22.09.2009

WÓJT WYSZEDŁ Z KOMISJI...

Wtorkowe posiedzenie połączonych komisji budżetowej i rewizyjnej uznać należy za bezprecedensowe. Radni zamiast zajmować się ważnymi sprawami, podjęli się wyjaśniania gazetowych bzdur o rzekomym alkoholizmie wójta…

Nie wiadomo dlaczego w programie obrad znalazł się zapis dot. rozpatrzenia pisma kilku nawiedzonych mieszkańców w sprawie wójta Tadeusza Piotrowskiego. Rzecz dotyczyła bezpodstawnych oskarżeń i pomówień, którymi obecnie zajmuje się gorzowska prokuratura. Czujność zachował szef komisji Stanisław Dudziak. „Ja nigdy wójta pijanego nie widziałem. Nie ma żadnych dowodów i sprawa powinna być uznana za bezprzedmiotową” – słusznie zaznaczył radny Dudziak. Trochę innego zdania był radny i sołtys Baczyny Jerzy Obara. „Ja wójta Piotrowskiego bardzo szanuję, ale uważam, że jest problem i trzeba rozmawiać”- powiedział w rozmowie z „Pulsem”. Jednocześnie zaznaczył, że komisja nie podjęła żadnej decyzji, a sprawa trafi na posiedzenie Rady Gminy. Stanowczo zachował się również inny radny z Baczyny Artur Terlecki, który domagał się rozmowy o problemie, który według niego zaczyna zajmować coraz większą ilość mieszkańców. ”Terlecki przesadził i zachował się nieodpowiednio” – powiedział inny uczestnik posiedzenia, który nie chce, by wymieniać jego nazwiska. Trudno się więc dziwić reakcji wójta Tadeusza Piotrowskiego, który postanowił nie rozmawiać z radnymi. Za wójtem przemawia prawo. Zgodnie z art. 21 ustawy „o samorządzie gminnym” Rada Gminy może powołać „stałe lub doraźne komisje do określonych działań, ustalając przedmiot działania”, a pkt. 3 tegoż artykułu stanowi, że „komisje przedkładają radzie gminy plan pracy”. Tymczasem nie ustalono, by jakakolwiek komisja w swoim planie pracy miała zajmować się donosami o rzekomych „alkoholowych ciągotach wójta”.
To ewidentne nadużycie, które nie ma precedensu w żadnym innym samorządzie w Polsce! Zresztą konsekwencje prawne spotkają samego dziennikarza, który treść apelu niepotrzebnie nagłośnił, czyniąc z wójta Piotrowskiego osobę „podejrzaną” o alkoholizm, mimo iż w gminie dzieje się więcej niż kiedykolwiek wcześniej. Innymi słowy – gdyby cokolwiek było na rzeczy, to Lubiszyn nie rozwijałby się w takim tempie jak obecnie. „Szkoda, że wójt opuścił salę” – mówił radny Obara. „Ja jestem wójtem i bzdurami się zajmować nie będę. Mam dużo pracy i obowiązków, ale nie mam czasu na takie posiedzenia” – powiedział „PT” wójt. Radnym należy powiedzieć krótko: Panie i Panowie, trzymajcie poziom, bo zajmowanie się prywatnymi sprawami wójta, to nie jest praca. Gratulacje dla radnego Dudziaka, który stara się poskromić temperament niektórych rajców…