Rozmowa z RENATĄ TYRKA – FORTUNĄ, właścicielką firmy „POLFUR” Sp. Z o.o.
Red.: Na wstępie gratulacje z powodu 10 – rocznicy powstania firmy „Polfur”…
Renata Tyrka-Fortuna: Dziękuję bardzo, to dla nas ważna rocznica, bo przecież od początku nie było łatwo i nikt nic nam nie dał, ale wszystko trzeba było wypracować. Cieszy mnie również ta rocznica, gdyż życie wielu ludzi, którzy mają pracę uległo zmianie.
Red.: Jak widać udało wam się stworzyć dużą firmę i dzięki wam bardzo dużo ludzi z Tarnowa ma stałe i legalne zatrudnienie.
R.T.F.: Tak, mieszkańcy Tarnowa pracują bezpośrednio przy fermach, ale też w ochronie, jako kierowcy i w wielu innych miejscach. Zresztą Tarnów to wspaniała miejscowość, dlatego i pracownikami też są dobrymi.
Red.: Nie wszyscy jedna chyba to doceniają, bo w wiosce sołtys – a właściwie zmuszeni przez niego pracownicy społecznie użyteczni – zbierają podpisy przeciwko nowej inwestycji „Polfur”- u…
R.T.F.: Rzeczywiście dziwne, bo pracownicy „społecznie użyteczni” działali wbrew społecznej potrzebie, ale ich za to nie winie. Każdy ma prawo do błędu. Nie zamierzam się wdawać w dziwne dyskusje. Fakty są takie, że przez okres funkcjonowania naszej fermy norek wpłaciliśmy do budżetu Gminy Lubiszyn blisko półtora miliona złotych podatków. Inaczej mówiąc, można by za to wybudować siedem takich nowych dróg jak w Kozinach lub jeszcze dwa przedszkola. Nie liczę pieniędzy, które zostają w tej gminie z tytułu zarobków mieszkańców, którzy u nas pracują, a zaznaczam, że u nas wszyscy mają umowy o pracę. Pewnie autorzy protestów woleliby, aby otworzyć tu fabrykę samochodów, ale wtedy też pewnie byłyby protesty.
Red.: Może po przeczytaniu o tych ogromnych kwotach, które zostawiacie w gminie zmienią zdanie.
R.T.F.: Bardzo bym tego chciała. Ja staram się żyć ze wszystkimi dobrze. Jesteśmy z tą gminą związani i jak wszyscy z mężem uważamy, że Tarnów jest jedną z najładniejszych miejscowości w której mieszkają wspaniali ludzie. Nowa ferma norek ma zostać wybudowana znacznie dalej od centrum wsi niż ta obecna, a zastosowana technologia absolutnie minimalizuje uciążliwości dla mieszkańców. Zresztą stosowne badania były już prowadzone.
otworzyć tu fabrykę samochodów, ale wtedy też pewnie byłyby protesty.
Red.: Może po przeczytaniu o tych ogromnych kwotach, które zostawiacie w gminie zmienią zdanie.
R.T.F.: Bardzo bym tego chciała. Ja staram się żyć ze wszystkimi dobrze. Jesteśmy z tą gminą związani i jak wszyscy z mężem uważamy, że Tarnów jest jedną z najładniejszych miejscowości w której mieszkają wspaniali ludzie. Nowa ferma norek ma zostać wybudowana znacznie dalej od centrum wsi niż ta obecna, a zastosowana technologia absolutnie minimalizuje uciążliwości dla mieszkańców. Zresztą stosowne badania były już prowadzone.
Red.: Jednak ludzie mówią, że będzie śmierdziało.
R.T.F.: Nie chcę być złośliwa, ale niemal w centrum jest gospodarstwo o którym pan sołtys wielokrotnie wspominał, że śmierdzi od świń. Słyszałam nawet, że jego właściciel mocno zaangażował się w zbieranie podpisów. Tymczasem u nas zastosowane będą technologie, któ- re spowodują, że smród zostanie zneutralizowany. We wsi go nie będzie.
Red.: Mówi się, że to ma być największa ferma w Europie ?
R.T.F.: Bzdura! Będzie tylko trochę większa niż ta obecnie… Ci, którzy mówią takie rzeczy świadomie wprowadzają innych w błąd.
Red.: Co skorzysta Tarnów ?
