Rozmowa z ROBERTEM BAGIŃSKIM, wydawcą i redaktorem "Pulsu Tarnowa" oraz członkiem redakcji "Wieści Lubiszyńskich".
Małgorzata Wesołowska: Na ostatniej sesji Rady Gminy sołtys Tarnowa bardzo pana zaatakował. Większość radnych oceniła to negatywnie. Niektórzy byli nawet zażenowani, komentując sytuację, że to pierwsze w historii zabranie przez niego głosu na sesji i od razu nie na temat. Jak to ocenić ?
Robert Bagiński: Mam zasadę, staram się nie mówić o ludziach źle. Taki jestem, choć nie zawsze się udaje. Też mam cięty jeżyk, a ten jest – cytując św. Pawła „jak ster statku, który źle obsługiwany może wprowadzić okręt na skały”. Cóż jesteśmy grzeszni i popełniamy błędy. Powiem tak: Grzegorz to bardzo aktywny sołtys z dużą ilością dobrych pomysłów. Ma jakiś problem...niestety wyimaginowany. Resztę niech ocenią ludzie, Bóg i on sam w chwili refleksji..Ja o nim źle nie powiem. Zresztą umieszczę tu otrzymane z Urzędu Gminy nagranie z sesji, by wszyscy mogli ten występ ocenić sami. Rozmawiałem kilka razy od tej sesji z Wójtem, przewodniczącym Rady i kilkoma radnymi i są - delikatnie mówiąc - zniesmaczeni. Szkoda, bo ten ogrom pracy Rady Sołeckiej tworzył dobry wizerunek wioski, a po tym występie mówi się tak sobie lub źle. Było niesmacznie i nie jest to moja opinia, choć przesłuchałem już nagranie z sesji.
M.W.: Podobno poszło o Pana aktywność w „Wieściach Lubiszyńskich” i fakt, że w 2005 roku miał pan konflikt z prawem ?
R.B.: Miałem konflikt z prawem i bardzo tego żałuję. Nigdy tego nie ukrywałem, a zainteresowanych odsyłam do mojego artykułu o sobie z 23 grudnia 2005 roku .
(http://szukaj.wyborcza.pl/archiwum/1,0,4544451.html?kdl=20051223ZIZ&wyr=Bagi%25F1ski%2Bw%2Bdrodze%2Bna%2Bdno%2B). Cóż, taka sytuacja może być tylko powodem mojego zawstydzenia, bo choć pozytywami z życiorysu mógłbym obdzielić całą gminę, to tamta sytuacja kładzie się na nim cieniem. Szkoda, że niektórzy ludzie, nawet mocno aktywni w naszej wspólnocie kościelnej, są dla mnie bardziej srodzy niż Ewangelia.
Wybaczam Grzegorzowi ten atak na sesji i nie zapytam o jego kartotekę karną, bo też miał prawo popełnić błędy. Proszę mnie nie zrozumieć źle, bo to co teraz powiem jest szczere i nie mam na celu kogokolwiek obrazić. Chorym ludziom należy współczuć oraz pomagać im wyjść z błędu, nawet jeśli jest to choroba nienawiści. Co do mnie, to owym „wzorom świętości” z tzw. kliki proponuję tylko prześledzenie biografii Apostołów Jezusa, a także Szawła, który stał się św. Pawłem. Rzeczą ludzką jest popełniać błędy i grzechy. Rzeczą bożą jest wychodzenie z tych błędów. Rzeczą diabelską i szatańską jest trwać w błędzie, uznawać się za lepszego oraz gorszyć innych. Ja nie jestem grzeszny - ja jestem niestety bardzo grzeszny. M.W.: Czyli wciąż będzie pan współredagował „Wieści Lubiszyńskie”, bo sołtys opowiada coś innego ?
R.B.: Jeszcze raz: Grzegorz to dobry i aktywny sołtys. Dyskusja jest bezprzedmiotowa. W właśnie kończymy przygotowywanie pisma do składu, by niemal od razu po "Palinocce" mogło się ukazać. Wydawcą jest Urząd Gminy, Redaktorem Naczelnym Daniel Niekrewicz, a to co mówi… Ach,ach, nie powiem, bo jak ma się powiedzieć coś złego, to lepiej milczeć. Tak uważam. Skrytykuję tylko jedną rzecz - w prywatny konflikt nie powinni być wciągani inni wg. zasady: "Ze mną albo przeciw mnie". Podstawowe kryterium bycia liderem czegokolwiek, to umiejętność oddzielenia emocji w sprawach prywatnych od celów społecznych.
Małgorzata Wesołowska - absolwentka socjologii, mieszkanka Gorzowa Wlkp., autorka artykułów o problematyce społecznej.