Zaskakujący wywiad gorzowskiego posła Jana Kochanowskiego, który swoim wyborcom może się jawić niczym osoba politycznie mało wiarygodna, której nie pociągają lewicowe teorie, ale zwykłe bycie w polityce dla bycia. Inaczej mówiąc – przez lata nie był do końca rzetelny, twierdząc iż jest politykiem lewicy z krwi i kości.
Świadczy o tym wywiad, którego udzielił kapitaliście z krwi i kości – Jackowi Bachalskiemu dla portalu gorzow24.pl. Sama rozmowa, to potwierdzenie tego, że gorzowska lewica – z Jędrzejczakiem, Derech - Krzyckim i „nastolatką gorzowskiej polityki” Mirosławą Winnicką – to głównie polityczny kawior, rarytasy i deale, które nijak się mają do lewicowej ideowości. „Janku, co Ciebie wciągnęło w politykę lata temu?” – peroruje w wywiadzie redaktor Bachalski, a w rzeczywistości milioner i były poseł, który od kilku lat miota się po niszowych ugrupowaniach. Na co Jan Kochanowski wypalił: „Nie było ideologii. Czysta chęć działania, zwykła młodzieńcza aktywność”. Co też świetnie koresponduje z jego obecną postawą, gdzie stara się po prostu dobrnąć do emerytury. „Kiedy zniknie z list lewicy poseł emeryt Kochanowski, który w Sejmie tylko oddycha” – pytał podczas jednego ze spotkań mieszkaniec Gorzowa. Sam Kochanowski nie kryje, że lewicowość, to nie jest jego najlepsza strona. W rozmowie z Bachalskim stwierdził, że wybór był naturalny, bo nie było niczego innego, jakby zapomniał, że setki i tysiące osób widziały alternatywę i nie musiały się politycznie prostytuować . „Wtedy nie było innego wyboru” – wyznał z rozbrajającą szczerością.