Trwa nagonka na chorego wójta. Radni zamierzają podczas najbliższej sesji Rady Gminy obniżyć mu wynagrodzenie, ale sprawa całkiem niepotrzebnie stała się głośna w całym regionie. Proces pokazywania Gminy Lubiszyn w pozytywnym świetle legł w gruzach, a cała sprawa nie przyniesie sprawom samorządu korzyści…
Kwestią planowanej na jutro sesji Rady Gminy zajął się w dzisiejszej (30 bm.) „Gazecie Lubuskiej” red. Zbigniew Borek w artykule pt. "Radni obniżą wójtowi pensję, ale on nie zamierza płakać”. W leadzie do tekstu dziennikarz stawia mocną i niczym nie potwierdzoną tezę. „To sprawa z alkoholem w tle. Wszyscy nasi rozmówcy: urzędnicy, radni i osoby spoza samorządu unikają jak ognia oficjalnych wypowiedzi na ten temat, ale jednocześnie każdy daje do zrozumienia, że cos jest na rzeczy” – pisze dziennikarz, który w „GL” stał się już niemal tropicielem alkoholowych sytuacji i należy tylko czekać aż któryś z samorządów zatrudni go na etacie w komisji antyalkoholowej. Ostatnim razem "obrabiał" prezydenta Tadeusza Jedrzejczaka. Prawda jest taka, że wójt od wielu tygodni przewlekle i niezwykle poważnie choruje, ale swoje obowiązki stara się jednak - mimo związanych z chorobą problemów - wykonywać. Red. Borek cytuje w tekście radnych Jerzego Obarę oraz przewodniczącego Rady Gminy Eugeniusza Leśniewskiego. „My radni, niby jesteśmy władzą uchwałodawczą, ale nie mamy na wójta żadnego wpływu” – oburza się w artykule J. Obara, który stał się inicjatorem całej akcji. W podobnych tonach napisany został tekst red. Artura Bryknera w dzisiejszej „Gazecie Wyborczej” pt. „Wójta wciąż nie ma, to radni obetną mu pensję”. Również tutaj pojawia się niezwykle nieuczciwa i krzywdząca dla wójta Tadeusza Piotrowskiego teza, ze: „powodem utraty zaufania radnych do wójta ma być nadużywanie przez niego alkoholu”. Tutaj bohaterem staje się radny Stanisław Dudziak, który uważa, że gdyby wszystko miało miejsce wcześniej, to rada Gminy zwołałaby referendum w celu odwołania Wójta Gminy. „Jest za późno, wybory jesienią, a referendum kosztuje” – komentuje w „GW” S. Dudziak. Obojętna na wyczyny Rady Gminy Lubiszyn nie była wczoraj (28 bm.) Telewizja Lubuska, która w serwisie informacyjnym zajęła się tematem i zapowiedziała swój udział podczas sesji RG. Od kilku dni sprawę mocno nagłaśnia Radio ZACHÓD oraz Radio RMG.
Choć zarzuty względem wójta Tadeusza Piotrowskiego są niezwykle bolesne i – jak sam twierdzi - nie mają potwierdzenia w faktach, bo w gminie dzieje się bardzo wiele, to należy się cieszyć, że ten medialny i szkodliwy dla Gminy Lubiszyn serial, jutro (30 bm.) wreszcie się zakończy. Jedno jest pewne – trudno będzie odbudować zaufanie do lubiszyńskiego samorządu, które w ostatnim czasie budowane było niemal w każdym istotnym gabinecie województwa lubuskiego, a nawet poza Polską. „Taka nagonka nie służy naszym sprawom, interesom oraz bieżącej pracy, którą wraz z wójtem na co dzień wykonujemy” – komentuje wice wójt Daniel Niekrewicz.
Kwestią planowanej na jutro sesji Rady Gminy zajął się w dzisiejszej (30 bm.) „Gazecie Lubuskiej” red. Zbigniew Borek w artykule pt. "Radni obniżą wójtowi pensję, ale on nie zamierza płakać”. W leadzie do tekstu dziennikarz stawia mocną i niczym nie potwierdzoną tezę. „To sprawa z alkoholem w tle. Wszyscy nasi rozmówcy: urzędnicy, radni i osoby spoza samorządu unikają jak ognia oficjalnych wypowiedzi na ten temat, ale jednocześnie każdy daje do zrozumienia, że cos jest na rzeczy” – pisze dziennikarz, który w „GL” stał się już niemal tropicielem alkoholowych sytuacji i należy tylko czekać aż któryś z samorządów zatrudni go na etacie w komisji antyalkoholowej. Ostatnim razem "obrabiał" prezydenta Tadeusza Jedrzejczaka. Prawda jest taka, że wójt od wielu tygodni przewlekle i niezwykle poważnie choruje, ale swoje obowiązki stara się jednak - mimo związanych z chorobą problemów - wykonywać. Red. Borek cytuje w tekście radnych Jerzego Obarę oraz przewodniczącego Rady Gminy Eugeniusza Leśniewskiego. „My radni, niby jesteśmy władzą uchwałodawczą, ale nie mamy na wójta żadnego wpływu” – oburza się w artykule J. Obara, który stał się inicjatorem całej akcji. W podobnych tonach napisany został tekst red. Artura Bryknera w dzisiejszej „Gazecie Wyborczej” pt. „Wójta wciąż nie ma, to radni obetną mu pensję”. Również tutaj pojawia się niezwykle nieuczciwa i krzywdząca dla wójta Tadeusza Piotrowskiego teza, ze: „powodem utraty zaufania radnych do wójta ma być nadużywanie przez niego alkoholu”. Tutaj bohaterem staje się radny Stanisław Dudziak, który uważa, że gdyby wszystko miało miejsce wcześniej, to rada Gminy zwołałaby referendum w celu odwołania Wójta Gminy. „Jest za późno, wybory jesienią, a referendum kosztuje” – komentuje w „GW” S. Dudziak. Obojętna na wyczyny Rady Gminy Lubiszyn nie była wczoraj (28 bm.) Telewizja Lubuska, która w serwisie informacyjnym zajęła się tematem i zapowiedziała swój udział podczas sesji RG. Od kilku dni sprawę mocno nagłaśnia Radio ZACHÓD oraz Radio RMG.
Choć zarzuty względem wójta Tadeusza Piotrowskiego są niezwykle bolesne i – jak sam twierdzi - nie mają potwierdzenia w faktach, bo w gminie dzieje się bardzo wiele, to należy się cieszyć, że ten medialny i szkodliwy dla Gminy Lubiszyn serial, jutro (30 bm.) wreszcie się zakończy. Jedno jest pewne – trudno będzie odbudować zaufanie do lubiszyńskiego samorządu, które w ostatnim czasie budowane było niemal w każdym istotnym gabinecie województwa lubuskiego, a nawet poza Polską. „Taka nagonka nie służy naszym sprawom, interesom oraz bieżącej pracy, którą wraz z wójtem na co dzień wykonujemy” – komentuje wice wójt Daniel Niekrewicz.
CZYTAJ: