Jestem pełen szacunku i uznania dla ogromnych dokoń Jarosława Malinowskiego, ale uważam, że nie pozostawił on swoim przełożonym możliwości działnia" - komentuje całą sprawę wicewójt Daniel Niekrewicz.