24.10.2009

HODOWCY GOŁĘBI ŚWIĘTOWALI 10 LAT ISTNIENIA SEKCJI








Lubiszyńscy hodowcy gołębi świętowali dziesięciolecie istnienia swojej sekcji. Z tej okazji odbyła się okolicznościowa impreza.
Uroczystości odbyły się w piątek (23 bm.), a udział w niej wziął wójt Tadeusz Piotrowski oraz radny i wiceprezes Stowarzyszenia na Rzecz Rozwoju Gminy Lubiszyn Daniel Miłostan. „Jestem myśliwym, ale do gołębi nigdy nie strzelałem strzelać nie będę” – żartował wójt Piotrowski. „Jesteście wartością dodaną tej gminy i udowadniacie tezę, żę można samemu się zorganizować i osiągać sukcesy” – dodał radny Miłostan. Imprezę uświetniło wręczenie okolicznościowych pucharów z okazji 10-lecia istnienia sekcji hodowców gołębi, które ufundował Urząd Gminy oraz Stowarzyszenie na Rzecz Rozwoju Gminy Lubiszyn . Otrzymali je: Łukasz Grześkowiak, Marian Szopen, Marian Bednarek, Sylwester Pawłowski, Jan Śnieć, Robert Trzpiot, Konrad Fabian, Jan Teklak, Bartosz Listowski, Jan Piotrowski, Edward Pasternak, Roman Piotrowski, Władysław Pasternak, Bronisław Kruk, Mieczysław Szczerbicki, Zdzisław Listowski, Piotr Piątek, Andrzej Buczkowski oraz Hieronim Kluska. „Jesteśmy mocną sekcją i świadczą o tym sukcesy” – mówił szef lubiszyńskich hodowców Mieczysław Szczerbicki, a dowodów na potwierdzenie jego słów nie trzeba szukać daleko – w ramach organizowanych przez sekcję lotów udział bierze ponad 1400 dorosłych gołębi. Wójt Piotrowski oraz wiceprezes Stowarzyszenia na Rzecz Rozwoju Gminy Lubiszyn wręczyli również puchary za konkretne wyniki m.in. w kategoriach: „Najlepszy lotnik” i „Pierwszy przewodnik”. Najbardziej utytułowany został Jacek Simiński, który otrzymał też puchar przewodni dla lubiszyńskich hodowców. Przejdzie on na jego własność po trzech kolejnych latach sukcesów, a znając pasję i zaangazowanie J. Simińskiego nie ma wątpliwości, że tak właśnie będzie. Sama sekcja mieści się zadbanym budynku i utrzymywana jest z wyłącznych datków członków. „Każdy z nas stara się jak może” – mówi Andrzej Buczkowski, który na uroczystość ofiarował pieczonego prosiaka z własnej hodowli. „Pulsowskie” podniebienie zaświadcza iż był wykwintny i dobrze przyprawiony.