26.10.2009

LEKARZ Z GORZOWSKIEGO SZPITALA ZACHOWAŁ SIĘ JAK WIEJSKI ZNACHOR...

Niewiele brakowało, a głupota gorzowskiego lekarza doprowadziłaby do zgonu mieszkańca Tarnowa. Urzędnicy instytucji służby zdrowia –jak zwykle – nie oceniają lekarza. Szkoda, bo lekarze to nie są "święte krowy"...
Co z tego, że Gminny Ośrodek Pomocy Społecznej w Lubiszynie stara się jak może, skoro indolencja, a czasami nawet niekompetencja jednego lekarza, może zaprowadzić człowieka do grobu. „Puls Tarnowa” pisał o tym przed tygodniem, a rzecz dotyczyła wzorowej reakcji GOPS-u w Lubiszynie, który pomógł nieubezpieczonemu mieszkańcowi wsi Tarnów. Mieliśmy sygnał, że niezbędna jest pomoc i nasi pracownicy zareagowali niemal od razu. Ciężko chory podopieczny znalazł się w szpitalu i liczyliśmy na to, że zostanie mu udzielona pomoc medyczna, bo gołym okiem było widać, że jego stan jest poważny” – mówi kierownik GOPS Ewa Stojanowska. Niestety pracownicy GOPS-u nie przewidzieli, że potrzebujący pomocy mieszkaniec gminy spotka w gorzowskim szpitalu lekarza, który zapomniał co to przysięga Hipokratesa, choć na co dzień przechwala się swoimi umiejętnościami na stronach internetowych. „Ku naszemu zdziwieniu został odesłany do domu jeszcze tego samego dnia” – mówi przerażona kierownik E. Stojanowska. Po odesłaniu pacjenta z Gminy Lubiszyn przez lekarza Pawła Piotrkowiaka ten, wierząc w jego kompetencje iż wykuruje się samodzielnie, wyjechał do matki. Kuracja nie trwała jednak długo, bo zapisane leki okazały się „trefne”, a sam pacjent wylądował w szpitalu w Dębnie od razu z maską tlenową na twarzy. „Sprawy nie zostawimy bez wyjaśnień” – mówi oburzony zastępca wójta Daniel Niekrewicz. „Trudno mi to skomentować. Musimy przeprowadzić konsultacje ze szpitalem” – stwierdza dla "PT" rzecznik Ministerstwa Zdrowia Piotr Olechno. „Może lekarz w danej chwili uznał, że stan zdrowia pacjenta się poprawi” – dodaje rzeczniczka NFZ Sylwia Malcher - Nowak. Historia nieprawdopodobna, która mogła się zakończyć tragicznie, gdyby nie rozsądek pracowników GOPS-u oraz – co koniecznie należy podkreślić – szybka interwencja dr Stanisława Jabłońskiego.