R.T.F: Przede wszystkim ogromne pieniądze, które znajdą się w budżecie gminy, a przecież w przyszłym roku wioska ma być kanalizowana i gmina potrzebuje środków finansowych, bo jest zadłużona w związku z budową szkoły. Jak wspomniałam – bezpośrednio do budżetu gminy odprowadziliśmy już blisko półtora miliona złotych. Poza tym, zamierzamy zatrudnić ok. 60 osób i chciałabym, aby byli to mieszkańcy przede wszystkim Tarnowa. Wioska może tylko skorzystać, a mieszkańcy mieć pracę na bardzo wiele lat.
Red.: Padają głosy, że ceny pobliskich działek stracą na wartości z powodu kolejnej fermy…
R.T.F.: Doświadczenia gmin pokazują, że wartość działek wiejskich zależą od dwóch rzeczy. Po pierwsze - od tego czy są uzbrojone lub czy we wsi znajduje się kanalizacja, a do tego gmina potrzebuje pieniędzy, których w tej chwili nie ma. Po drugie – od tego czy przeprowadzając się daleko od dużego miasta można tam znaleźć pracę, którą my chcemy dać ludziom. Innymi słowy, wartość działek może tylko wzrosnąć.
Red.: Więc skoro jest tak dobrze, to dlaczego ludzie protestują ?
R.T.F.: Bo inicjatorzy protestu nie mówią im prawdy, że ferma będzie budowana dalej od wioski niż ta obecnie i dzielić ją będą dwa laski. Nie mówią też tego, że zatrudnimy kilkadziesiąt osób, a w dobie kryzysu w zakładach raczej się zwalnia niż zatrudnia. My będziemy zatrudniać. Więcej, pracę znajdą już wkrótce lokalni rzemieślnicy, budowlańcy i robotnicy.
Red.: To może spotkanie z mieszkańcami ?
R.T.F.: Ja ludzi szanuję i chcę z nimi rozmawiać, ale póki co inicjatorzy wolą zbierać podpisy zamiast rozmawiać. Mówi się ludziom, aby do mnie wydzwaniali, ale sami inicjatorzy nie dzwonią, a jak mnie widzą to uciekają kilka metrów dalej. Wiem jednak, że Tarnów to nie pięć osób, lecz blisko 400 rozsądnych ludzi, którzy chcą mieć pracę, skanalizowaną wioskę i pieniądze na swoje potrzeby. Oczywiście, nic na siłę i chcę rozmawiać, ale naprawdę uważam, że Tarnów może na tej inwestycji skorzystać.
Red.: Dziękuję za rozmowę.
Red.: Na wstępie gratulacje z powodu 10 – rocznicy powstania firmy „Polfur”…
Renata Tyrka-Fortuna: Dziękuję bardzo, to dla nas ważna rocznica, bo przecież od początku nie było łatwo i nikt nic nam nie dał, ale wszystko trzeba było wypracować. Cieszy mnie również ta rocznica, gdyż życie wielu ludzi, którzy mają pracę uległo zmianie.
Red.: Jak widać udało wam się stworzyć dużą firmę i dzięki wam bardzo dużo ludzi z Tarnowa ma stałe i legalne zatrudnienie.
R.T.F.: Tak, mieszkańcy Tarnowa pracują bezpośrednio przy fermach, ale też w ochronie, jako kierowcy i w wielu innych miejscach. Zresztą Tarnów to wspaniała miejscowość, dlatego i pracownikami też są dobrymi.
Red.: Nie wszyscy jedna chyba to doceniają, bo w wiosce sołtys – a właściwie zmuszeni przez niego pracownicy społecznie użyteczni – zbierają podpisy przeciwko nowej inwestycji „Polfur”- u…
R.T.F.: Rzeczywiście dziwne, bo pracownicy „społecznie użyteczni” działali wbrew społecznej potrzebie, ale ich za to nie winie. Każdy ma prawo do błędu. Nie zamierzam się wdawać w dziwne dyskusje. Fakty są takie, że przez okres funkcjonowania naszej fermy norek wpłaciliśmy do budżetu Gminy Lubiszyn blisko półtora miliona złotych podatków. Inaczej mówiąc, można by za to wybudować siedem takich nowych dróg jak w Kozinach lub jeszcze dwa przedszkola. Nie liczę pieniędzy, które zostają w tej gminie z tytułu zarobków mieszkańców, którzy u nas pracują, a zaznaczam, że u nas wszyscy mają umowy o pracę. Pewnie autorzy protestów woleliby, aby otworzyć tu fabrykę samochodów, ale wtedy też pewnie byłyby protesty.
Red.: Może po przeczytaniu o tych ogromnych kwotach, które zostawiacie w gminie zmienią zdanie.
