27.09.2011

ROŚNIEMY JAK NA DROŻDŻACH




Co tu dużo mówić – zaczynamy łapać dawny oddech, a sama blog jest już odwiedzany coraz częściej. Znów uwagę przyciągają nie setki, ale tysiące odsłon.
Oczywiście, nie zawsze jedna odsłona równa się jednemu czytelnikowi, ale statystyki Google nie pozostawiają wątpliwości, że możliwe jest doszlusowanie do dawnej świetności. Jak wiadomo nie jest łatwo, bo wielu próbuje „Puls”-owi szkodzić, traktując go jako konkurencję lub swoisty wyrzut sumienia, ale będziemy się starać. To pismo nie kłania się żadnej władzy...