Mieszkańcy Lubna, to prawdziwi profesjonaliści w organizowaniu festynów i zabaw. Nie tylko się bawią, ale również zarabiają.
Jeśli się bawić, to tylko w Lubnie. Tam nie zamykają się w wąskiej grupie, „patrząc na innych wilkiem”, lecz bawić się może każdy, kto ma ochotę, fantazję i czas. Dowodem na to kolejny festyn wiejski, który w sobotę 18 lipca odbył się na boisku w centrum wioski. Była muzyka, dużo smacznego jadła z grilla, którym osobiście opiekował się radny Roman Sławiński z żoną, a także wykwintne pierogi, których sprzedano grubo ponad tysiąc. Smaczne pierogi przygotowały panie z najstarszego w gminie Koła Gospodyń Wiejskich. – Takie spotkania są nam potrzebne. Integrujemy się, bawimy i otwieramy na nowych ludzi – mówi sołtys Beata Nawrocka. Po raz pierwszy mieszkańcy mieli okazję biesiadować pod zakupionym przez sponsorów dużym namiotem, który od teraz służyć będzie na innych imprezach sołeckich. Warto dodać, że to chyba największy tego typu „obiekt” w gminie: dziesięć metrów długości i sześć szerokości. Prawdziwy okaz.
Zabawa w Lubnie trwała do godzin – jak kto woli – „późnych nocnych” lub „wczesnych porannych”.
Zabawa w Lubnie trwała do godzin – jak kto woli – „późnych nocnych” lub „wczesnych porannych”.