R.T.F.: Bardzo bym tego chciała. Ja staram się żyć ze wszystkimi dobrze. Jesteśmy z tą gminą związani i jak wszyscy z mężem uważamy, że Tarnów jest jedną z najładniejszych miejscowości w której mieszkają wspaniali ludzie. Nowa ferma norek ma zostać wybudowana znacznie dalej od centrum wsi niż ta obecna, a zastosowana technologia absolutnie minimalizuje uciążliwości dla mieszkańców. Zresztą stosowne badania były już prowadzone.
otworzyć tu fabrykę samochodów, ale wtedy też pewnie byłyby protesty.
Red.: Może po przeczytaniu o tych ogromnych kwotach, które zostawiacie w gminie zmienią zdanie.
R.T.F.: Bardzo bym tego chciała. Ja staram się żyć ze wszystkimi dobrze. Jesteśmy z tą gminą związani i jak wszyscy z mężem uważamy, że Tarnów jest jedną z najładniejszych miejscowości w której mieszkają wspaniali ludzie. Nowa ferma norek ma zostać wybudowana znacznie dalej od centrum wsi niż ta obecna, a zastosowana technologia absolutnie minimalizuje uciążliwości dla mieszkańców. Zresztą stosowne badania były już prowadzone.
Red.: Jednak ludzie mówią, że będzie śmierdziało.
R.T.F.: Nie chcę być złośliwa, ale niemal w centrum jest gospodarstwo o którym pan sołtys wielokrotnie wspominał, że śmierdzi od świń. Słyszałam nawet, że jego właściciel mocno zaangażował się w zbieranie podpisów. Tymczasem u nas zastosowane będą technologie, któ- re spowodują, że smród zostanie zneutralizowany. We wsi go nie będzie.
Red.: Mówi się, że to ma być największa ferma w Europie ?
R.T.F.: Bzdura! Będzie tylko trochę większa niż ta obecnie… Ci, którzy mówią takie rzeczy świadomie wprowadzają innych w błąd.
Red.: Co skorzysta Tarnów ?
R.T.F: Przede wszystkim ogromne pieniądze, które znajdą się w budżecie gminy, a przecież w przyszłym roku wioska ma być kanalizowana i gmina potrzebuje środków finansowych, bo jest zadłużona w związku z budową szkoły. Jak wspomniałam – bezpośrednio do budżetu gminy odprowadziliśmy już blisko półtora miliona złotych. Poza tym, zamierzamy zatrudnić ok. 60 osób i chciałabym, aby byli to mieszkańcy przede wszystkim Tarnowa. Wioska może tylko skorzystać, a mieszkańcy mieć pracę na bardzo wiele lat.
Red.: Padają głosy, że ceny pobliskich działek stracą na wartości z powodu kolejnej fermy…
R.T.F.: Doświadczenia gmin pokazują, że wartość działek wiejskich zależą od dwóch rzeczy. Po pierwsze - od tego czy są uzbrojone lub czy we wsi znajduje się kanalizacja, a do tego gmina potrzebuje pieniędzy, których w tej chwili nie ma. Po drugie – od tego czy przeprowadzając się daleko od dużego miasta można tam znaleźć pracę, którą my chcemy dać ludziom. Innymi słowy, wartość działek może tylko wzrosnąć.
Red.: Więc skoro jest tak dobrze, to dlaczego ludzie protestują ?
R.T.F.: Bo inicjatorzy protestu nie mówią im prawdy, że ferma będzie budowana dalej od wioski niż ta obecnie i dzielić ją będą dwa laski. Nie mówią też tego, że zatrudnimy kilkadziesiąt osób, a w dobie kryzysu w zakładach raczej się zwalnia niż zatrudnia. My będziemy zatrudniać. Więcej, pracę znajdą już wkrótce lokalni rzemieślnicy, budowlańcy i robotnicy.
Red.: To może spotkanie z mieszkańcami ?
R.T.F.: Ja ludzi szanuję i chcę z nimi rozmawiać, ale póki co inicjatorzy wolą zbierać podpisy zamiast rozmawiać. Mówi się ludziom, aby do mnie wydzwaniali, ale sami inicjatorzy nie dzwonią, a jak mnie widzą to uciekają kilka metrów dalej. Wiem jednak, że Tarnów to nie pięć osób, lecz blisko 400 rozsądnych ludzi, którzy chcą mieć pracę, skanalizowaną wioskę i pieniądze na swoje potrzeby. Oczywiście, nic na siłę i chcę rozmawiać, ale naprawdę uważam, że Tarnów może na tej inwestycji skorzystać.
Red.: Dziękuję za rozmowę.