4.09.2011

CUDOWNE DZIECKO LEWICY

Czy Artur Gurec reprezentuje gorzowską lewicę, czy po prostu Artura Gurca ? Kiedy wiązał się w połowie lat dziewięćdziesiątych z postkomunistami, nie przypuszczał, że stanie się ich jedyną szansą, a jednocześnie twarzą niezwykle kompetentną i merytoryczną.
Jego krytycy nie przebierają w słowach. „Wisi na pasku Jasia Kochanowskiego, bo sam jest wyzuty z poglądów, a zwiąże się z każdym, kto zagwarantuje mu kasę i wpływy”- mówi o Arturze Gurcu kolega z Frakcji Młodych Socjaldemokratów. Inny ma mu za złe, że partię ma głęboko w nosie, a pojawia się dopiero wtedy, gdy jest do objęcia jakaś posada. W latach dziewięćdziesiątych zapowiadał się na przebojowego polityka, który odbiegał od formuły ówczesnej gwiazdy lewicy Jakuba Derech -Krzyckiego. Rozdawał w dyskotekach prezerwatywy i protestował przeciw ZChN-owi, a to musiało podobać się gorzowskim mediom, gdzie dominowali ultrakonserwatywni działacze skupieni wokół Kościoła. Jako radny wielkiej furory nie zrobił i właściwie trudno odnaleźć temat, który z tamtego okresu byłby charakterystyczny właśnie dla jego osoby. „Kumplował się z bratem obecnego proboszcza Katedry, a to już coś” – mówi działaczka FMD. I rzeczywiście, odwagi Arturowi Gurcowi nie brakowało, bo potrafił rozmawiać z ludźmi dawnej prawicy, jak też środowiskami Unii Wolności. Taka postawa gwarantowała mu przychylność środowisk nie tylko lewicowych, choć piastowane kolejno funkcje zawdzięcza właściwie tylko posłowi Janowi Kochanowskiemu. To dzięki jego protekcji, a nie doświadczeniu, piastował najpierw funkcję wiceprezesa Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej, a także wicedyrektora ds. logistyki w Poczcie Polskiej. „Jasiu nie da mu zrobić krzywdy i w przeciwieństwie do Jędrzejczaka przyszłość widzi właśnie w Arturze, a nie w Kubie Krzyckim na którym się zawiódł” – mówi działacz lewicy. Paradoksalnie, kiedy został szefem TVP Gorzów, to nie posypały się na niego gromy, że jest lewicowcem czy też protegowanym posła Kochanowskiego, ale niemal wszyscy jak jeden mąż wyrażali zadowolenie, że po raz pierwszy funkcję szefa regionalnej telewizji objął mieszkaniec Gorzowa. Wydaje się, że wrodzona zręczność oraz nabyte umiejętności polityczne, to jego główny atut, a co za tym dalej idzie – udało mu się „poukładać niemal ze wszystkimi”. Dziś czuje, że wiatr zaczyna wiać trochę inaczej i często rozmawia z parlamentarzystami PO, kokietuje b. marszałka Zycha, a nawet liderów Prawa i Sprawiedliwości. „Artur to cudowne dziecko lewicy i jeszcze o nim usłyszymy, nawet jeśli teraz go zdmuchną z telewizji” – mówi działacz gorzowskiej lewicy. Narazie dyrektor Gurec oddaje długi, a co za tym dalej idzie, stara się maksymalnie marginalizować głównego konkurenta swojego protektora, którym jest poseł Bogusław Wontor.