19.04.2010

AWANTURA O KASĘ NA SPORT

Spór o pieniądze dla klubów sportowych nabiera nowych kolorów. Całą awanturę wywołał działacz z Lubna, ale i jemu nie można odmówić miłości do sportu oraz własnego wkładu finansowego. Co na to władze gminy ...
„Nawet mnie nie zaproszono na to spotkanie” – mówi przewodniczący Rady Gminy Eugeniusz Leśniewski, który był inicjatorem spotkania wszystkich klubów sportowych na temat podziału środków na ich działalność. Wszystko po tym, gdy na sesji wystąpił prezes KS „Błękitni” Lubno Józef Medyński z wątpliwościami dotyczącymi racjonalności tego podziału. Spotkanie zwołano na 20 kwietnia (wtorek) w Urzędzie Gminy. „Ma być tylko po jednym przedstawicielu z klubu. To jakiś kolejny żart!” – mówi jeden z działaczy sportowych. „Chciałbym usłyszeć co władze mają do powiedzenia, bo jako drużyna długo nie uciągniemy bez pieniędzy” – konstatuje Ryszard Herian z KS „Zorza” Marwice. Zaznacza iż sądy i opinie pozostawi na czas po spotkaniu, ale nie traktuje poważnie opinii, że powinien szukać pieniędzy u sponsorów. „Starałem się w Urzędzie Marszałkowskim i nic nie wywalczyłem” – mówi Herian. Jak z innego świata brzmi opinia radnego i działacza sportowego KS ”Feniks” Ściechów Sylwestra Andrzejewskiego, który znany jest ze swojej skuteczności. ”Oczywiście chcielibyśmy mieć więcej pieniędzy, ale cieszymy się z tego co mamy. Każdy musi się starać o swoje pieniądze i sponsorów. Chodzić, prosić i błagać” – mówi radny Andrzejewski, który sam jest sportowcem i bardzo pozytywnie wypowiada się o inicjatorze sporu z Urzędem Gminy Józefie Medyńskim. „To zaangażowany i oddany sportowi człowiek” – mówi. Podział pieniędzy nie odpowiada też prezesowi LKS „Wicher” Staw Waldemarowi Prętkiemu. „Pieniądze przeznaczone na wspieranie sportu, to nie są pieniądze urzędników, to nie są pieniądze płacone tylko przez mieszkańców Lubna, Baczyny, Wysokiej. Podatki płacą wszyscy i dlatego pieniądze powinny być dzielone sprawiedliwie” – napisał do redakcji „PT” prezes Prętki. Zadowolony nie jest również sołtys i prezes KS Wysoka Roman Gajda, choć nie płacze, bo ma pomysły. „To są niewielkie pieniądze, ale gmina więcej nie ma. Rozumiem to i szukam finansowania na zewnątrz, bo użalanie się nic nie da” – mówi Gajda. Prawda jest taka, że rację ma Józef Medyński z „Błękitni” Lubno, bo od lat bezinteresownie wspiera lokalny sport i chciałby, aby potrzeby klubów dostrzegł wójt Tadeusz Piotrowski. Racji nie można też odmówić wójtowi Piotrowskiemu, który "z pustego nie naleje".
"Uważam, że pieniądze zostały podzielone sprawiedliwie, bo budżet mamy napięty " - powiedział kilka dni temu "PT".